1/17/2014

Nowe pomysły znad Wisły, a właściwie znad Zatoki

Saudyjskie Ministerstwo Pracy analizuje nowe propozycje rozszerzenia systemu Nitaqat w jego dążeniu do ograniczenia liczby zagranicznych pracowników i ich rodzin oraz stworzenie nowych miejsc pracy dla Saudyjczyków z wyższym uposażeniem.
Akcja obejmuje ograniczenie okresu pobytu obcokrajowców w Królestwie maksymalnie do ośmiu lat i zniechęcenia ich do sprowadzania rodzin .
Zagraniczny pracownik mieszkający w Saudi wraz z żoną i dwójką dzieci będzie traktowany jako dwóch zagranicznych pracowników w ramach proponowanego systemu . Czyli 2 lata za rok, co skraca czas pobytu max. do 4 lat.
Obcokrajowiec  mieszkający  z żoną będzie gromadził 1,5 punktu i po ćwierć punktu na dziecko .
Expat otrzymujący wynagrodzenie 6000 SAR i więcej będzie również liczony jako 1,5 punktu (roku) w nowym systemie, ale specjaliści, których dyplomy i kwalifikacje  zostały potwierdzone przez władze saudyjskie, zostaną zwolnieni z tej reguły.
Wielu Saudyjczyków i cudzoziemców wyraziło sprzeciw wobec  tej propozycji, mówiąc, że zniechęcają zagranicznych specjalistów od pracy w Królestwie i mają negatywny wpływ na gospodarkę.
Według mnie kogoś chyba poniósł optymizm.
To nie jest najpopularniejszy kraj do emigracji - to raz.
Obecnie już są problemy na rynku pracy w zawodach popularnych.
Brakuje np. spawaczy, stolarzy i innych wykwalifikowanych robotników budowlanych.
Najniższe i średnie  płace w Saudi już się wyrównały z zarobkami w tym sektorze w Indiach.
To po co przyjeżdżać tutaj, jak w kraju można zarobić tyle samo?
A co do wyższej  kadry - wypędzenie po 8 latach wszystkich: lekarzy, stomatologów, farmaceutów fizyków, geologów, nauczycieli akademickich itd.

W mojej branży nie ma żadnej szkoły kształcącej w zakresie BHP - tylko kursy.
Mało kto wziął pod uwagę jeden fakt- specjaliści nie będą tu przyjeżdżać, mając takie a nie inne perspektywy, są inne możliwości niż (dla osoby z dwójką dzieci ) przyjechać na 4 lata i won.
Ucierpią też słabiej płacące firmy czy sektory - każdy, kto przyjedzie zrobi to tylko za naprawdę duże pieniądze.
Poza tym ostatnie pół roku będzie stracone - bo każdy będzie bardziej zajęty szukaniem roboty w innym kraju, niż pracą.
 To będzie wyzwanie - znaleźć ludzi  w tych specjalnościach z odpowiednimi kwalifikacjami wśród Saudyjczyków na opuszczane po tym czasie stanowiska.
Ci, którzy są dobrzy, pracę już mają -  tutaj lub gdzie indziej.
Czy ci, co są gdzie indziej zechcą wrócić ??? Nie wiem.
A wykształcenie ekspertów prze osiem lat to jest duże wyzwanie.

Kto chce poznać więcej szczegółów - http://www.arabnews.com/news/504356







35 komentarzy:

  1. No, optymisci. Ja tylko bym chciala zobaczyc ich regulacje prawne jak im spadnie dochod z ropy :->>>>> (tu sztanski smieszek zza kurtyny..)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Futrzaku- pomysł ze wszech miar słuszny, bo chodzi o aktywizację zawodową Saudyjczyków. Lepiej jest dać Im pracę niż utrzymywać na socjalu. Tylko sposób rozwiązania tego problemu jest moim zdaniem mało realistyczny. Tak,jak pisałem - nie słyszałem o dobrze wykształconym, chętnym do pracy Saudi, który by nie mógł roboty znaleźć.I może się okazać, że się dziecko z kąpielą wylało. Ale to Ich kraj, ich reguły. Jak nie tu, to będę pracował gdzie indziej i tyle :-)

      Usuń
  2. Ha, ha, ha ale sie usmialem. Najlepszy zwrot to "hard-working Saudi ". Dobre jest tez to, ze Saudyjczyk z pensja 8000 SAR to dwoch Sudyjczykow podczas gdy z penja 2000 SAR to tylko pol Sudyjczyka. Zadnych kryteriow efektywnosci pracy itp. Czyli wystarczy zatrudnic w firmie dwoch miejscowych idiotow, dac im po 8000 SAR i oficjalnie pracuje 4 Saudyjczykow, tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz jest jeszcze bardziej skomplikowane.Obecnie np. architekt Saudi to jest jak czterech czy pięciu Saudyjczyków. Inżynier Saudi - trzech albo czterech.Firmy prywatne jeszcze patrzą "na sztukę" to fakt.Ale sam znam kilku "hard-working Saudi " i to nawet w mojej firmie. Goście są nieźli i potrafią pracować.

      Usuń
    2. Kilku to dosyc nieduzo biorac pod uwage ogolna liczebnosc tego narodu.

      Usuń
  3. Z tego co wiem w KSA i w krajach Zatoki nie wiem czy na całym Bliskim Wschodzie jest tak, że jak zatrudniają kogos z "zachodnim" paszportem to płaca mi nawet kilka razy wiecej niż tubylcowi o tych samych kwalifikacjach. Jak sądzisz czym to jest podyktowane?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak było, ale się skończyło :-( Teraz płacą ciut więcej Saudi, ale już różnice pomiędzy zarobkami expatów a Saudi nie są tak drastyczne jak kiedyś. W Europie i w USA jest kiepsko, to się ludzie godzą pracować za dużo niższe stawki jak kiedyś. Sam widziałem oferty w mojej branży na podobne jak moje stanowisko gdzieś w GCC za 28k GBP rocznie i oferta zniknęła.Co może oznaczać, że kogoś znaleźli.

      Usuń
  4. To pytanie powyżej to ode mnie Iwony (tej nowej) przepraszam , ale opublikowałam zanim pomyślałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko- pytanie bardzo sensowne i właśnie Ci odpowiedziałem :-)

      Usuń
  5. Wow, kręcą sami na siebie bicz i to taki który może solidnie ich przetrzepać.A jak ta zmiana ma się w stosunku do twojej pracy i pobytu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te zmiany to są dopiero w planach, więc na razie żadnych ruchów nie ma. Moim zdaniem, to jest sondowanie opinii publicznej.Ja mam jeszcze ponad rok. kontraktu, a potem się zobaczy co i gdzie dalej :-)

      Usuń
    2. Oj chciałabym byc jeszcze w takim momencie mojego życia ,by móc jeszcze mówić: a potem się zobaczy .....

      Usuń
    3. Basia - dziecko drogie ja jestem od Ciebie sporo starszy :) To nie zależy od wieku, tylko nastawienia. Pesymista widzi szklanke z sokiem do połowy pustą, optymista - do połowy pełną, a dla mnie, to znak, że można ... czegoś do tego soku dolać :D

      Usuń
    4. Dziecko drogie- no masz:) Ja zawsze byłam gdzieś w połowie.Teraz jestem realistką.Mam związane ręce.......Dolałam do soku zbyt mocnej wódki chyba:(

      Usuń
    5. Nie ma takiej sytuacji, poza ostatecznymi z których się nie można wygrzebac. Sam jestem niezłym przykładem. Także najpierw wymyśl jakąś strategię dziąłania, a potem się jej trzymaj. Z doświadczenia wiem, że najgorszym, albo prawie najgorszym co można sobie zafundować to "mała stabilizacja" .

      Usuń
  6. Ale 6000 SAR to jest nieduzo...Jaki expat jedzie tam za takie pieniadze, chyba ze robotnik z Pakistanu? A ile maja ci rodowici Saudyjczycy tego "socjalu", tak dla porownania?
    Jesli chca wiecej rodowitych w pracy chyba beda musieli ten "social" obciac?
    Trudno zrozumiec ta mentalnosc.....
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu- 6000 SAR zarabiają w sektorze prywatnym np. inżynierowie z Egiptu czy Indii. Socjal dla Saudi zależy od wykształcenia i jest na jakiś czas. Ja się pojawi Jola, to Ci odpowie, bo jest lepiej niż ja zorientowana w tej kwestii ode mnie.

      Usuń
    2. Pawle, zlituj się, przecież na socjalu nie byłam:-)
      Wiem tyle, ile się mi uda dowiedzieć, albo zaobserwować. Znajomi wiedzą, żem ciekawa, więc pytam.

      Nie wiem, ile wynosi zapomoga, ale do niedawna było to więcej niż niezłe wynagrodzenie przeciętnego Hindusa. Była na ten temat kilka lat temu zadyma w mediach saudyjskich, że po co pracować skoro za darmo ma się więcej.

      Co do Saudyjczyków: szanowny Małzonek tak samo jak w Polsce zajmuje się tam kształceniem młodzieżówki. I twierdzi, że nie ma specjalnej różnicy tu i tam.
      Są wśród nich leniwi, i bardzo pracowici. Ogólnie jest zasada, że im kto z mniej znaczącego rodu pochodzi, tym więcej mu się chce - czyli znów podobnie jak u nas.
      Z tym, że oni mają lepsze perspektywy. U nas inżynier po studiach niewiele umie, więc musi się uczyć w pracy, ale jak się już nauczy, ucieka za granicę. Tam "zagranicę" mają u siebie. I uniwersytety lepsze. Wielu z nich kształci się na dobrych uczelniach w USA i UK. U nas cały czas to rzadkość.

      Pawle, obiecałam sobie, że nie będę zaśmiecać Ci bloga długimi kazaniami:-)

      Usuń
    3. Gdzie można poczytać Pani kazania w oryginale, bez skrótów?

      Wracając do tematu. Ciekawe, jak miejscowi zareagowaliby na spadek poziomu życia?

      Usuń
    4. <>
      Na szczęście, nigdzie ;-)
      Byłby to najnudniejszy blog świata :-)

      >>>Ciekawe, jak miejscowi zareagowaliby na spadek poziomu życia?>>>

      Pewnie jak wszędzie, źle.

      Tutaj są ogromne dysproporcje, które widać gołym okiem. Mam na myśli nie tylko wewnątrzsaudyjskie róznice w dochodach, ale również saudyjsko-ekspackie. Kiedyś po namowach znajomej wybrałam się do arabskiej części Dammam, do tamtejszego centrum handlowego dla miejscowych. Przyznaję, że był to kawał męskiej przygody. Uświadomiłam sobie, że ktoś, kto kupuje taki chłam, ma bardzo niewiele. I na bardzo niewiele go stać.
      Już teraz są protesty, wynikające z bezrobocia i braku perspektyw ogromnej rzeszy ludzi. Dotacje do wody, paliwa, energii elektrycznej, oliwy, mąki itd. nie wynikają z faktu, że król ma za dużo i chce rozdać.

      Po protestach dwa lata temu król ogłosił zwiększenie zatrudnienia w policji religijnej. Chodziło o kilkadziesiąt tysięcy etatów. Myśmy się z tego ostro nabijali, ale sprawa wcale nie jest taka prosta. Bo kto zatrudni kogoś, kto nic nie umie? A tacy też chcą żyć, założyć rodzinę. I wcale nie chodzi o to, że im się nie chce zrobić coś ze swoim życiem. Oni nie wiedzą, jak to zrobić!!!! Nie mają wykształcenia, nie potrafią się przestawić i nikt im tego nie mówi wprost, że muszą to zrobić. Przecież każdej próbie ograniczenia przyrostu naturalnego, czy zmiany stylu życia, można zarzucić, że jest sprzeczna z religią, z tradycją. A tam to poważne oskarżenie.

      Nie wyobrażam sobie Arabii bez cudzoziemskich pracowników. Ot taki choćby ramadan. Zgodnie z religią przeżywanie postu oznacza, że na miesiąc musiałoby stanąć prawie wszystko, przecież tam nikt nie ma siły pracować. Nie wiem, jak jest w firmach prywatnych, ale u nas muzułmanie już po lanczu mają wolne. A ktoś pracować musi.
      A już zupełnie nie wyobrażam sobie życia rodzinnego bez służby. Owszem, nie każdy ma służbę i zaryzykuje stwierdzenie, że może nawet większość (lub przynajmniej duża część) nie ma, ale ci co mają, są od niej uzależnieni. To widać na każdym kroku. Jeżeli mężczyzna ma kilka żon, kobieta jest zdana wyłącznie na siebie lub ewentualnie swoją rodzinę. Nigdzie się nie ruszy, bo komunikacji zbiorowej nie ma a kobiety nie mogą prowadzić. Mając dużo dzieci, rodziny są tam nadal bardzo liczne, lekko by nie miała.

      Usuń
    5. Ja nawet nie dyskutuję z tezą, że zareagowaliby źle.
      Ja się się tylko zastanawiam czy są w stanie pogodzić się z tym pokojowo?
      Dwójka rodziców, czwórka dzieci, szesnaścioro wnucząt. I tak po 40 latach potrzeba 8 etatów zamiast 1.

      Usuń
    6. Jola- nie zaśmiecasz, tylko przekazujesz dużo cennych informacji, których od innych trudno jest uzyskać to raz. Nie byłaś na socjalu to bezsprzeczny fakt,ale wiesz na ten temat sporo i wiem, że podzielisz się swoją wiedzą.Twój zmysł obserwacyjny i staż zatokowy pomaga zrozumieć pewne smaczki życia tutaj również mi :-D W firmach prywatnych niczym się to nie różni.Obowiązek postu dotyczy wszystkich, ale po przerwie obiadowej to już tylko expaci pracują.Innym problemem w firmach prywatnych jest to, że Saudi dostaje tyle, co mu się "z przydziału" należy i nikt się specjalnie nie zastanawia, czy może ten jako lepiej wykształcony czy po prostu - bardziej pracowity nie powinien zarabiać więcej.
      Marek- Wolę się nie zastanawiać, jakby zareagowali. To są dość emocjonalni ludzie.

      Usuń
    7. Pawle, po wydostaniu się z oparów kadzidlanych, mogę Ci tylko napisać tyle: prawdopodobnie jak każdy z nas na początku odczuwałam fascynację Arabią, później przyszło otrzeźwienie, momentami negacja, ale cały czas staram się zrozumieć. Jak czegoś nie rozumiem pytam. Indagowani wiedzą, że nie traktuje ich jak podludzi, więc odpowiadają mi nawet na pytania, tutaj uważane za "niewygodne".

      Szanowny Małżonek ma ucznia Saudyjczyka, młody inżynier, bystry. Próbował go "pchnąć" w karierę techniczną, bo sam jako inżynier ma spory dystans do wszelkiej maści "menedżerów". Młody miał inny pomysł na karierę. Powiedział mu wprost: "Jako inżynier zawsze będę gorszy od Amerykanina. Jako menedżer mam szansę się wybić dość szybko, a mam na utrzymaniu żonę i dwoje dzieci. Koszty utrzymania są bardzo wysokie, moja rodzina mi nie pomoże, żony może tylko zaszkodzić. Nie mam wyjścia".

      Problem postawiony jasno, trudno się z tym nie zgodzić. Wiesz, jaką Z. ma opinię o większości Amerykanów pracujących z nim w Saudi. Przyjechał taki 20 lat temu, od 22 lat nie miał literatury fachowej w ręku, ale specjalista z niego na skalę globalną. Mój chłop za głowę się złapał jak zobaczył jaki tu skansen. I nic się nie dało zrobić, bo skoro tak pracowali zawsze i było dobrze, to po co zmieniać. Pytanie tylko, czy było dobrze?
      Zmiany oznaczają konieczność nauki, czasami na błędach, więc taki "specjalista" czasami nawet "konsultant" całą energię i wszelkie znajomości wykorzysta na storpedowanie każdego pomysłu. I tak dwa kroki do przodu, i krok w tył.

      Młody skończył studia w Szkocji, jedna z najlepszych na świecie uczelni technicznych, bardzo prestiżowy kierunek, ludzie z całego świata (18 osób). Miał na roku Saudyjczyka. Bardzo pracowity, spokojny, bystry chłopak, "naukowo" plasujący się powyżej średniej na roku. Po skończeniu studiów dostał prawie dwa razy więcej propozycji pracy niż cała reszta roku. Oczywiście u siebie.

      Usuń
    8. Ja nie kadzę, jeno stwierdzam fakt :) Mnie jest trudniej zadawać pewne pytania. Wynika to ze specyfiki tego, czym się zajmuję i gdzie :D. Co do tematu wiodącego- tak na prawdę to wygląda na to, że nikt nie ma jakiegoś spójnego pomysłu na to co dalej. Saudi, jak zresztą chyba wszystkie nacje arabskie mają straszny pęd do zarządzania, niezależnie od predyspozycji intelektualnych i kwalifikacji zawodowych. Tylko jak wyjadą expaci to bedzie jak w tym starym powiedzonku arabskim "ja emir, ty emir, tylko kto bedzie pasł kozy?"
      Nie korzystają w pełni z obecnych możliwości i np .takiego naszego Pana Z. to należałoby ozłocić nie za Jego codzienną robotę dla firmy tylko zaproponować prowadzenie działań dydaktycznych na większą skalę właśnie na rzecz firmy w perspektywie lat np. kolejnych 20.

      Usuń
  7. O co tu tak naprawdę chodzi ? Dlaczego Saudyjczycy próbują zastąpić ekspatów swoją siłą roboczą ? Otóż Amerykanie odkryli w swoich łupkach gigantyczne złoża gazu , ropy i ich miłość do Saudii i krajów arabskich gwałtownie zmalała. USA chce się uniezależnić od energetycznego dyktatu a to oznacza spadek dopływu petrodolarów do krajów Zatoki i dramatyczny zjazd w dół w krajach Zatoki. Ich plany zastąpienia ekspatów własnymi ludźmi jest próbą ratowania się przed ucieczką ekspatów i zmuszenie Saudii do pracy . Dodam że Chiny rozpoczęły również na masową skalę poszukiwanie łupków , to nowa perspektywa dla świata ale to co nadzieją dla świata jest katastrofą dla państw które żyły tylko z eksploatacji ropy i gazu. Boleśnie przekonał się o tym Gazprom ktory już stracił amerykański rynek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łupki, łupkami, z tym nie polemizuję, ale oni mają klika sporych problemów..
      Przykład: w latach 70 było ich coś koło 6-7 mln, teraz grubo ponad 20. Szacuje się, że w 2030 r. będzie ich ponad 40 mln. Statystyczny Saudyjczyk ma niespełna 16 lat (dla porównania Polak ponad 40) -- czyli prawdziwy boom demograficzny jeszcze przed nimi. Oficjalne statystyki głoszą, że jeżeli nic się przy okazji nie zmieni, Arabia będzie importerem ropy. Jeszcze przed 2030 r.

      Czym więc będą płacić milionom pracowników cudzoziemskich?
      Za co będą kupować żywność, o torebkach Armaniego nie wspomnę?

      Arabia to nie maleńki Kuwejt czy Katar, to ogromny ludny kraj. Eksplozja demograficzna lat 80. nie niewiele ich jednak nauczyła. Buduje się co prawda całe przemysłowe miasta, ale... byłam w takim jednym w dzień wolny, w Jubail, milion Hindusów i Filipińczyków na ulicach.

      Z drugiej strony Saudyjczyk bez kwalifikacji ma przechlapane. Kto go zatrudni? Przecież "wiadomo", że do pracy fizycznej się nie nadaje, ponoć ze stanowiska nieusuwalny (spróbuj zwolnić Saudyjczyka!!!), leniwy i tylko z nim problemy. Poza tym za pensję "filipińską" robić nie będzie.
      Nikt się nie zastanawia jaka jest prawda, że wielu chce pracować, uczyć się, że ogólnie sa niegłupi - ale z Azjatami nikt nie wygra konkurencji cenowej. (Tak wiem, Arabia leży w Azji ;-))
      Z inżynierami sprawa jest zdecydowanie lepsza; wysyłają mnóstwo ludzi za granicę, mają swoje uniwersytety. Za płotem mamy uniwersytet, do którego AGH nie ma startu - odpada w przedbiegach. Firmy ich chętnie zatrudniają, bo tańsi niż Europejczycy i przy okazji swoi.
      Ale co z resztą?
      Poziom szkolnictwa podstawowego i średniego jest poniżej dna. Oczywiście gdyby mnie zapytali, dałabym im dwie rady. Bezpłatnie ;-)))

      1. Zakazać zatrudniania zagranicznych niań - od razu spadnie im przyrost naturalny, gdy mamuśki będą musiały same zajmować się dziećmi.

      2. Za nieobecność dzieci w szkole dotkliwa kara finansowa.

      Usuń
    2. Swietny komentarz. Najbardziej podoba mi sie, ze wymienilas zaraz po zywnosci torebki Armaniego. Fajna hierarchia waznosci. Tutaj (tzn. w Korei) kiedy byla obnizka cen w sklepie Prady to od razu utworzyla sie gigantyczna kolejka i wpuszczano do sklepu po kilka osob. Torebki nawet po przecenie kosztowaly krocie ale zniknely w ciagu 1 dnia.

      Usuń
  8. Mówiąc krótko Saudia potrzebuje gigantycznych pieniędzy aby sprostać oczekiwaniu społecznemu i rosnącej demografii. Póki co to przespali swój czas , nie wprowadzili koniecznych reform, żyją mentalnie według zasad z 7 wieku, kurczowo trzymając się religii . Gdy wyschnie źródło petrodolarów , pozostanie wrócić na pustynię do wielbłądów. Co wtedy zrobi 40 milionów Saudii bez mejd, służby, kierowców i państwowych dotacji ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieniędzy potrzebują wszyscy;-) najbardziej Ameryka.

      Nie będą mieli łatwo, ale tak kategorycznych sądów raczej bym się wystrzegała. Sporo się robi, Arabia bardzo się zmienia. A reformy wszędzie są trudne, szczególnie w społeczeństwach tak przywiązanych do tradycji.

      Usuń
  9. Jolu, Ameryka umie pracować w przeciwieństwie do Saudii. Do USA przyjechali najpracowitsi, najbardziej innowacyjni , najtwardsi psychicznie emigranci i to im USA zawdzięcza cywilizacyjny sukces. Tych pionierów nawet nie można porównać do Saudii otoczonych mejdami, służbą i kierowcami. To dwa skrajnie różne środowiska z których tylko jedno wykorzystało szansę i stało się w ciągu 100 lat największym mocarstwem świata. Drugi utrwalił swoje zacofanie , wykluczył kobiety z życia społecznego , nie rozwinął własnego potencjału intelektualnego i kulturowego , nie zmienił mentalności społeczeństwa ,nie wprowadził kraju w XXI wiek. Jedynie czego się nauczył to korzystać z osiągnięć naukowych i technicznych krajów Zachodu. Gdy spadnie zapotrzebowanie na saudyjską ropę , albo ropy zacznie brakować ,kraj stanie nad przepaścią.Horyzont czasowy jest niewielki 25- 35 lat.Taka jest prawda Jolu , przykra może ale to prawda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zrozumiałeś mnie. Nie neguję pracowitości, zdolności i innowacyjności Amerykanów jako takich. Mam ogromny szacunek zarówno do Ameryki, jak i do ludzi, którzy tam wyjechali, aby rozpocząć nowe życie. Można tylko polemizować, czy naprawdę wyjechali "najlepsi", czasem tylko bardziej zdeterminowani, tacy, którzy mieli okazję, albo ich nic tutaj nie trzymało. Gdyby tak było, jak piszesz, reszta świata byłaby głupia. A nie jest!
      Potęga Ameryki skądyś się wzięła to nie ulega najmniejszych wątpliwości. Nie mam zamiaru na ten temat polemizować. Ani porównywać Saudyjczyków w Saudi i Amerykanów w Ameryce. Nie o to chodzi.

      Wypowiadam się jedynie o tej (może nielicznej, ale bardzo widocznej) grupie ludzi, która korzysta z faktu posiadania amerykańskiego paszportu do wygodnego i leniwego życia. Nie wiem ilu ich jest, nie prowadzę statystyk, piszę tylko o tym, co usłyszałam od ludzi, którzy z nimi pracują. Nie od jednego, chociaż czasami jest to opowieść rzeka, gdy się nie można przebić przez mur lenistwa i niewiedzy, czasem głupoty, bo tylko tak to można nazywać.
      Problem polega na tym, że tu nie mają konkurencji - no bo są z Ameryki, a Ameryka jak wiesz "kolonizowała" Arabię. I nikt Amerykanina nie zwolni, bo jest do niczego, najwyżej nie będzie awansować, siedzą czasem latami na niskiej pozycji i czekają do emerytury. Nikt im nic nie daje do roboty, bo i po co.
      Nie ja to wymyśliłam, tylko usłyszałam od kogoś, kto tak właśnie "przeczekuje" do emerytury. Jeżeli on sobie to wymyślił, to przepraszam, mówię to na jego odpowiedzialność.

      Brak konkurencji rodzi patologię, uprzywilejowana pozycja tym bardziej. Wytłumacz mi w takim razie, dlaczego latami siedzą tutaj ludzie, którzy Saudi nienawidzą, mając u siebie prężny sektor naftowy?
      W Teksasie też jest ciepło.

      Usuń
    2. Ameryka przezywa kryzys, jest bardzo zadluzona, miasta bankrutuja.
      Fiscal cliff, trudnosci w porozumieniu miedzy partiami. Nie mam teraz zaufania do Ameryki. A jesli chodzi o religie to Amerykanie niewiele sie roznia od Arabow...
      A jaka wojne wygrali? Intervencje w Afganistanie, Iraku, no i co z tego wyszlo?
      Anna


      Usuń
  10. Jolu .Problemem w Saudi nie są Amerykanie tylko sami Saudyjczycy. To ich kraj i to oni muszą się troszczyć o swoją przyszłość. Amerykanie wyjadą , nie tylko oni zresztą ale wszyscy ekspaci jak tylko spadną zarobki i nie ma co się temu dziwić. A gdzie wyjadą Saudyjczycy ? Nieliczni może tak, ale nie miliony. Czy potrafią przejąć i pokierować sprawami gospodarczymi państwa dziś 20 milionowego a w niedalekiej przyszłości 40 milionowego jak sama piszesz ? I to w sytuacji kiedy będzie tracić odbiorców swoich surowców ? Już dziś wydobycie ropy w USA jest większe od wydobycia saudyjskiego.Właśnie dzięki łupkom.Za USA pójdą inne kraje .A to dopiero początek. Już teraz widać że USA wycofuje się politycznie z Bliskiego Wschodu ponieważ odzyskuje niezależność energetyczną . To dzięki temu zawiera pakty z Iranem ,rzecz nie do pomyślenia jeszcze kilka lat temu. Jak Saudia przygotowała się na taki scenariusz ? Reformy ? Jakie ? Zwiększenie etatów policji religijnej ? Wybacz Jolu ale tu nie chodzi o pryszcza w postaci ciepłych posadek paru Amerykanów ale o przyszłość państwa które mentalnie tkwi w 7 wieku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli, czy ja gdziekolwiek napisałam, że głównym problemem Saudi są Amerykanie? Czy ja gdziekolwiek napisałam, że w ogóle problemem Saudi są Amerykanie?
      Chociaż może i są. W wymiarze geopolitycznym, ale o tym dyskutować nie mam zamiaru, bo za mało wiem.

      Nie, odniosłam się tylko do konkretnej sytuacji. I do kilkudziesięciu, noże kilkuset ludzi, na tysiące bym ich nie liczyła, którzy są "hamulcowymi" w niewielkim konkretnym przedsięwzięciu, nie o kraju, jego polityce, strategii. I on tym, jak swoje szanse widzą miejscowi - dobrze niech będzie jeden miejscowy ;-)


      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych