Nic z tego nie rozumiem, ale mi to nie przeszkadza :)
Znowu dziś wypadł miesiąc (tutejszy) od mojego ostatniego wyjazdu kiedy to pierwszy raz taką trzydniową wizę otrzymałem.
Także w dniu dzisiejszym chciałem uzyskać potwierdzenie poprzedniej decyzji Panów Pograniczników z Bahrajnu.
Zapytali i owszem, który to jest „Pawal z Bolanda” i na tym się skończyło.
Zresztą pytali również o to przy wyjeździe z Bahrajnu.
Może nasi Rodacy czymś się ostatnio zasłużyli w Bahrajnie ???
Pojęcia nie mam.
Ale i tak mi się ta dzisiejsza wiza nie przyda bo w czwartek pracuję.
No, jak nie urok to przemarsz wojska.
*** Dla wyjaśnienia - zgodnie z informacjami Ministerstwa Spraw Zagranicznych - "Dla uzyskania przez obywateli RP wizy turystycznej wymagana jest obecność sponsora, który dopełni wszelkich formalności" - a ja takowego nie miałem, ani teraz ani poprzednio
...mówię Ci, że to tylko na causeway takie przywileje są :) Inżynier, Europa, country code 535, wjo...
OdpowiedzUsuńTylko czemu oni tylko o "Pawal from Bolanda" pytali, a już o mojego kolebę z RPA nie? To co ? RPA ma podpisaną umowę wizową a my nie? Albo nasi rodacy czymś rozczulili "chłopaków" i dlatego się mnie nie czepiają
UsuńTrafisz kiedyś na mniej leniwego pogranicznika i Cię nie wpuści. Raz wjechałem bez problemów, następnym razem mnie nie wpuścili po sprawdzeniu czy Bolanda jest na liście. A najlepsze było to, że utknąłem wtedy między Bahrajnem a Arabią bo się okazało, że mojemu kierowcy skończyła się wiza. Ja nie mogłem wjechać do Bahrajnu a on nie mógł mnie zawieść do Arabii (a granicy na piechotę nie wolno przekroczyć). Skończyło się na 4 godzinach czekania na taxi na ziemi "niczyjej". Od tej pory jadąc do Bahrajnu załatwiam wizę przez hotel. Kosztuje to jakieś 25BD no ale firma stawia :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiem
Krzysztof
Ale sprawdzali na liście i wpuścili :) Moimi kierowcami są ZAWSZE Saudyjczycy, to pewnie dlatego nie ma problemów :) Mnie firma nie chce opłacać takich "luksusów" jak wiza przez hotel, o samym hotelu nie wspomnę :(
UsuńKrzysiek, a Tobie jeszcze nie dali iqamy? Paweł ma cały czas przygody z brakiem papierów, stąd te emocje ;) Polak z Iqamą ma wjazd wszędzie, od Dubaju po Kuwejt (chociaż do Kuwejtu to nas wpuszczają i bez iqamy bo pamiętają za '91 rok), a w Bahrajnie nawet można się na tej podstawie (iqama) starać o wizę rezydenta.
OdpowiedzUsuńBo tak jak pisałeś na swoim blogu (co mnie skłoniło do kolejnego posta o "saudyzacji" ale w saudyjskiej firmie w moim regionie).
UsuńWalki z papierami to odpowiedź na brak zrozumienia dla "zachęty" do podwojenia zarobków Saudyjczyków w sektorze prywatnym.
Polakowi bez iqamy firma stawia comiesięczny pobyt weekendowy w Bahrajnie i dodatkowe loty do Polski po odnowienie wizy. Ja nie pracuję dla lokalnej firmy a dla francuskiej korporacji.
OdpowiedzUsuńEkonomiści zresztą objęci są saudyzacją i "jest ryzyko" :).
Jakoś mi się nie spieszy ;)
K.
Fajnie masz :) Mnie saudyzacja nie powinna spotkać, bo i zawód mam nietypowy i firma jest "na zielonym polu" w materii saudyzacji, czyli ma odpowiednią ilość Saudyjczyków w stosunku do obcokrajowców
UsuńMarzy mi się Arabia Saudyjska :) Wogóle podróż uzależnia tak mi się wydaje :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, będę odwiedzać!
p.s
próbowałam szynki z wielbłąda, ale coś nie posmakowała mi - może to uprzedzenie bo wiedziałam że jem wielbłąda :)
Do Arabii Saudyjskiej nie ma wiz turystycznych, tak więc szanse na zwiedzenie tego kraju są raczej niewielkie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Polonii i dla Ciebie Pawełku
Anka B.