3/20/2013

Plany ewakuacji czyli znowu przegrywam z systemem

Poprzednim razem walczylem o wywiezienie sprzętu, teraz od dwóch tygodni próbuję umieścić na ścianach plany. Cóż, jak wiecie, to nie jest proste - tu trzeba przechytrzyć system :)
Samo przygotowanie planów też zajęło sporo czasu - trzeba bylo zmusić do współpracy ludzi z innego działu, żeby takowe plany zostaly wyprodukowane.
Ta część zajęła mi jakieś 3 tygodnie, ale udalo się dzięki wsparciu kolegi managera.
Później uzyskałem niezbedny podpis (żeby bylo zgodnie ze standardami).
Musialem zamówić ramki, żeby wspomniane plany w czyms na ścianie powiesić, a chciałem, żeby wszystkie "ogłoszenia parafialne" mialy taki sam wygląd - to zajęło kolejnych kilknaście dni.
Kolorowe wydruki A3 -  tydzień, laminowanie - następne 10 dni.
Wreszcie wczoraj udało się skompletować wszystkie niezbędne elementy ;D
Nauczony doświadczeniem sam powkładałem zalaminowane plany w ramki, zeby "sporów kompetencyjnych"  nie wywołać :-D.
Tylko teraz trzeba to przymocować do ściany. Już trzy działy nad tym pracują, ale doszli do wniosku, że potrzebne jest "wsparcie"  firmy,  która jest właścicielem budynku.
I nieważne, że ma tego samego Prezesa co my (!!!) -  porządek musi być :)
No wiec czekałem, aż sie znajdzie w końcu osoba, która może wydać takie polecenie, a póżniej wyznaczy osobę, która weźmie młotek lub wiertarkę w łapy i zakończy żmudny proces decyzyjno-realizacyjny.
Ile trwa to normalnie od pomyslu do realizacji ?
Najdluzej zajęło mi to w innych firmach tydzień, najkrócej 3 dni.
Postanowiłem jednak wziąć sprawy w swoje rece. Cichcem udałem się do kolegi - najważnieszego managera w "bratniej" firmie.
Wykonał przy mnie telefon i pojawił się szef konserwatorów.
Rzutki ten młodzieniec zebrał ....3 osobową ekipę i OD RĘKI zaczęli realizować zadanie.

Jak ja kocham pracowac z Filipinczykami - chlopaki wzięli się za robotę tak szybko, że do jutra powinno byc "halas" :-D

5 komentarzy:

  1. haha ! ciekawa historia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. gwoździki to moja specjalność ;) ness

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga - to koniecznie musisz tu przyjechać, bo Pani Gwoździkowej to tu w życiu nie widzieli :D

      Usuń
    2. no bo ja lubię przybijać ;)

      Usuń
    3. gwożdzie czy .... szpilki ??? :P

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych