9/10/2013

Głupota ludzka nie zna granic czyli historia z jednej budowy

Budowy, szczególnie obiektów rządowych są w Arabii Saudyjskiej pod szczególnym nadzorem inwestorskim.
Często więc pojawiają się na nich różnego gatunku i maści przedstawiciele przyszłego użytkownika i sprawdzają jakość wykonania oraz realizowanie bardzo rygorystycznych zasad bezpieczeństwa.
Na jednym z takich wrażliwych obiektów (dla Bardzo Ważnego Ministerstwa)  pojawiła się grupa elektryków, która przybyła z innego miasta.
W tamtym mieście pracowali dla mniej wymagającego klienta, co skutkowało nieco luźniejszym stosunkiem do rygorów BHP.
Pan Elektryk sobie pracuje, kabelki jakieś spina, ale zdjął maskę przeciwpyłową z twarzy, bo nie przyzwyczajony i mu niewygodnie.
W tym momencie pojawia się zewnętrzna kontrola BHP z ramienia inwestora.
Behapowiec widzi faceta bez maski, to robi mu zdjęcie, żeby mieć dowód, a nie tylko swoje słowo.
Pan Elektryk widzi, że robią mu zdjęcie.... rzuca w cholerę narzędzia, kask i daje dyla………  przez okno.
Behapowiec w szoku - i zaczyna szybko kojarzyć – facet  reagujący  „ciut”  nerwowo  na  zdjęcia,  łączy  jakieś  kabelki  w  rządowym  budynku  i  daję  "dzidę"  (tzn.  ucieka)  przez  okno.
To wzywa ochronę w  celu dorwania faceta.
Pan Elektryk miał kupę szczęścia, że ochrona była nieuzbrojona, ani nie przejeżdżał w okolicy patrol wojska lub Policji.
Capnęli go ochroniarze, dostał karę finansową, ale obyło się bez tragedii.
Nie wiem, co facet miał w głowie, ale miał naprawdę duuużo szczęścia, że do tego co już ma nie dołączyło jeszcze 9 gramów ołowiu.

11 komentarzy:

  1. Hahaha! Gdyby w Polsce strzelano do nieprzestrzegajacych BHP na budowach to po misiacu wszystkie budowy by stanely z braku ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kumam
      Scena jak z filmu sensacyjnego
      Behapowiec myślał że facet jest terrorystą z Al Kaidy czy innego Hamasu
      W Czeczenii (kilkanascie lat temu)na jakimś stadionie remontowali stadion bo miała być jakas parada
      W trakcie uroczystości walneła bomba zabijając jakiegoś ważniaka
      Marek

      Usuń
    2. Kasiu - jak widać czytanie tekstu ze zrozumieniem jest coraz większym wyzwaniem dla "ofiar" obecnego procesu kształcenia.

      Marek - Dokładnie :) Tym bardziej, że był to z tego co zrozumiałem behapowiec ze Stanów, więc oni sa "nieco" przeczuleni na tym punkcie. Ale nie ma się co dziwić - położenie geograficzne mamy, jakie mamy to się i ludzie nerwowi robią.
      PS. W tym zamachu, o którym pisałeś zginął Achmad Kadyrow - 9 maja 2004

      Usuń
    3. Czasami się właśnie zastanawiam, kiedy wreszcie i w PL zacznie się niektóre procedury i przepisy traktować poważnie. My jak zawsze jesteśmy mistrzami pozoracji.

      Usuń
    4. Zrozumialem tekst bardzo dobrze (moze nawet lepiej niz inni) i dlatego go nie komentowalem. Trzeba wziasc pod uwage w jakim stresie pracuja w krajach arabskich robotnicy z Pakistanu, Bangladeszu itp., gdzie czesto rodzina zaciaga kredyt na bilet lotniczy. Takze utrata pracy dla takiego czlowieka to tragedia dla calej rodziny. Dlatego pewnie tak zareagowal. Moj komentarz dotyczyl wylacznie przestrzegania (a wlasciwie nieprzestrzegania) przepisow BHP na budowach w Polsce. Ostatnio oserwowalem remont dachu. Nikt przez 3 tygodnie nie uzywal zadnych zabezpieczen na stromym dachu. Smiem twierdzic, ze PIP nic nie robi w tym wzgledzie z wystarczyloby gdyby od czasu do czasu przejechal inspektor dowolne osiedle domkow, szczegolnie latem.

      Usuń
    5. Kojot - najlepsze są firmy, które wszędzie się chwalą, jakie to one są bezpieczne i jak przestrzegają, udoskonalają, weryfikują i są hiperaktywne na niwie i polu BHP. Ale jak troszeczkę "poskrobiesz" to "złotko", to się okazuje, że "produkcja jest najważniejsza" oraz "nie ma pieniędzy na pierdoły"
      Zapytaj jakiegokolwiek behapowca z korpo (najlepiej produkcyjnego) - powie Ci to samo. A o polskich firmach prywatnych, szczególnie budowlanych, to aż strach pomyśleć.

      Moja uwaga miała szerszy zakres - Szanowny Anonimowy Użytkowniku (podpisz się proszę, imieniem lub nickiem,
      miło jest wiedzieć z kim się rozmawia)

      Co do poruszonego tematu - a do jakiego kraju arabskiego, znanego Ci niezbędna jest składka rodziny na bilet do pracy ??? Bo z tego co wiem - w KSA, Katarze, Omanie dostajesz wizę sponsorską i to pracodawca zapewnia bilety lotnicze, podczas trwania kontraktu - transport do i z pracy, płatny urlop i bilet do domu (w zależności od kontraktu - raz w roku lub co dwa lata). I nie piszę tu o inżynierach, tylko o pracownikach ledwo wykwalifikowanych również.

      Usuń
  2. Oj tam zaraz terrorysta! facet ma pewnie zszargane nerwy, moze ciezkie zycie wiec tak zareagowal w sytuacji stresowej :)
    Gorzej gdyby owo okno bylo na wysokim pietrze :), bo domyslam sie ze facet z parteru dylnal.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie to Pakistańczycy (tak wynika z mojej obserwacji i zasłyszanych opowieści) jak tylko jakaś "szarża" chce im zwrócić uwagę to dają w długą. Najświeższy przykład - wczoraj jakiś gamoń walnął w naszego firmowego pick-upa. I zwiał do campu :) Nic mu to nie dało, bo fura była na niego, a raczej nie był na bani :)

      Usuń
  3. i stąd wypadki przy pracy... w PL nikt nie sprawdza, więc nikt nie wyskakuje z okien, ni dachów - spadają sami, bo nie zabezpieczeni... i tak żle i tak niedobrze :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj jest zdecydowanie mniej wypadków ze względu na szariat. Po prostu nikt nie pracuje na bani

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych