5/19/2013

Maroko - temat zastępczy - część pierwsza

Jako, że chwilowo nic się ciekawego w Arabii Saudyjskiej nie dzieje, Sri Lankę już dość dokładnie opisałem, a na wielu zaprzyjaźnionych blogach przewija się temat Maroka, to postanowiłem dołożyć swoje "trzy grosze" w postaci fotorelacji.
Tym razem żadna gadzina nie pokąsała Mojej Osobistej "Gadziny" więc obyło się bez zbędnych przygód.
Przejechaliśmy Nissanem Patrolem około 3000 km zwiedzając jedynie południowo-wschodnią część kraju i nadal mamy niedosyt. 
Dziś tylko kilka fotek na zachętę, a jutro postaram się, żeby post był bardziej "treściwy" :)
W międzyczasie miłośników kuchni marokańskiej zapraszam do zapoznania się z niektórymi przepisami na naszym drugim blogu - linki poniżej  :)
- kiszone cytryny (nasze właśnie się kiszą) 
- tajine wołowy
- tajine drobiowy
- mieszanka przypraw Ras el-hanout (w wersji możliwej do przygotowania w Polsce)
- kurczak w stylu marokańskim 

Nasza trasa w Maroku


















Bazę wypadową stanowił dla nas Agadir, gdzie zostawiliśmy nasze rzeczy.
Wbrew pozorom to bardzo ciekawe miasto, jeśli ..... wie się gdzie iść lub jechać :)
Ale o tym ... w następnej części :) 

Marina Agadir
Grobowiec marabuta*** - kilkanaście kilometrów od Agadiru










































*** - Marabut to termin którym określa się przywódcę duchowego lokalnej społeczności. Mimo, że Islam nie uznaje kultu świętych, to kult marabutów rozpowszechniony jest nadal głównie wśród Berberów w Maroku i Algierii. 
W okresie średniowiecza marabuci tworzyli bractwa wojowników, zamieszkujących w ufortyfikowanych, położonych zazwyczaj w pobliżu granicy klasztorach zwanych ribat. Z ich działalnością wiąże się także powstanie w XI wieku dynastii Almorawidów. 
Marabutem lub inaczej kubbą nazywane są także grobowce marabutów, które często stanowią miejsca pielgrzymek. 


Zdjęcie z naszej ulubionej serii  - "Życie codzienne"

























Dla każdego coś smacznego :)

14 komentarzy:

  1. Więc czekam na kolejną część:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Się zacznie dziać, jak Szacowna Małżonka wybierze zdjęcia :)

      Usuń
  2. Ojjjj ...
    Ja nie potrafię pisać , tak żeby przyciągnąć uwagę , więc tylko czytam z zapartym tchem. Ale ,że Maroko to od jakiegoś czasu moje bardzo bardzo miłe wspomnienie to może podepnę się pod temat i podzielę się moimi fotkami.
    Moja historia była podobna - baza w Agadirze , tylko kierunki troszkę inne - bardziej na północ aż do Fezu .

    http://maciekp.weebly.com/maroko.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My mamy zamiar pojechać w drugą stronę w tym samym stylu jak ostatnio, jak tylko będzimy mieli chwilę czasu i trochę kasy :)

      Usuń
  3. Poprosze o wiecej zdjec (duzo wiecej) ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje kochane Maroko!:)
    My z moim A. przejechalismy od Fez do Agadiru wyporzyczona Dacia, to byla chyba jedna z najlepszych podrozy mojego zycia, mam nadzieje, ze jezeli nie w tym roku, to chociaz w przyszlym znow uda nam sie pojechac do Maroka.
    Mimo, ze Agadir bardzo mi sie podobal (ocean!!!), to moim ulubionym miastem jest zdecydowanie Marrakesh. Jezeli bedziecie sie wybierac bardziej na polnoc, to koniecznie odwiedzcie Ifren.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jak na zbyciu masz ciut caschu - spędź Sylwestra w Marrakeschu" :) I tak zrobiliśmy :)

      Podejrzewam, że po Twoim wpisie Ola dopisała Ifren do planu podróży :D

      Usuń
  5. Obwąchałam te wszystkie przyprawy, kocham, no kocham, mam z różnych cześci świata, wycyganiam od brata... Piękne miejsca, i ten grobowiec, dobrze, fajnie, takich wycieczek wirtualnych mi treaz bardzo potrzeba - u nas zamiast lata pada deszcz, więc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aromat jest naprawdę obłedny :)
      U mnie zamiast lata jest........ ciepłe lato, więc nie mam powodów do narzekania :)

      Usuń
    2. nie narzekam, szukam jedynie ucieczek od uciekania po kątach, w końcu lubię moją pogodą :) dobrze, że są takie blogi jak Wasz :)

      Usuń
    3. Fajnie, że Ci się podoba i humorek poprawia :)

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych