Poniżej doskonale opracowany przez Marecka poradnik dla kierowców w Arabii Saudyjskiej
- Prawo jazdy można wyrobić mając "iqamę" (potwierdzenie rezydencji) . Do tego czasu możecie bez problemu jeździć na międzynarodowym prawie jazdy, chociaż lista wydrukowanych na nim krajów nie zawiera Arabii Saudyjskiej (wypożyczalnie nie robią problemu).
- Proces wyrabiania prawa jazdy wiąże się z koniecznością wyrobienia tłumaczeń polskiego i międzynarodowego prawka, które to można przygotować w dowolnym biurze tłumaczeń praktycznie od ręki (facet wypełni tylko odpowiednią tabelę do której wpisze wartości podane przez Was - datę urodzenia, grupę krwi, datę ważności prawka i kategorię). Do tego musimy dołączyć zdjęcie i certyfikat medyczny. Tak wyposażeni możemy się starać Później wystarczy tylko opłacić i dostajemy plastik praktycznie od ręki. "Ekspat" w Arabii Saudyjskiej może mieć zarejestrowane na siebie maksymalnie dwa samochody
- Kupując używany samochód miejcie się na baczności… w KSA nie ma czegoś takiego jak dbanie o samochód - kierowcy jeżdżą nim aż (dosłownie) stanie na środku drogi. Używane samochody (nawet roczne), jeśli są sprzedawane, to w jakimś dramatycznym i groteskowo beznadziejnym stanie technicznym…
- Jeśli liczycie na odsprzedaż, watro zainteresować się Toyotą (Land Cruiser czy chociażby odpowiednik polskiego seicento z kratką - Fortuner, o którym Wielbłąd pisał jako "Krasuli 2")- auta te cieszą się imponującą popularnością w tym regionie (w odróżnieniu od amerykańskich, które noszą opinię "jednorazówek" czy niemieckich, których po prostu ze świecą szukać na rynku wtórnym).
- Każdy samochód, którym jeździmy musi być odpowiednio autoryzowany w systemie TAMM, tzn. właściciel samochodu musi zgłosić to odpowiednim władzom - wypożyczalnie mają interfejs do tego systemu i za każdym razem, gdy wypożyczamy auto, dostajemy SMSa z informacją o tym, że "numer rejestracyjny" został przypisany do kierowcy o "numer rezydenta".
- Nie można "ściągnąć" używanego samochodu starszego niż 7 lat, przeglądy robi się co roku (po 3 latach pierwszy) i nie jest to przeżycie, którym można się chwalić - stacja kontroli pojazdów to skrzyżowanie scen z madmaxa i warsztatów samochodowych z trzeciego świata… Z opowieści słyszałem, że miejsca tego się unika, chyba że trzeba auto sprzedać - prawdopodobieństwo, że ktoś się "czepi" braku przeglądu jest bliskie zeru.
- Drogi nie są płatne, głównie również nieoznakowane, a ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Często zdarza się, że oznakowanie poziome jest kompletnie ignorowane przez kierowców (często jest też kompletnie bez sensu) więc nie trzymajcie się kurczowo swoich pasów, jak ja zaraz po przyjeździe do kraju - można się mocno zdziwić. W nocy można trafić wielbłąda na nieogrodzonych autostradach, a to często oznacza szkodę całkowitą (dla wielbłąda i kierowcy). Teraz już rozumiem dlaczego tak popularne w trasę są wielkie, amerykańskie SUVy typu Tahoe czy japońskie Land Cruisery i Sequoie.
- Dostępne są dwa typy paliw - 91 i 95 oktanów w cenach 0.45 i 0.60 PLN (SAR - po obecnym kursie wymiany mówimy o stosunku 1:1 do PLN)
- W razie wypadku (nie miałem "przyjemności") ważne, żeby zostać tam gdzie się jest i czekać na przyjazd instytucji, która da raport, bez którego ubezpieczenie nie kiwnie palcem…
i jeszcze jeden punkt
OdpowiedzUsuń- musisz być mężczyzną
Słuszna uwaga :)
UsuńW czasie Wojny w Zatoce dziewczyny sluzace w armii USA oczywiscie jezdzily po drogach KSA ale one oprocz prawa jazdy byly wyposazone w specjalna wkladke-argument w przypadku zatrzymania przez Saudyjczykow: Colt cal.45. Nie slyszalem aby byly jakies problemy.
Usuń