Tak, owszem mieszkam w ciepłym kraju.
Czasami nawet cholernie ciepłym.
W ostatnim tygodniu temperatury otrzymują się na poziomie 44-48 stopni w cieniu.
Tylko z cieniem jest tu czasami niejaki problem, szczególnie kiedy, odwiedzam projekty będące w początkowej fazie, a budowane na pustyni, gdzie jeszcze zupełnie niedawno Albercik mógłby wygłosić swoje nieśmiertelne hasło :-D
Tam człowiek się galopem przemieszcza pomiędzy samochodem z klimą włączoną na maksa a biurem. Na budowie zaś od wodopoju do wodopoju w okularach, kasku i długich spodniach.
Po moim powrocie do domu słońce zachodzi po jakiejś góra godzinie.
To jak się mam do cholery opalić ???
Czasami nawet cholernie ciepłym.
W ostatnim tygodniu temperatury otrzymują się na poziomie 44-48 stopni w cieniu.
Tylko z cieniem jest tu czasami niejaki problem, szczególnie kiedy, odwiedzam projekty będące w początkowej fazie, a budowane na pustyni, gdzie jeszcze zupełnie niedawno Albercik mógłby wygłosić swoje nieśmiertelne hasło :-D
Tam człowiek się galopem przemieszcza pomiędzy samochodem z klimą włączoną na maksa a biurem. Na budowie zaś od wodopoju do wodopoju w okularach, kasku i długich spodniach.
Po moim powrocie do domu słońce zachodzi po jakiejś góra godzinie.
To jak się mam do cholery opalić ???