Dzisiejsza wycieczka miała zawierać dwa punkty programu - zwiedzanie Al-Jubail (gdzie według uczonych przewodników nie ma absolutnie nic ciekawego) oraz łowy na kuzynów czyli podglądanie wielbłądów w naturalnym środowisku pustynnym.
Moje obie Panie były dziś wyjątkowo słowne i udało się wyjechać
całe 5minut przed założonym czasem.
Al-Jubail mnie się
osobiście bardzo podoba jako zupełnie nowa jakość urbanistyczna w Saudi.
Wrażenia z tego miasta Ola opisze jutro, a ja wrócę do naszych wielbłądów.
Otóż, wiem, gdzie w okolicach Al-Jubail jest jeszcze solidny
kawałek pustyni na którym Beduini wypasają swoje stada.
Problem jest tylko taki, że słowem - kluczem w tej sytuacji
jest wyraz "solidny"
Objechaliśmy sporo potencjalnych miejsc wypasu a tam zima,
ani sztuki.
Gdzieś tam zamajaczyły w oddali wielbłądy, ale piasek był zbyt sypki, żeby
się tam wybrać samochodem, jaki mam do dyspozycji, a do kopytkowania - nie dość
że za sypki, to jeszcze cholernie gorący.
I już wyglądało, że ze zdjęć nici, ale podjąłem jeszcze jedną
próbę.
Udało się, mimo odległość była spora i zdjęcia nie dały
takiej satysfakcji, jakiej oczekiwaliśmy.
Zaczęło się więc marudzenie, że wielbłądy jakieś takie nie
kooperujące i w ogóle i oczywiście to moja wina, bo nie dogadałem tematu z
kuzynami.
Wyjeżdżamy już w kierunku Dammam a tam..... niespodzianka.
Stadko wielbłądów urzęduje sobie pośrodku drogi :-)
To się zaczęło "taś taś" oraz inne formy kuszenia modelek,
bo wiadomo, że to tylko panie wielbłądzice sobie brykają na swobodzie.
Wielbłądki zareagowały na "taś,
taś" i przyszły.
A Aisha i Ola dały nura do samochodu :-D
Na dowód ich wielkiej dzielności poniżej dwa zdjęcia, lekko
kompromitujące bohaterskie reporterki :-D
Saudyjski Wielbłąd
Kuzynki witające nas przy drodze do Dammam |
Aishy i Oli już na tej fotce nie zobaczycie, bo....... zamknęły się w samochodzie :D |
I słusznie , też bym się zamknęła :-))))
OdpowiedzUsuńA bo to wiadomo o co im chodzi ??
Dlaczego uciekać.....przecież wielbłądy to wegetarianie.
OdpowiedzUsuńFajne te wielbladki:)
OdpowiedzUsuńPodobno bardzo smierdza, najbardziej pyska? Nie wiem, poza zoo nie widzialam wielblada.
Te sa dromaderami, a czy baktriany mozna u Was tez spotkac, czy jak Wikipedia podaje, to cudaki azjatyckie?
A jakie to odczucie spotkac zwierzatko rodem z zoo?
Mnie tak pomieszanie z zaskoczeniem, jezeli o uczucia idzie, zaskoczylo spotkanie z krokodylem. Po prostu zamarlam, kiedy dziad lezal bykiem na polu golfowym. Raz, ze nie byl to jakis wielki okaz, dwa- na polu gilfowym? Trzy- gosciu, znam Cie z zoo.
Podobnie bylo z papugami latajacymi swobodnie nad glowa, flamingami czy w koncu delfinami towarzyszacymi swoimi wyglupami naszej zaglowce:)
W kazdym razie- jak to jest z Waszymi odczuciami? (sorry za przydlugawy wstep:))
a mulinowy wielbłądzik widział żywych kuzynów?
OdpowiedzUsuń