5/23/2014

Jak Ola serek warzyla.... :D

Bardzo lubię biały ser.
Jednak w Arabii Saudyjskiej  występuje on tylko w trzech wersjach smakowych:
- ser  slony,
- ser bardzo slony
- sól dla niepoznaki oblana serem i nazwana feta.
Na szczęście Jola  odkryła jak i z czego zrobić ser o akceptowalnej zawartości soli sodowej kwasu chlorowodorowego  i przekazała tę wiedzę Małżonce Mej Aleksandrze.
Proces pozyskiwania tego unikalnego w Saudi smakołyku to najzwyczajniejsze w świecie podgrzewanie labanu (czyli maślanko - kefiru) przez dłuższy czas, aż oddzieli się serwatka.
Problem polega na tym, ze nie można tego robić zbyt mocno podgrzewając, bo serek szlag trafi.
Według relacji Joli ser z labanu robi się cały dzień, ale....  tylko jeden dzień
To podgrzewa Ola laban pierwszy dzień, sumiennie pilnując temperatury.
Wyników spodziewanych brak.
Na drugi dzień "skoro świt", bo zaraz po moim wyjściu do pracy (czyli o 6 rano)  proces podgrzewania zostaje wznowiony.
Do godziny 11 nie dzieje się nic, podobnie o godzinie 12...., 13,......  14...:-)
I kiedy już około godziny 16 podgrzewany laban ma trafić do kibelka.....    cud.
Serwatka była się kaskawala oddzielić.
Dzięki temu na kolacje miałem serek smakujący jak serek a nie lizawka dla dzików w Puszczy Białowieskiej :-)

Swoją drogą ciekaw jestem, dlaczego Jola potrafi zrobić serek z labanu w jeden dzień, a Mojej Gadzinie zajęło to dwa dni, chociaż laban był tej samej firmy

31 komentarzy:

  1. Najważniejsze że się udało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysia- masz rację, ale gotowanie labanu dwa dni dla niecałego kilograma serka to lekka perwersja :-)

      Usuń
    2. Ojtam perwersja :-) Raczej podziwu godne

      Usuń
    3. Toć podziwiam efekty, podziwiam i.... zajadam :)
      Ps. dzisiaj będą naleśniki z serem i rodzynkami - mniam, mniam :)

      Usuń
  2. Ja tak juz robie od lat ale daje na najwiekszy ogien i czekam az sie zagotuje. Potem szybko zdejmuje z gazu i Voila! zrobione! Dlaczego dwa dni Wam to zajelo to nie wiem!:)
    Pozdrawiam z Bahrajnu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Jola kazała to tak robiliśmy :-) Może następnym razem zastosujemy Twoją metodę i porównamy wyniki. To do zobaczenia w Bahrajnie, jeżeli masz ochotę oczywiście.Jeżeli tak - daj jakiś namiar na priv.

      Usuń
  3. może było za niskie pH? zbyt świeży kefir, w której bakterie jeszcze sobie nie pohulały? hm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mila- i to lubię :-) Nie jakieś domysły, że może krasnoludki do mleka nie naszczały, tylko rzetelna analiza naukowa :-) Teraz kupię laban kilkudniowy, bo ten faktycznie był bardzo świeży. Dzięki serdeczne.

      Usuń
    2. a żeby "postarzeć" szybko świeży kefir, to można albo otwarty zostawić na kilka godzin w temp pokojowej albo wkropić kilka kropel soku z cytryny :) smacznego, bo najważniejsze, że się udał :)))

      Usuń
    3. Gwiezdna- dzięki za poradę :-)

      Usuń
    4. ech, nie powinno się komentować z samego rana. Chodziło mi, że pH mogło być zbyt wysokie, a nie niskie. A jak sobie bakterie pohulają to na pewno spadnie i powinno być ok :)

      Usuń
    5. Mila - czyli jak widać z rana można mieć pecha do pH :-D

      Usuń
  4. Mam mocniejszy palnik - znaczy się osiąga wyższą temperaturę. Inny rodzaj kuchni elektrycznej i już masz różnicę.

    Proponuję przetestować następny z kolejki palnik i zobaczyć, czy czas warzenia sera jest akceptowalny.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest. Bo ta szybka metoda daje afekt serka gumowatego, także wracamy do metody tradycyjnej ale na nowym palniku. Wracaj do nas, bo tęsknimy.

      Usuń
  5. Biały serek wychodził mi zawsze przypadkiem, jak brałam mleko prosto od krowy od wujka ze wsi, zapomniałam go wstawić do lodówki albo przegotować od razu po przyjechaniu do domu, tylko tak sobie mleko parę godzin na blacie postało, potem gotowałam a tu plum i nie ma mleka, serek na sitku się odcedzało. Ale to mleko niepasteryzowane musisz mieć.
    Tak samo z kwaśniałym mlekiem, którego nie mogłam w Turcji znaleść. Brałam mały kartonik, otwierałam i zostawiałam na blacie. Mały kartonik sie zawsze ładnie skwasił a duży zawsze zgnił. To ciekawe, bo mleko UHT nie powinno się nigdy skwasić, tylko właśnie jakby co popsuć.
    Jeśli idzie o ser to kiedyś, też w Turcji, kupiłam bulkę z serem, bo w końcu bułka z serem to słodka, co nie? A tam taka solanka, że poszła od razu do kosza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. UHT zawsze zakwaszałem jogurtem i wychodziło z tego zsiadłe mleko.
      Ale jakim cudem UHT bez tego potrafił skwaśnieć to na takie pytanie nie byliby w stanie odpowiedzieć ani amerykańscy naukowcy, ani radzieccy uczeni :D

      Usuń
  6. Ja tam białego sera nie tykam
    A te wszystkie przepisy to przypominają mi akcje z wodą mineralną ze Zmienników :)
    Marek

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja kupuję mleko niepasteryzowane i też robię swój twaróg. Przed świętami wyszedł mi piękny serniczek :) A mleko UTH, prawda, można zakwasić jogurtem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pawek, jak masz za malo sfermentowany laban (na świeży) to po prostu zostaw go poza lodówką na kilka dni, niech sobie bakterie popracują, jak sie porządnie skwaśnie - wtedy w temperaturze nie sięgajacej 100 st C starcza nawet nie pol godziny, a 15 min zeby sie bialko scielo i serwatka oddzielila...

    OdpowiedzUsuń
  9. A, sorki za błędy. W waszej temperaturze to po kilku dniach juz wszystkie bakteryjki w labanie pozdychalyby z braku cukru :) --- u mnie to zajmuje pare dni, u was - no coz, próbuj, jak juz bedzie porządnie kwasny to do gara z nim wtedy.

    Swoja droga, ah jakbym sobie zjadla porządnego labana...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest drogi Futrzaku :-) Sie postawi, się ukisi, będzie pan zadowolony. To przyjedź do nas na laban, kapsę i co tylko kuchnia lokalna jest w stanie zaoferować :-)

      Usuń
  10. Zdolna ta Twoja małzonka!pozdrawiam Domina

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratulaki, ze sie udalo.
    A swoja droga nie mozna tak z mleka wielbladzicy? Na probe...
    Nie mylic z kumysem...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to z mlekiem wielbłądów leki strach, bo podobno przez mleko i mięso wielbłądów przenosi się MERS :-(

      Usuń
  12. OOOO, to i u Was firmy farmaceutyczne chca zarobic?

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobry ze mnie człowiek. Podzielę się swoim sposobem na ser z labanu.
    Zróbcie ser w kąpieli wodnej: laban do garnka, ten, za uszy zawieszony nad większym garnkiem, w którym wrze woda (nie sięgając jednak dna gara z labanem). Szybciej, bezpiecznej, bezkonfliktowo.
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych