9/27/2013

Stroje narodowe czyli czy tradycyjne ubiory mają przyszłość ?

Od kilku dni po głowie chodzi mi pewna myśl.
Obserwuję ludzi zamieszkujących lub pomieszkujących w Arabii Saudyjskiej i to, w co chodzą na co dzień ubrani.
Saudyjczycy – w znakomitej większości w thobah, z chustami na głowach.
Pakistańczycy  - w takich piżamo -podobnych dwuczęściowych strojach (nazywają się salwar kameez), które występują w odmianach letniej i zimowej.
Lankańczycy – po pracy w sarongach.
Ale Hindusi już dla odmiany po euroamerykańsku.
I zacząłem się zastanawiać, czy poza takim bardzo praktycznym przyodziewkiem  jak np. strój góralski w Polsce, czy są jeszcze gdzieś jakieś stroje regionalne, które opierają się trendom mody ze względu na swoją prostotę, funkcjonalność i zwyczajną wygodę.
Bo na przykład nie wyobrażam sobie takich Bawarczyków pomykających do fabryki BMW w skórzanych krótkich spodenkach, skarpetkach z pomponami, osławionym kapeluszu z piórkiem i  jodłujących „cichutko” pod nosem.
Podobnie Szkotów w kiltach, ale z Nimi to nigdy nic nie wiadomo :D
Macie jakieś własne pomysły co się jeszcze z takich strojów utrzyma, a co trafi do skansenów i do zespołów typu „Mazowsze” ?

Sarong - instrukcja wiązania

20 komentarzy:

  1. W Maroku mezczyzni jak i kobiety, zwlaszcza starsze pokolenia chodza w tradycyjnych strojach na codzien. Jednak globalizacja postepuje i stroje narodowe noszone wiekszosci krajow sa tylko od swieta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego na to zwróciłem uwagę - dla niektórych ze względu na klimat czy zwyczajną wygodę tradycyjne stroje nie są reliktem przeszłości. A w innych przypadkach - to co oferuje"nowoczesność" jest po prostu wyjściem bardziej wygodnym i praktycznym.

      Usuń
  2. Indianie chodzą w tradycyjnych wdziankach
    Cejrowskiego kiedyś oglądałem-Bardzo ciekawe było
    Wiem że kobiety w Albanii noszą takie czarne stroje
    W Etiopii plemię Mursi jest dosyć ciekawym zjawiskiem
    Tam kobiety mają takie kołka w ustach i dosyc spore tunele w uszach
    Marek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie, czy chodzą tak ubrani bo chcą, czy dlatego, że "nowoczesna" odzież jest zbyt droga ? Jeżeli chodzi o Indian południowoamerykańskich to jedynym pewnym źródłem jest Futrzak, to poczekamy na Jej opinie :)

      Usuń
  3. W Polsce strojem narodowym jest obecnie moherowy beret. Spotkasz go wszędzie, od morza do Tatr i to jest najbardziej przerażające

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasilenie moherowej inwazji było jednym z powodów, może nie najważniejszym, ale jednak branym pod uwagę przy wyjeździe. Pojawi się pytanie czy nie z deszczu pod rynnę? Nie bo tu przynajmniej nikt nie udaje "demokracji" i tego, że nie jest to państwo wyznaniowe.

      Usuń
  4. Heh, w Polsce to ze strojow narodowych jak widac na codzien nic sie nie ostalo :)

    Co do reszty - sarongi czy sari w istocie praktyczne nie sa. Tutaj chyba przemawia tradycja. Ale juz takie thoby albo salwar kameez - w sumie bardzo sa praktyczne. Bialy, nie przylegajacy do ciala szlafrok, z cienkiego materialu - do klimatu, gdzie slonce wypraza mozg, nadaje sie znakomicie. O niebo lepiej niz jeansy czy zwykle spodnie i jakies tam koszule.
    Podobnie narodowe stroje marokanskie. Bardzo wygodne (chociaz coz nam przypominaja szlafrok).

    Co do moherowych beretow: coz, przynajmniej podczas polskiej zimy nie marznie glowa i uszy :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce górale na co dzień chodzą w swoich strojach, chyba, że tak mi się tylko wydaje i robią to "pod ceprów" :) Co do sarongów - tutaj bym się nie zgodził. Nasz przyjaciel Deepal zaraz po powrocie z pracy na plaży przebierał się błyskawicznie właśnie w sarong, tak jak np. ja w spodnie od dresu i w klapki :) Moherowy bert może i zapewnia ochronę głowy, ale czy chroni mózg ,to już dla mnie sprawa dyskusyjna :D

      Usuń
    2. Gorale tak pod ceprów sie ubieraja :)

      Co do sarongu to bym sie klocila. Znacznie wygodniejsza jest thoba/szlafrok/luzne takie cos. Przede wszystkim nie ma mozliwosci, ze sie rozwiaze. Poza tym nie spadnie. Nie przylega do ciala i masz mniej warstw, a wiec lepszy przewiew wiec nie tak goraco.

      Z innych przykladow - znam Hinduski, ktore twierdza uparcie, ze sari jest bardzo wygodne. Tylko, ze jego upinanie to cala sztuka i zajmuje duzo czasu. A jak ktoras w domu jest i nigdzie nie wychodzi to i tak pomyka w tych swoich kurtis...jakby sari takie wygodne bylo, to by pomykaly w tym caly czas :)

      Co do Indian - no niestety ich tutaj za bardzo nie da sie spotkac... przynajmniej Guarani - Ci sa w Paragwaju.
      Tu mozna co najwyzej jakichs Aymara czy innych z Peru emigrantow, a ci w strojach tradycyjnych nie chodza. Moze za wyjatkiem kobiet, ktore z aguayo (taki koc tkany z welny, pasiasty w kolorach teczowych) robia uzytek. Ale i tak ubieraja sie jak reszta.

      Generalnie jednak Buenos to jest miasto bialych. W Argentynie prawie wszystkich indegenous wybito i zeby ich spotkac to trzeba jechac albo do Salty albo gdzies w Chaco argentynskie...

      Usuń
    3. To temat górali mamy z głowy :) Myślę, że sari czy sarong są wygodne dla osób noszących takie stroje od dziecka. Sam nosiłem sarong przez kilka dni, ale w wersji "soft" czyli z gatkami pod spodem, żeby publicznego zgorszenia nie siać, jakby co :) Ale plątało mi się między nogami i zrezygnowałem. Upinanie sari nawet mało wprawnej Gadzinie zajmuje tyle samo czasu, co ubranie się w normalne ciuchy. Bo nie trzeba podejmować ważkich decyzji czy góra do dołu pasuje :) Sari jest "wash&go " :D.
      Cóż, co do Indian trzeba będzie poczekać, aż gdzieś się w dzicz wybierzesz, to wtedy będziemy mieli pełniejszy obraz

      Usuń
    4. Pawelku !!!!......a z Twojego sari to by pewnie z dwadziescia gatkow uszyl :-))))
      A tak z ciekawosci....gdzies ty gorala widzial w ludowym stroju ?.....chyba na odpuscie :-) bo ja pochodze z gor ale ludowe stroje to widzialam tylko od swieta. Zreszta zapytajmy Gwiezdnej, o goralach moze nam najwiecej powiedziec :-)

      Usuń
    5. Ewauś - nie noszę sari - tak mam. Orientacja mi nie pozwala :D Ale z sarongu przy moim obecnym obwodzie w pasie to dla takich mizerot, jak większość Lankańczyków czy Birmańczyków to by i namiot dla 10 osób uszyli :D.
      Jak to gdzie widziałem ? Jak byłem na konferencji pod Zakopanem :)
      Ale faktycznie - też wolę poczekać na autorytet.

      Usuń
    6. Acha....to teraz juz wiem. Sari - to kobiecy stroj, sarong - meski :-)

      Usuń
    7. Dokładnie tak. I dlatego rozumiesz, dlaczego się tak broniłem przed tym, żeby mnie w sari odziać :)

      Usuń
  5. "Bo na przykład nie wyobrażam sobie takich Bawarczyków pomykających do fabryki BMW w skórzanych krótkich spodenkach, skarpetkach z pomponami (...)" - hahahahahahaa! a ja wyobraziłam sobie Szkotów w tych ich spódniczkach.... hm... mogłoby być ciekawie ;)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie spódniczkach, tylko nie spódniczkach. To są kilty i moci szkoccy koledzy bardzo są na tym punkcie czuli :D
      Wiesz, że szanujący się Szkot pod kilt gatek nie zakłada, co jesienną lub zimową porą nie najlepiej wpływa na hmmm, a wiem - męskie atrybuty :D
      Myślę,że to jest główny powód, że obecnie kilt jest tylko strojem świątecznym :D

      Usuń
    2. No wiesz... Gdyby miał gatki to już nie byłabym taka zainteresowana ;) haha
      Daria

      Usuń
    3. Daria - ale pisałem Ci, że od jesieni do wiosny, to jeszcze lupa byłaby potrzebna :P

      Usuń
    4. hahahahhaa! :D jesteś mistrzem!
      Daria

      Usuń
    5. Wiem, od dziecka mi to mówią :)

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych