3/31/2016

Omańskie słodycze

Jak już pewnie wiecie z wielu wcześniejszych wpisów jestem łasuchem i to wielkim.
Czekoladę 100 gramową pochłonąłem w całości na jedno posiedzenie, jak głosi rodzinna legenda, w wieku lat …3.
Cała rodzina czekała na potencjalne problemy gastryczne, a tu nic :-D
I tak mi zostało – czekoladę mleczną pochłaniam jak gąbka wodę, a i innymi słodkościami nie gardzę.
Musiałem więc spróbować lokalnych przysmaków.
Na pierwszy ogień poszła omańska chałwa.
Rany koguta, to za cholerę nie przypomina chałwy – ani wyglądem, ani smakiem.
Wygląda jak mocno stężony kisiel w kolorze brązowym z takim „śliskim" połyskiem jak ma kisiel właśnie.
I smakuje tak, jak wygląda :-(
Ma taki niedookreślony smak z dodatkiem jakiś przypraw, a je się to cudo palcami ze wspólnej miski :-D
Dziś spróbowałem lodów z owocami.
I kolejna porażka :-( Smakują jakby do każdej gałki lodów ktoś dosypał dwie albo i trzy łyżki cukru.
Owoce też posłodzili, a jako polewy użyli …miodu.
Pełny hard core słodyczowy :-P

omańska chałwa

14 komentarzy:

  1. Ja też jestem łasuch ale ta omańska chałwa to wygląda faktycznie jak kisiel
    Kiedyś jadłem baklawę nic specjalnego
    Poszedłem kiedyś do Turka na kebaba dostałem bonusowa herbatkę
    Po pierwszym łyku mało mi zęby nie wypadły taka siekiera -patent jeden dużo cukru wtedy da się wypić
    Kiedyś u Hindusa kupiłem jakies granulki w torebce jadłem łyżką dobre było
    Ja z czekolad nie cierpię gorzkiej czekolady

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marecki - to gust słodyczowy mamy podobny :-) Turcy mają jeszcze jeden smakołyk - herbata jabłkowa, mniam, mniam - też słodka jak cholera.

      Usuń
  2. Hard core slodyczowy tylko w Japonii. Lody o smaku wegorza, osmiornicy czy Wasabi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ecot- słyszałem o tym, podobne "słodycze"są w Chinach. Raczej się nie skuszę :-)

      Usuń
  3. Ta omańska chałwa wygląda jak gruziński deser pelamushi (zagęszczony sok owocowy wzmocniony mąką), tyle że posypany orzechami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Erynia - a tego nie jadłem. Dobre chociaż, bo ta tutejsza chałwa jakoś mi nie leży :-(

      Usuń
    2. Dobre, bo sok na szczęście nie jest dosładzany. Na bazie pelamushi powstają zresztą kolejne gruzińskie słodycze - suszone płaty tklapi i kultowe gruzińskie snickersy: czurczchela.

      Usuń
  4. Jadłam taką chałwę w azjatyckiej knajpce w UK. Pytałam zaskoczona o skład tego deseru i okazało się, że to karmel z podprażoną mąką, odrobiną kardamonu, wodą różaną i niewielkim dodatkiem syropu - o ile pamiętam daktylowego, ale smak daktyli nie był wyczuwalny. Doznania smakowe to ogólnie ble i fuj jak dla mnie. Może dlatego, że oczekiwałam znanego smaku i aromatu sezamu, pistacji czy choćby prażonego słonecznika. No i ten glut podany był w małych miseczkach. Na szczęście można było konsumować łyżeczką. Opis lodów nie brzmi zachęcająco, dla Omańczyków zapewne pychotka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emka- to może być to samo, co jadłaś, bo Omańczycy do wielu rzeczy używają wody różanej - do kawy też :-)
      Lody mnie powaliły, bo myślałem, że będą takie jak w Saudi, a saudyjskie były świetne. Widocznie tutaj wolą jeszcze słodsze, a to mnie przerasta.

      Usuń
  5. Koniecznie należy testować inne słodycze, a z pewnością coś znajdziesz dobrego dla polskiego podniebienia. Czekam na relację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maja - testuję, ale jak na razie to mi najbardziej smakuje...Kinder Bueno i czekolady Lindta z tutejszych słodyczy:-D

      Usuń
  6. Tak, tak ja tez czekam na "Omańskie słodycze " część 2, 3... oraz ogólne opowieści o omańskim jedzeniu. Do dzisiaj, na wspomnienie kurczaka z ryżem, który kiedyś opisywałeś ślinka mi cieknie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Animula- jak się pojawi coś godnego uwagi, to natychmiast o tym poinformuję :-)

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych