Jak nie mogłem spotkać żadnego kuzyna przez prawie dwa miesiące to teraz spotykam codziennie.
Widocznie dowiedziały się z opóźnieniem o moim przybyciu i dlatego dopiero teraz ujawniły swoje sympatyczne mordki.
Dzisiaj spotkałem je na wadi i mam pierwsze zdjęcie pijącego wielbłąda :-)
To znaczy pijącego wodę.
Jak zwierzę, no zupełnie jak zwierzę :-D
Widocznie dowiedziały się z opóźnieniem o moim przybyciu i dlatego dopiero teraz ujawniły swoje sympatyczne mordki.
Dzisiaj spotkałem je na wadi i mam pierwsze zdjęcie pijącego wielbłąda :-)
To znaczy pijącego wodę.
Jak zwierzę, no zupełnie jak zwierzę :-D
No śliczne garbuski :)
OdpowiedzUsuńMaja - faktycznie sympatyczne stwory
UsuńMnie podobały się dopóki na nie nie wsiadłam.Nawet nie tyle jak wsiadłam ,bo spokojny spacer był ok.Dopóki nie zaczęły "biec".Rany to była dopiero męczarnia.Teraz zdecydowanie wolę je oglądać z daleka lub na zdjęciach:)
OdpowiedzUsuńBasia- jak się nabierze wprawy, to jeżdżenie jest całkiem OK. Na koniu też się jeździ mało wygodnie, dopóki się nie nauczysz. Pierwszy kłus koński kosztował mnie solidne obicie czterech liter i też mi się nie podobało. Jednak z czasem było już lepiej
UsuńA gdzie hodowca - Twoi "pobratymcy" mają spętane nogi ;)
OdpowiedzUsuńKojot- wiem, ale w tej okolicy, gdzie urzędują "pustynia" jest ograniczona dwiema drogami szybkiego ruchu.
UsuńJakby miały więcej swobody, to by się to mogło skończyć tragiczne. Widziałem taki wypadek w Saudi i nie chciałbym widzieć ponownie.
Zdjęcia przepiękne i obiekty wdzięczne. Znowu zazdroszczę, nie samej pracy oczywiście, ale widoków i odmienności przyrody. Czyżby "pora deszczowa" minęła na dobre?
OdpowiedzUsuńEmka- według meteorologów ma lać w przyszłym tygodniu. Co do roboty - robota fajna,tylko trochę jej za dużo :-D
UsuńA widoki naprawdę przednie - czekam z utęsknieniem na wakacje. Wtedy ruszę w teren i wtedy dopiero będą fotki :-D
Drogi Wielbłądzie S! Bardzo dziękuję Tobie oraz Twej Szanownej Małżonce Aleksandrze za wszystkie informacje, wypowiedzi i narracje nt. Omanu - piszecie niezwykle interesująco, ciekawie, dowcipnie, mądrze i tolerancyjnie. Jak miło czytać opinie i myśli inteligentnych, rozumnych i normalnych ludzi! Aż serce rośnie! Wróciliśmy niedawno z pobytu w Salalah - jestem zauroczona Omanem i na pewno będę chciała tam wrócić. Potwierdzam Waszą opinię o serdeczności Omańczyków i ich otwartości, gdyż też się z nią zetknęliśmy. Spotkana przypadkowo młoda omańska rodzina poprowadziła nas ok. 40 km najpierw na punkt widokowy, którego sami za chińskiego boga byśmy nie znależli, a potem na "fermę" wielbłądów. Mamy z tej wycieczki wspaniałe wspomnienia i zdjęcia też :). A ja uzależniłam się od wielbłądziego bloga i co dzień zagladam, żeby poczytać, co nowego w Omanie. Pozdrawiam najserdeczniej! Anka Szczecin
OdpowiedzUsuńAnia - miło mi czytać takie komplementa :-D Do Salalah się wybierzemy podczas urlopu, bo to drobne... 1000 km. ode mnie. Zobaczymy, czy pojedziemy samochodem, czy polecimy i wynajmiemy chatę i furę ma miejscu.
UsuńOmańczycy są bardzo pozytywnie nastawieni do przyjezdnych i generalnie bardzo pomocni. Łącznie z Policją, choć "miśki" twardo egzekwują prawo, to nie czepiają się pierdół. Jednak obecnie, przy spadku cen ropy, siedzą ze "śmietnikami" w każdej dziurze i walą mandaty za prędkość aż niemiło :-(