Z Małżonką Mą Aleksandrą udaliśmy się na weekendowe zakupy.
Pierwszą cześć wykonaliśmy wspólnie, natomiast na stoisku
warzywno-owocowym postanowiliśmy się rozdzielić, aby czas jaki pozostał do wieczornej modlitwy lepiej
wykorzystać.
Postawiliśmy wózek w ustalonym miejscu i każdy wyruszył
na poszukiwania.
Jako że produkcja domowego białego serka idzie pełną parą, postanowiłem,
między innymi, nabyć rzodkiewki.
Zapakowałem w torebkę i pokopytkowałem do Pana Sprzedawcy w
celu naklejenia ceny.
Wracam, wkładam już oklejone rzodkiewki do koszyka i pędzę
dalej.
Zebrałem następne warzywa i owocki, wracam syty chwały,
patrzę a przy MOIM koszyku jakiś typ się kręci.
Co jest ? kidnaper zakupowy czy ki czort ? - myślę sobie w duchu
A gość spokojnie do MOJEGO koszyka też jakąś zieleninę
wkłada.
Już miałem ruszyć w obronie moich ciężko gromadzonych dóbr i
wtedy zobaczyłem...... inny wózek, stojący tuż za MOIM wózkiem.
Dobrze się domyślacie -
To był wózek właściwy.
Ale co teraz zrobić z moją rzodkiewką w gościa wózku ?
Nie miałem pomysłu, to po prostu wziąłem kolejne rzodkiewki
i powtórzyłem operację z naklejaniem ceny.
Ola oczywiście miała ze mnie zdrowy ubaw, a mnie pozostało
tylko to, że oczyma wyobraźni widziałem zdziwienie kolesia przy kasie, jak te
rzodkiewki - w dodatku już zapakowane i z naklejoną ceną wykładał na taśmę :-D
Ps. Wam też zdarzają się takie pomyłki ?
Ps. Wam też zdarzają się takie pomyłki ?
źródło |
Nie, nam sie takie pomylki nie zdarzaja :))
OdpowiedzUsuńA mnie to już chyba w nałóg wchodzi, bo kilka dni później podpieprzyłem komuś wózek :-(
UsuńNo to przynajmniej nie tylko mnie się zdarza bywać kukułką :)
OdpowiedzUsuńAnia - może założymy klub "Marketowych kukułek" ?
UsuńPiszesz "czas jaki pozostał do wieczornej modlitwy" i to jest dla mnie zagadka.
OdpowiedzUsuńCzy mozesz uswiadomic mnie co pod tym sie kryje?
Ja man tylko troche doswiadczenia turystycznego z Dubaju, ale tak na oko, to mimo glosnikow w centrach handlowych, nikt na nawolywania do modlitwy nie zwraca uwagi...A jak jest w Saudi?
Anna
Tu jest inaczej, niż gdzie indziej :-)
UsuńSklepy są zamykane na czas modlitwy, a niektóre nawet 10 min. przed azan.
W niektórych sklepach możesz zostać w środku, ale kasy są pozamykane, z innych wszystkich wywalają do powrotu obsługi.
To się zdarza nawet najlepszym, więc nie pluj sobie w brodę. Zawsze to i tak lepiej, niż na przykład zapomnieć czegoś z koszyka spakować... Bo mnie się właśnie to ze 2, 3 razy zdarzyło...
OdpowiedzUsuńTo tutaj mi się nie przydarzy bo Pan Pakowacz o to dba :-)
UsuńKoszyka nie zgubiłam, ale moja mama zgubiła kiedyś samochód, ba, nawet zgłosiła jego kradzież na policji. Gdy policjanci przyjechali obejrzeć miejsce zbrodni to się okazało, że zapomniała gdzie zaparkowała :)
OdpowiedzUsuńTo popularne jest :-) Co prawda, nie dzwoniłem na Policje, ale co się nałaziłem, to moje.
UsuńZapomniałem wtedy, ze zmieniłem samochód :-D
Ojtam, mnie sie sie nieraz zdarzylo i zdarza nadal wziac pod reke i zagadac do jakiegos obcego faceta, myslac ze to moj wlasny, ktory przez chwile zostal troche z tylu.
OdpowiedzUsuńMina - zwykle bezcenna, za wszystko inne place Mastercardem ;)
Kizia
Ola by mi łeb przy samej d...... ukręciła, za taką pomyłkę :)
UsuńCiekawe, czy Saudyjczykom się zdarzają takie pomyłki? Wszak wszystkie niewiasty to czarne worki z dziurkami na oczy więc łatwo się pomylić :)
UsuńOni maja kilkusetletnia wprawę -szkołą się od dziecka w rozpoznawaniu "swoich" :-)
UsuńA na serio - po sposobie poruszania się można rozpoznać, kto się tu urodził a kto nie - nawet jak jesteś tu kilkanaście lat- wiemy to od jednej dziewczyny mieszkającej w Saudi ponad 20 lat
Z koszykiem daje sobie radę, ale zdarza się, że chcą mi coś podrzucić. Było nawet tak, że pani chciała sobie, no właśnie komu?, wymienić towar z mojego koszyka ... :))))))
OdpowiedzUsuńlulu
Nam kilka razy obsługa chciał "ukraść" wózek myśląc, że juz wyszliśmy ze sklepu.
UsuńOd tej pory Ola ma tendencje do wkładania do wózka czegokolwiek, żeby go obsługa nie zabrała, a później jest bardzo zdziwiona przy kasie, że mamy jakieś dziwne produkty w koszyku