Jak doskonale wiecie w Arabii Saudyjskiej nie podróżuje się praktycznie inaczej niż samochodami.
Metro w Rijadzie dopiero będzie budowane, jest jedna lina kolejowa i jedyny transport publiczny to taksówki.
Przez cały czas zastanawiałem się więc, gdzie te wszystkie pojazdy są naprawiane, bo tutejszy styl jazdy wymaga częstych wizyt w serwisach blacharsko-lakierniczych.
No i mechanicznie przy takiej ilości pojazdów i przejeżdżanych kilometrów też coś trzeba podłubać.
Niedaleko mojej firmy jest dużych rozmiarów warsztat, praktycznie przy każdej stacji benzynowej jest mały zakład mechaniczno-oponiarski, trochę sieciówek (np. red cap), dodatkowo większość dużych firm ma swoje warsztaty, ale przez skórę czułem, że to nie jest wszystko.
I dziś się okazało, że przeczucie mnie tym razem nie zawiodło :)
Po raz kolejny Dineshowy FORD wymagał wizyty u „magików” lepszych niż nasi firmowi, bo ci się poddali walcząc teraz dla odmiany ze skrzynią biegów.
W warsztacie dołączył do nas „przewodnik” i ruszyliśmy w kierunku Jubail.
I trafiliśmy w niesamowite miejsce - czegoś takiego jak długo już żyję, nie widziałem.
Mnóstwo hal, na obszarze grubo ponad 100 hektarów są tylko i wyłącznie warsztaty i magazyny części zamiennych.
Przed nimi stały setki, jeśli nie tysiące samochodów w różnym stanie „rozkładu” i setki warsztatów - od warsztatów firmowych po budy „złotych rączek”
Wrażenie jak z „Mad Maxa”.
Jak tylko Ola przywiezie mi aparat pojadę to” obfocić” bo słowa nie wyrażą skali tego przedsięwzięcia: )
Metro w Rijadzie dopiero będzie budowane, jest jedna lina kolejowa i jedyny transport publiczny to taksówki.
Przez cały czas zastanawiałem się więc, gdzie te wszystkie pojazdy są naprawiane, bo tutejszy styl jazdy wymaga częstych wizyt w serwisach blacharsko-lakierniczych.
No i mechanicznie przy takiej ilości pojazdów i przejeżdżanych kilometrów też coś trzeba podłubać.
Niedaleko mojej firmy jest dużych rozmiarów warsztat, praktycznie przy każdej stacji benzynowej jest mały zakład mechaniczno-oponiarski, trochę sieciówek (np. red cap), dodatkowo większość dużych firm ma swoje warsztaty, ale przez skórę czułem, że to nie jest wszystko.
I dziś się okazało, że przeczucie mnie tym razem nie zawiodło :)
Po raz kolejny Dineshowy FORD wymagał wizyty u „magików” lepszych niż nasi firmowi, bo ci się poddali walcząc teraz dla odmiany ze skrzynią biegów.
W warsztacie dołączył do nas „przewodnik” i ruszyliśmy w kierunku Jubail.
I trafiliśmy w niesamowite miejsce - czegoś takiego jak długo już żyję, nie widziałem.
Mnóstwo hal, na obszarze grubo ponad 100 hektarów są tylko i wyłącznie warsztaty i magazyny części zamiennych.
Przed nimi stały setki, jeśli nie tysiące samochodów w różnym stanie „rozkładu” i setki warsztatów - od warsztatów firmowych po budy „złotych rączek”
Wrażenie jak z „Mad Maxa”.
Jak tylko Ola przywiezie mi aparat pojadę to” obfocić” bo słowa nie wyrażą skali tego przedsięwzięcia: )
a tak to wygląda na mapach google |
Źródło |
Autor zdjęcia Mohamed Al Hwaity |
wrzuć linka z google maps/earth pi*drzwi gdzie to się znajduje!
OdpowiedzUsuńJakbym sam prowadził, to bym pewnie bez problemu to wskazał. Ale gość takimi opłotkami jechał, że głowa boli.
UsuńJest to gdzieś przy wylotówce z Dammam do Jubail, ale jak pojadę jeszcze raz, (a pojadę na pewno bo gość ma mi znaleźć Mustanga Shelby GT-500) to dokładnie zapamiętam i wstawię koordynaty
eeeee mechanikiem to ja nie jestem, ale ze tak zapytam z ciekawosci: a te kamienie w nadkolach (tak sie to nazywa?) to po co? dla podgrzania czy schlodzenia opon???? :)))))
OdpowiedzUsuńbo innego sensownego wytlumaczenia na wpychanie TAM kamioli nie widze.
pozdrowki
Mnie się wydaje, że to dlatego, że nie mają lewarka, ale ja też mechanikiem nie jestem.
UsuńAgata
bozeszzzz, wyobrazasz sobie podnoscic samochod za pomoca "lewarkowych kamieni" ??
Usuńhahahaha bo ja nie :)
doooobreee
no pisałam przecież, że się nie znam. Moze któryś z Panów się wypowie i rozwieje wątpliwości
UsuńAgata, ale ja do Ciebie nic nie mam.
UsuńA Panowie cicho siedza, pewnie sami tez nie wiedza :)
milego dnia
Szanowne Panie - pewnie reszta facetów, tak jak ja patrzy na to rozwiązanie i się zastanawia na sensowną odpowiedzią :-)
UsuńTeż nie jestem mechanikiem samochodowym, ale ta konstrukcja faktycznie wygląda jak budowany ad hoc kanał. Co do kamieni w nadkolu - może to służy blokowaniu koła, żeby się nie przesuwało?
Ale też czekam, aż ktoś "uczony w piśmie" się wypowie.
Pawel, ale zeby zablokowac kolo, nie jest latwiel wcsnac wikszy kamien??? zamiast napychac kamyczkow???? No a jak placa jeszcze za robote od godziny, to wiadomo, im wiecej malych kamieni tym drozej. Chyba ze 3 dni im schodzi tylko na ukladanie samych kamyczkow...
Usuńwot tjechnjika :)
Boze co za absurd :))))))
Wole jednak skandynawskie drogie serwisy :)
Ale takim dużym kamieniem to możesz zniszczyć nadkole.
UsuńTutaj "time is relative" także czy skończą układanie kamieni za 2 czy 4 dni - nie ma znaczenia. Podejrzewam, że kamienie są lepiej ułożone, niż samochód naprawiony, ale to inna historia :)
czy oni na zdj. robią kanał do naprawy wozu? ;]
OdpowiedzUsuńOdpowiedź powyżej :D
Usuń