7/05/2014

Klątwa "Stumilowego lasu" czyli mój apel do polityków

W przerwach pomiędzy konsumpcją smakołyków w Saudi niedostępnych oraz zabronionych i oglądaniem meczów Mistrzostw Świata w Brazylii jestem bombardowany przemyśleniami osób wszelakich (od taksówkarzy po sprzedawczynie w zaprzyjaźnionych sklepach) w sprawie afery podsłuchowej.
Wszyscy mają na ten temat własne, wyrobione zdanie - oczywiście zgodne z wyznawaną linią partyjną.
A ja nie mam żadnych opinii w tej materii, za to mam własne spostrzeżenia i serdeczną radę dla polityków wszelkiej maści, bo jakoś dziwnie nie wierzę, że tylko politycy Platformy prowadzą rozmowy w tym tonie.
Prześledźmy sprawę historycznie pod kątem wszelkich afer lub bulwersujących informacji dotyczących świata służb specjalnych, podsłuchów, agentury itp.
A wszystko to układa się w jakże logiczną całość.
Lat temu kilka podobna afera podsłuchowa małe miejsce w restauracji "Pędzący Królik"
Co on tam (oczywiście z krewnymi i znajomymi) pędził to niech się martwią ci od akcyzy na gorzałę.
Teraz "Sowa i Przyjaciele"  Przed takimi przyjaciółmi to chroń mnie Panie, bo w takiej sytuacji to wrogowie są już całkowicie zbędni.
Idąc dalej - jakiś czas temu IPN zarzucał Miodkowi (profesorowi zresztą) jakieś niecne kontakty ze służbami specjalnymi PRL.
Mam nadzieję, że już się domyślacie logicznego ciągu dalszych zdarzeń. Przecież to wszystko jest klarowne - cały "Stumilowy Las" to jedna wielka agentura.
Stąd mój osobisty apel do polskiej klasy politycznej -  żebyście i Wy i ja mieli fajne wakacje nie chodźcie do knajp np. "U Kubusia i Krzysia" (to może mieć jeszcze dodatkowy podtekst szczególnie niebezpieczny dla posłów prawicy, że jakieś niejasne kontakty ze zwolennikami Palikota).
Omijajcie też z daleka restaurację "Pod Figlarnym Prosiaczkiem" - tu się mogą dodatkowo małżonki zbulwersować.
Dzięki temu polski Lud będzie mógł konsumować kawior i szampana ustami swoich przedstawicieli w ciszy i spokoju - czego sobie i Państwu życzę.

źródło

3 komentarze:

  1. Kocham Was za ten humor i dystans do tego co się dzieje. Swoją drogą wciąż prawdziwy jest napis, który widziałam na jednym z budynków "Koryto to samo, tylko świnie inne" Tam na górze są przekonani, że my nie myślimy. Niech nie obrażają naszej inteligencji, bo to słabe!!!!
    Pozdro!!!! Jola z Mazowsza

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba jednak nie zyjemy juz realiami polskimi. Myslalam, ze tylko ja, ale ciesze sie, ze nie tylko :)

    Nie znam szczegolow, zaledwie artykul czy dwa w "Polityce cyfrowej".
    I nie jest to juz moja bajka...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeden z najlepszych tekstów, jakie ostatnio czytałem - powinieneś zacząć pisać felietony poltyczne, albo książkę wydać
    Marek

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych