12/10/2013

Wizyta Prezydenta Polski w Rijadzie

W "Saudi Gazette" pojawiła się tylko informacja o podpisaniu umowy o współpracy obronnej pomiędzy Polską a Arabią Saudyjską  (nie bardzo wiem, na czym ma to polegać, ale OK).
Ale już w "Arab News" są dodatkowe informacje.
Przede wszystkim Pan Prezydent przyjechał z delegacją polskiego biznesu.
Przypomniał o kontaktach między Polską i Arabią Saudyjską (były dwie wizyty saudyjskich władców w Polsce - w 1932 i 2007 roku), ale nadmienił, że Polska jako jedyny z  krajów UE zachowała wzrost gospodarczy.
Pewnie przez ten wzrost tak szybko przybywa Polaków w Saudi  :)
Jest to jednak dobra wizyta, bo wspiera polski biznes, a jeżeli odbywa się na poziomie oficjalnej wizyty głowy państwa wskazuje to na zaangażowanie polskich władz.
Prezydent „Komorroski” – bo tak napisano Jego nazwisko zachęcał również do inwestycji w Polsce.
Nasza Ambasada zaprosiła nas na kolację z Panem Prezydentem, ale z racji tego, że zaczynała się ona o godzinie 18 w niedzielę (czyli nasz poniedziałek) chyba spoza Rijadu niewielu się Polonusów pojawiło.
Mam nadzieję, że zainteresowanie regionem pomoże rozwiązać problem wiz do Bahrajnu, o co już wielokrotnie prosiliśmy.
Znacie moje perypetie związane z wyjazdami w celu przedłużenia wizy.
W takiej samej sytuacji jest tutaj sporo osób.
A nie sądzę, aby państwo, będące bardzo bliskim sojusznikiem Arabii Saudyjskiej nie podpisało takiej umowy z Polską.

Foto: Jacek Turczyk / PAP

17 komentarzy:

  1. Niestety w krajach Zatoki traktuja nas jeszcze jak, moze nie kraj trzeciego swiata ale na pewno druga kategorie. Myslalem, ze po uruchomieniu linii lotniczych przyjdzie pora na zniesienie obowiazku wizowego, przynajmniej wiz turystycznych, ale jak na razie sie na to nie zanosi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ecot - nie masz racji. Traktują nas tak, jak innych Euroamerykanów ( z wyłączeniem Jankesów), tak jak napisała Jola. Dopiero 10 lat temu dotarła do Saudi informacja, że już nie jesteśmy częścią Bloku Wschodniego, głównie dzięki Polakom z paszportami państw zachodnich i USA oraz ciężkiej pracy naszej Ambasady w Rijadzie.

      Usuń
  2. Spokojnie:-), jeszcze nie tak dawno nie chciano nas ponoć w ogóle zatrudniać w Arabii. W naszej firmie, pierwszy Polak na polskim paszporcie (tutaj kluczowy jest paszport) pojawił się niespełna 10 lat temu. Teraz Polaków przybywa i zatrudniani są na identycznych warunkach jak Europa Zachodnia i Kanada. Amerykanie z definicji mają lepiej jako strategiczny sojusznik KSA.

    Wiz pewnie jeszcze długo nie zniosą, bojąc się, ze zupełnie stracą panowanie nad tym, kto i kiedy przyjeżdża i wyjeżdża. Ostatnie cyrki z wizami w Arabii, utrudnienia w wydawaniu wiz i przekraczaniu granicy, spowodowane były tym, że na jednym paszporcie jeździła cała wioska w Bangladeszu. Ogromnie rozrośnięta i skrajnie niewydolna biurokracja opanowania tego bajzlu im nie ułatwia.

    OdpowiedzUsuń
  3. W czasie wizyty prezydenta w ZEA miała być podpisana Konwencja w sprawie unikania podwójnego opodatkowania i zapobiegania uchylaniu się od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu. Wiem, że Polska ma podpisany podobny dokument z Arabią Saudyjską. Jak to się ma do nieopodatkowania pracowników z zagranicy w KSA? Nie za bardzo rozumiem intencję tego dokumentu, czy ktoś może mnie oświecić w tym względzie?
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilona - Jola jest ekspertem w tej materii i niezmiernie sie cieszę, że zechciała się wypowiedzieć :)
      Dzięki Jolu :)

      Usuń
    2. Ekspert z zespołem maciarewicza.
      Jednostka chorobowa już znana medycynie;-)

      Usuń
    3. Od ekspertów z "Zespołem Macierewicza" rózni Cię jeden szczegół, ale dość istotny - Ty wiesz o czym piszesz i robisz to w sposób zrozumiały a niejakieś "fiijuuuuu, bziu" .Parówki również serwujesz jako danie a nie dowód na katastrofę lotniczą. W ZUS-ie nie przejdzie - renty chorobowej nie dadzą

      Usuń
  4. Ten dokument dotyczy przede wszystkim podatku od działalności gospodarczej, pracownicy załatwiani są niejako przy okazji.

    Poza tym to nieprawda, że nie ma podatku dla obcokrajowców, są podatki od obcokrajowców. NP. każda firma płaci 200 riali od zatrudnionego obcokrajowca, więc to też jest forma opodatkowania - tak jak prze 1989 rokirm, nikt z nas płaconych podatków nie widział. Płace tutaj są traktowane netto - pamiętam dyskusję, że nie można wprowadzać podatku dla obcokrajowców, bo trzeba by im było zwiększyć pensję o ten podatek a to się nie opłaca. Tutaj jest całkiem inna logika niż w Europie. Wyceniają Cię na tyle, ile jesteś wart i za tyle ile przyjdziesz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podaktów więc w praktyce nie ma ale jaki pakiet socjalny/opiekuńczy zapewnia państwo obywatelom a jaki przysługuje "z urzędu" cudzoziemcom?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Saudyjczycy mają prawo do zasiłków i stypendiów. Obcokrajowcy - do transportu z pracy i do pracy, zakwaterowania oraz podstawowej opieki medycznej (standard ubezpieczenia zależy od stanowiska). Szczególy poda Ci pewnie Jola, jak się nieco opędzi z przedświątecznymi obowiązkami. Ja się mogę próbowac dowiedzieć, a Jola to wie na pewno i raczej nie odmówi pomocy

      Usuń
    2. Cudzoziemcom z urzędu nie przysługuje nic.

      Nie możesz posłać dziecka do szkoły państwowej. Ponoć arabskojęzyczne dzieci mogą chodzić do szkół państwowych, ale gdy moja znajoma Libanka próbowała zapisać dziecko do szkoły państwowej, „odbiła” się od kilku. Odmowa nie była niczym uzasadniona. Nie, bo nie.
      Przyzwoita szkoła międzynarodowa dla 7-latka kosztuje ponad 40 tys. riali (3,75 riala za dolara) plus różne daniny, przy których nasz „komitet rodzicielski” to pikuś.
      To, kto pokrywa koszty szkoły, trzeba ustalić przed przyjazdem w kontrakcie. I kto będzie dowoził dzieci do szkół, gdy tata pracuje a mamie jeździć nie wolno.

      Nie mamy prawa do emerytur. W kontrakcie pracodawca może zaoferować szczególnie pożądanym specjalistom dodatkowe pieniądze na zakończenie kontraktu lub po każdym przepracowanym roku, ale to ponoć nie jest reguła. Max to jedna pensja za rok pracy, zwykle po wielu latach - w naszej firmie z tego co pamiętam dopiero po 10 przepracowanych latach – i tyle. Amerykanie mają inaczej. Ma być to ponoć uregulowane prawnie, ale i tak płacone jest to z kasy pracodawcy. Państwo nie ma tu nic do rzeczy.

      Nie ma państwowo uregulowanych świadczeń chorobowych. Nawet przyzwoity kontrakt ma tę kwotę powiedzmy szczerze – minimalną. Ubezpieczenie zdrowotne wygasa zwykle w momencie zakończenia pracy, zostajemy bez pracy i ubezpieczenia.

      Nie mamy prawa do państwowej opieki medycznej. Od kontraktu zależy, kto i gdzie nas będzie leczył. I co to ubezpieczenie obejmuje. Może je opłacać pracodawca lub sam pracownik. Bardzo dobra polisa mojego męża nie obejmuje na przykład usług dentystycznych. Koszt leczenia kanałowego zęba to 2,5 tys. dol. Amerykańskich!
      Wszystko na przyzwoitym poziomie jest bardzo drogie.
      Często jest to na poziomie naszego lekarza rodzinnego. Zdarza się, że obejmuje tylko pracownika, bez rodziny.

      Nie masz prawa do zasiłku dla bezrobotnych czy renty – masz najwyżej miesiąc na opuszczenie Arabii po zakończeniu kontraktu/utracie pracy. Powód nieistotny.

      Obcokrajowcy mieszkają na kampach. Koszt przyzwoitego domu to ponad 150 tys. riali rocznie. Ponoć wynajmujący pokrywają tam pełne koszty wody i energii, które w Arabii są dotowane. Tak twierdzą znajomi, którzy tam mieszkają, my mamy trochę inną sytuację.

      Koszty utrzymania na przyzwoitym „europejskim” poziomie są bardzo wysokie. Obiad w knajpie, do której można wejść kobietom, to 350-700 riali dla czterech osób, bez alkoholu;-)
      Na szczęście w knajpach żywić się nie mogę, bo nie znalazłam jeszcze takiej, która by mi odpowiadała. Produkty żywnościowe różnie: jedne tańsze, inne droższe niż w Polsce. Dotowane artykuły spożywcze: najtańszą mąkę, olej, wodę itp. – kupować mogą wszyscy.

      Nie jest prawdą, że nie ma podatków. One są, tyle że nasze pensje są podawane netto. Podatki odprowadza pracodawca i wcale nie są takie niskie jak się powszechnie sądzi. Podatki nie są wykazywane – sytuacja analogiczna do rozwiązań stosowanych w Polsce za PRL, co nie znaczy, że nie płaciliśmy podatków. Chociażby 200 riali od głowy za każdego cudzoziemca to jest przecież podatek. Nie płacimy zakatu, ale na takich Niemczech bezwyznaniowiec też nie płaci podatku na kościół.
      Twierdzenie, że nie ma tam podatków od obcokrajowców świadczy o całkowitym niezrozumieniu tutejszej sytuacji. Pracownik sam nie rozlicza się, ale podatek odprowadza za niego pracodawca, płacąc mu tym samym mniej.

      Poza tym w Arabii nie ma teatrów, kin, ogólnodostępnych basenów i obiektów sportowych. Nie można w żaden sposób uczestniczyć w kulturze sponsorowanej lub dotowanej przez państwo, organizujemy i opłacamy to sobie sami.

      I co najważniejsze, możesz nawet całe życie przepracować na dobrobyt tego kraju, a po 30-40 latach pracy masz miesiąc na spakowanie się, zamknięcie całego tutejszego życia. Nie korzystasz w żaden sposób z tego, co wypracowałeś.

      Usuń
    3. Dzięki Jolu za nieocenioną pomoc. Sam się kilku nowych rzeczy dowiedziałem, bo myślałem, że w swoim pakiecie to dentystę mam bez problemu :(
      Jeżeli chodzi o podatki, to nie jest to coś co jest u nas, czyli podatek progresywny, czy jakiekolwiek uzależnienie jego wysokości od Twojego dochodu.
      Z tego co napisałaś, to jest to stare, dobre "pogłówne " ;-D

      Usuń
  6. "Współpracy obronnej " ? W razie czego to my mamy ruszyć Saudyjczykom na pomoc czy oni nam ? Koń by się uśmiał. Może to chodzi o sprzedaż naszego uzbrojenia ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za cholerę nie wiem, co to za porozumienie obronne.Tylko tyle było w artykule. Też mnie to zastanawia.

      Usuń
    2. Będziemy wymieniać się generałami.
      Tych ci u nas dostatek

      Usuń
    3. Jola - Myślałem o jeszcze o jednej bardzo prężnej w naszym kraju grupie "żołnierzy" ale tych to mają swoich pod dostatkiem :D

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych