5/14/2014

Saudyjskie prawo jazdy - kontynuacja

Dalej dzielnie walczę z otrzymaniem najprostszego do uzyskania w tutejszej rzeczywistości dokumentu.
Spróbowałem rano z moim egipskim kolegą, wykorzystując Jego znajomość arabskiego, załatwić prawko bez obecności Saudi.
Po odstaniu w 3 kolejkach, bo zawsze jak się okazywało trafialismy do kolejki niewłaściwej (mimo wcześniejszej informacji, że tam sie mamy udać od osób pracujących w tym przybytku, po arabsku, czyli nie ma mowy o pomyłce językowej) dowiedzieliśmy się że jednak Saudi jest obowiązkowy.
To poprosiłem Abdulaziza, żeby ze mną pojechał.
Okazuje się, że i to za mało - musi być SPECJALNY Saudi, który ma uprawnienia z firmy do załatwiania tak skomplikowanych czynności urzędowych.

Ale takie cyrki robią tylko urzędasy w Al-Khobar, w Dammam załatwia się to od strzelu, bez użycia SPECJALNEGO Saudi.
Moze nie być Saudi w ogóle.
Problem tylko w tym, że pracują w jakichś bliżej nieokreślonych godzinach.
Bo nawet jak się przyjeżdża w oficjalnych godzinach urzędowania to i tak nikogo nie ma :-D

Zdjęcie autorstwa Małżonki Mej Aleksandry :)

10 komentarzy:

  1. Palmy w tle troszke weselsze. Mniej slonca maja?
    Samochody nie robia na mnie wrazenia. Rozrozniam kolory i wielkosci:duze, male.
    I zas jestem pod wrazeniem, ze u mnie wieczor upojny, a po tamtej stronie globu ktosik juz czuwa:)
    Pozdrowka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko czuwa, ale i już pracuje w pocie czoła, żeby spać mógł ktoś :D

      Usuń
  2. Pomysl, ile ciekawych wpisow mozesz umiescic tylko z powodu prawa jazdy. A gdyby bylo latwe to tylko "pojechalem, zdalem dokumenty, dostalem prawko i koniec". Juz sa dwa wpisy a nikt nie wie, co jeszcze sie wydarzy i ile wpisow jeszcze bedzie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z punktu widzenia życia blogowego masz 100% racji.
      Tylko niestety,ja mam jeszcze inne, bardziej przyziemne i często mniej przyjemne obowiązki niż pisanie radosnych postów o saudyjskiej biurokracji. A post - jeszcze jeden - faktycznie powstanie :-)

      Usuń
  3. Kurcze załatwianie spraw w uirzędzie przypomina mi akcje z 12 prac Asterixa -tez był urząd :)
    Jedz do Dammamu i po sprawie
    Widzę że interpretacja prawa to tak jak w Polsce radosna twórczośc urzęników
    Marek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek- tez to wymyśliłem, ale okazało się, że zdjęcie w formularzu mi podstemplowali w Al -Khobar i tam muszę zakończyć drogę przez mękę :-(.
      Zaraz się wezmę do opisania pozostałych moich perypetii :-)

      Usuń
  4. Czyli polskie ZUSY I USY jeszcze nie takie straszne :)))

    Na mnie to autko jak najbardziej zrobiło wrażenie. Taka ze mnie rasowa blachara ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porównywalne :-)
      Ale jakby mnie jeszcze chwile podręczył, to pewnie wykonałbym manewr pod tytułem wymiana części kwitów i pojechałbym do Dammam.

      Usuń
  5. A tak à propos, czy na zdjeciu to prezent dla malzonki Twej Aleksandry?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałbym, ale niestety moja obecna firma nie jest zbyt hojna dla mnie :-(

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych