4/18/2016

Bidbid czy Fafarafa – oto jest pytanie

Po nieudanej sesji porannej udałem się na popołudniową .
Analogicznie  jak rano, wpisałem w navi „atrakcje” i pojawił się kolejny zamek – tym razem w Bidbid.
Już sama nazwa wzbudziła zaraz po przyjeździe mój niekłamany zachwyt, tak, że udałem się w drogę.
Jednak po drodze znalazłem inną miejscowość o równie magicznej nazwie przy pospiesznym czytaniu brzmiącej jak „Fafarafa”.
Czyli pojawia się pytanie godne samego Szekspira – Bidbid czy Fafarafa, oto jest pytanie.....  
Jednak pojechałem do Bidbid, bo Fafarafa poza nazwą nie zawiera żadnych atrakcji turystycznych.
Może się tam udam kolejnym razem :-)




4 komentarze:

  1. Wszechobecne flagi widzę. O, na "Łuku Triumfalnym" też. To dobrze, bo gdyby zabłąkanemu turyście udało się jednak przez przypadek przekroczyć granicę np. od strony Emiratów, od razu zorientuje się w lokalizacji.
    Zdjęcia z jakiejś "Fafarafy" /bazarek, uliczki, zwykli mieszkańcy/ też wydają się ciekawe i baaardzo mile widziane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emka - Tak samo wygląda to we wszystkich krajach Zatoki, w których byłem.
      Myślę, że ma to inny cel niż powiadamianie turystów o tym, gdzie aktualnie dotarli :-D
      Raczej jest to po to, zeby integrować obywateli, gdyż taka nowoczesna państwowość jest tutaj pojęciem dość świeżym i chodzi o to, żeby utożsamiać się z państwem a nie rodami, plemionami czy klanami.
      Co do Fafarafy postaram się tam dotrzeć, tylko nie pamiętam gdzie się ta przesławna metropolia znajduje, a już szukałem :-(

      Usuń
  2. Ciekawe miejsce, czy do drugiej lokalizacji, Fafarafy też się wybierzesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daria- wyruszam właśnie na poszukiwania, a niestety mapa Googla nie jest mi w stanie pomóc, podobnie jak mój GPS :-(
      Jednak czego się nie robi dla PT Czytaczy :-)

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych