9/29/2013

Kuchenne szaleństwa czyli nie zawsze jest oszczędnie

Naszło mnie wczoraj na chili con carne (klik po przepis)
To poprosiłem Szacowną Małżonkę Mą Aleksandrę o przysłanie przepisu i od wczoraj gromadziłem niezbędne ingrediencje.
I oczywiście, jak to zwykle bywa – utknąłem na przyprawach.
Potrzebowałem bazylii.
To latam wczoraj po HiperPandzie jak przysłowiowy kot z pęcherzem.
I co ? I oczywiście – nie znalazłem.
Ale od czego są  niezawodne w takich sytuacjach delikatesy „Danube” ?
Pomknąłem tam dziś skoro świt i rozpocząłem uzupełnianie składników.
Czego nie mogę znaleźć ???  Bazylii oczywiście.
Ale tu jest łatwiej znaleźć chętnego do pomocy pracownika władającego angielskim niż w Pandzie.
Tak też uczyniłem – zagadnąłem jednego z pracowników i oczywiście znalazł bazylię w tempie ekspresowym.
Świeżą, w pęczku, żeby nie było :)
Pan Sprzedawca nakleił naklejkę z kodem kreskowym, ja podziękowałem i pokopytkowałem dalej.
Z ciekawości spojrzałem na cenę i.....   oczy wyszły mi na szypułkach
Za kilkanaście liści bazylii przyszłoby mi zapłacić ponad 15 SAR. czyli 12,50 pln
Za to to można zjeść całkiem znośny obiad w jakiejś taniej knajpce.
Za ćwiartkę kurczaka z rożna z tureckim chlebem i 2 puszkami „Pepsi” płacę „U Turka” 10 SAR.
To zmieniłem koncepcję, poprosiłem o znalezienie suszonej bazylii.
Po dłuższych poszukiwaniach na półce powyżej zasięgu mojego wzroku (przy moich ponad 190 cm. wzrostu) Pan wytropił pożądaną przyprawę.
Ale ceny już nie sprawdzałem.
Zrobiłem to dopiero teraz – suszona bazylia za spory słoiczek – 6,25 SAR :)

12 komentarzy:

  1. Czyli rozumiem, że udało ci się w końcu ugotować danie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba, pewnie że tak :)
      Gość futrował aż mu się uszy trzęsły :)

      Usuń
  2. gorzej jakby się przy kasie okazało, że za drogo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałem podjąć ryzyko. I tak mi jest potrzebna bazylia, a najdroższe przyprawy jakie widziałem, to było nieco ponad 30 SAR za podobny słoiczek. Czyli nawet w tym wariancie byłoby opłacalne :)

      Usuń
    2. Heh, a widziales szafran? :))) To dopiero potrafi kosztowac (oczywiscie jesli mowimy o autentycznym).

      Te widgety z pogoda potwornie obciazaja procesor, az mi sie włączają wiatraki wszystkie...

      Usuń
    3. Wiem, że obciążają, ale wygodnie mi z nimi

      Usuń
  3. Czyli wydaje się, że bazylia może uchodzić za towar luksusowy ;) .

    Zapraszam http://tandmpodrozniczo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez przesady :)
      Tutaj to pewnie normalna cena. Tylko ja jestem przyzwyczajony do innych cen bazylii

      Usuń
  4. Chyba dobrze, że była aż tak droga, bo w prawdziwym przepisie tex mex ani niekonieczna, ani nawet niewskazana (jeśli już, to tylko suszona!).
    Jeśli masz zamrażalnik, to następnym razem za jednym zamachem zrób potrójnie, będzie jak znalazł na dzień bez ochoty na gotowanie.
    Pozdrawiam
    iszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mi się niechcący upiekło :) Po przetestowaniu i znalezieniu uznania u konsumentów tak zrobię, jak radzisz, bo nie zawsze mam nastrój na gotowanie, a jeść się chce :)

      Usuń
  5. mhm... ale po co tam bazylia? Nazarlam ci sie ja tego chili w wersjach najrozmaitszych w USA a i w Meksyku - i nigdzie bazylii nie dodawali. Glownie dlatego, ze bazylia (swieza, ale suszona w zasadzie tez) jest dosc delikatna i w takiej pulpie miesno-papryczkowo-fasolowej zupelnie ginie.
    Swieza bazylie to sie daje do sosu pomidorowego marinara - ale juz nie do wersji z kulkami miesnymi!
    Tutaj Wlosi maja jak najbardziej racje.
    Do chili w zasdzie w zupelnosci wystarcza czosnek, papryczki, pieprz i ewentualnie suszone oregano...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak było w przepisie, ale chętnie słucham wszystkich rad i następne poprawię :)

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych