4/06/2015

Dlaczego tak trudno być patriotą w III RP ?



"Większość Polaków ankietowanych przez MillwardBrown SA dla TVN24 nie jest gotowa do poświęceń dla kraju, 49 proc. (zdecydowanie nie – 21 proc.), przy 43 proc. tych, którzy godzą się z ryzykiem utraty życia i zdrowia na rzecz ojczyzny (zdecydowanie tak – tylko 17 proc.). Te odpowiedzi są powiązane z innymi deklaracjami. Polacy w 54 proc. nie akceptowaliby udziału polskich sił zbrojnych w obronie integralności terytorialnej Ukrainy (39 proc. byłoby za), ale ufaliby, że sojusznicy z NATO wywiązaliby się wobec Polski ze swych zobowiązań obronnych (49 proc. przy 41 proc. nieufnych)"

- cytuję za www.polityka.pl

Pytanie  - dlaczego ?
Gdzie podziała się polska cecha narodowa, polskie credo – patriotyzm i.... 

… Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja skrwawiona w wojnach na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor…
– Minister Spraw Zagranicznych Józef Beck  - mowa sejmowa z 5 maja 1939.

Świadomie odwołuję się tutaj do tradycji II Rzeczpospolitej.
Po pierwsze – niezmiernie lubię ten okres historyczny, po drugie – tam szukam różnic i podobieństw, bo do tej pory w Polsce większość komentatorów odnosi się do lat 20-tych i 30-tych  XX wieku porównując tamte czasy i obecne.
Ja osobiście uważam, że występuje większe podobieństwo do okresu przed rokiem 1914, ale o tym kiedy indziej.
Co do patriotyzmu oraz tego, co go wywoływało po 123 latach braku państwowości i  znaczącej jego deprecjacji obecnie.
Wtedy był ”głód polskości”, chęć pokazania, że „jeszcze nie zginęła”.
Czego dokonano i z jakiego poziomu startowała II RP, a co próbują nam wmówić apologeci III RP o rzekomych osiągnięciach "ludzi ze styropianu" ?
Pominę znane wszystkim jeszcze z czasów szkoły podstawowej osiągnięcia II RP.
II RP zaczynała od tego, że
- - na terenach Polski zniszczone było ponad 40% mostów, 63% dworców, a także niemal 50% parowozowni i warsztatów kolejowych.:
- w 1919 roku poziom produkcji stanowił 30% poziomu produkcji z roku 1913
- 60% budżetu w 1920 roku stanowiły wydatki wojskowe wynikającej z przybycia „życzliwych ludzi” zza wschodniej granicy
- w 1921 roku Polskę zamieszkiwało 33% analfabetów.
- ostateczna stabilizacja granic i ich międzynarodowa akceptacja nastąpiły dopiero w 1921.
- funkcjonowały różne systemy miar i wag - od rozmiarów torów po średnice zaworów.
- wycięto 2,5 mln ha lasów, zniszczono 1,8 mln budynków,
- wprowadzona została jedna waluta - marka polska (zamiast czterech  - trzech krajów zaborczych i marki polskiej Królestwa Polskiego), która w 1920 r. szybko traciła na wartości.
- ceny podstawowych produktów rosły od 1922 r. średnio o 50%  miesięcznie.
Dlatego jeśli ktoś porównuje, to co zrobiono po 1989 roku do tego, co uczynili nasi dziadkowie i pradziadkowie w II RP to chyba cierpi na pomroczność jasną.
Wracając do patriotyzmu.
Akurat nie będę odnosił się do wychowania patriotycznego, czy innych aspektów edukacji w II RP.
Jednak dla porządku  - wydatki na edukację w 1928 roku wynosiły ponad 15 procent budżetu państwa.
Bardziej skoncentrowałbym się na jakości władzy oraz strukturze  własności.
Wtedy mieliśmy po obu stronach politycznej barykady luminarzy i wizjonerów w obszarze makroekonomii.
Po stronie endecji  - Władysław Dominik Grabski - minister skarbu, dwukrotny premier II RP, autor reformy walutowej oraz w obozie sanacyjnym Eugeniusz Felicjan Kwiatkowski – wicepremier, minister przemysłu i handlu (1926–1930), minister skarbu.
Niestety, takich umysłów próżno szukać wśród obecnych,  tfu , ”elit politycznych”.
Co wtedy zostało wybudowane i to co zbudowano za niesłusznych czasów PRL obecna władza była uprzejma jedynie „sprywatyzować” przekazując za drobne „inwestorom zagranicznym”.
Porównanie reform i osiągnięć tych dwóch tytanów z np. planem Balcerowicza może jedynie wzbudzić pusty śmiech. A może po prostu wystarczyłoby nie ruszać, tego co 1988 roku przygotował Minister Mieczysław Wilczek ?
Jak wykazałem – sytuacja gospodarcza, międzynarodowa i polityczna była o niebo gorsza niż po 1989 roku.
Wtedy jednak ludzie mieli poczucie wspólnoty i jakiejś współwłasności Państwa.
Teraz - zobaczcie, kto jest właścicielem zakładów w Centralnym Okręgu Przemysłowym.
Co ciekawe - żaden zakład, który powstał w ramach tego planu nie upadł, tylko w bardzo „rozsądny sposób” został przekazany w obce ręce.
I jak tu się dziwić Polakom, że dziwnie nie są zainteresowani bronieniem „polskich interesów
Kilka przykładów:
- Huta Stalowa Wola - 1 lutego 2012 roku - część produkująca maszyny cywilne HSW została zakupiona przez chiński koncern Guangxi LiuGong Machinery Co. Ltd.
- PZL Mielec - od 2007 r. jest to spółka zależna amerykańskiego Sikorsky Aircraft Corporation.
- WSK „PZL-Rzeszów” – od marca 2002 roku nastąpiło przekazanie firmie United Technologies Holdings pakietu 85% akcji WSK „PZL-Rzeszów” S.A.
Dodatkowo - Polska obecnie jest krajem homogenicznym narodowościowo.
W 1931 Polacy (a właściwie ludzie deklarujących język polski jako narodowy)  według Spisu Powszechnego stanowili 68,9% populacji.
W Narodowym Spisie Powszechnym z 2002 roku ponad 96% ankietowanych zadeklarowało narodowość polską.
A i tę przewagę udało się panom politykom POPISOWO rozpieprzyć.
Autorytetów, wspólnych i niekwestionowanych - brak
Pomysłu na to, co dalej - brak.
Poziom edukacji - żenujący.
Wszechobecny fiskalizm, bez jakiegokolwiek zwrotu do podatnika.
Gdyby za podatki wybudowali chociaż drugą Gdynię to bym się nie czepiał :-D 
Spełniła się klątwa Marszałka -
"Myślałem już nieraz, że umierając przeklnę Polskę. Dziś wiem, że tego nie zrobię. Lecz gdy po śmierci stanę przed Bogiem, będę go prosił, aby nie przysyłał Polsce wielkich ludzi
Dlatego wcale mnie nie dziwi, że patriotyzm ma się marnie, ludzie nie widzą powodów, aby się narażać na śmierć lub kalectwo.
Albowiem nie ma idei, współczesnych wzorców moralnych  - po żadnej ze stron.
Tak zwana. "prawica" ( a raczej nacjonał-bolszewicy) nie dorobili się swoich autorytetów.
Ostatnim prawdziwe charyzmatycznym przywódcą prawicy, tej bez cudzysłowu był Wiesław Chrzanowski.
Po lewej stronie to też trudno znaleźć kogoś pokroju  Jana Józefa Lipskiego.
Nie widzę ludzi, którzy mogliby mnie przekonać, że tak trzeba i że ma to jakikolwiek sens.

PZL.50 Jastrząb - polski myśliwiec wyprodukowany w 1939 roku


Lukstorpeda - w 1936 roku podróż tym pociągiem z Łodzi do Warszawy zajmowała 88 minut



19 komentarzy:

  1. Mnie się wydaje, że stan Polski jest jakimś odzwierciedleniem tego, jaki jesteś Ty, a nawet nieskromnie mówiąc - jaka jestem ja ;-). Nie tracę nadziei, że kiedyś wpadnę przeczytać Twój wpis i dowiem się, że wymyśliłeś chociażby zraszacze (czy jak to się nazywa), jakich jeszcze świat nie widział. I nie oddałeś pomysłu byle komu, za byle co, tylko przez swoje osiągnięcie postanowiłeś realnie wpłynąć na to, co się u nas dzieje.

    Wesołych Świąt!

    P.S. "Dziadka" chyba warto już zostawić w spokoju. Zwłaszcza w trakcie poszukiwania autorytetów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tesia:
      strasznie naiwne to myslenie. Stan Polski jest odzwierciedleniem sitwy, ktora siedzi u wladzy I tego, kto ja oplaca.
      Nie trzeba daleko szukac - dostepne sa miedzynarodowe raporty (NGO ktore badaja korupcje) w ktorych jest jasno napisane, ile trzeba zaplacic, zeby miec odpowiednia dla siebie ustawe przepchnieta w sejmie.
      Plus - mafia esbecji. Masz jakis dobrze prosperujacy interes, wyrasta na konkurencje - zjawiaja ci sie smutni panowie I mowia, ze albo im sie bedziesz oplacac, albo twoje biuro splonie niechacy... a w ogole to ma pani ladna corke, ktora chodzi do tej szkoly, my wiemy gdzie....

      Ladnie to pokazano w filmie "Uklad". Nie, to nie tylko film. Znam osobiscie kobiete, ktorej jak firma wyrosla na zbyt duza, to biuro wylecialo w powietrze. Wariantu z porwaniem corki wolala nie sprawdzac, bo sprawa skonczylaby sie jak w wypadku Olewnika. Wyjechala za granice.
      Albo znajomy, ktorego zastraszano az w koncu pobito. Tez zamknal interes, bo woli jednak wlasne zdrowie.

      Polacy to owszem, swiat zmieniaja, ale poza granicami Polski. Bo tam moga bez narazania sie na przykre konsekwencje.

      Usuń
    2. Futrzaku, to już jakaś dywersyfikacja, bo z niektórych tutejszych wypowiedzi wynikało, że to głównie KK rządzi w PL ;-). Wydaje mi się, że zawsze, w każdej ludzkiej populacji będzie mniej więcej stały odsetek ludzi prących do władzy. Przyjmijmy, że to 10%. Taka ilość nie zdoła jej zdobyć i utrzymać (zwłaszcza, że w ramach tej podgrupy też występują zachowania konkurencyjne), jeśli nie posłuży się tymi 90% (wśród których występuje współpraca, zachowania bierne i opozycja). Jeśli w moim naiwnym myśleniu jest choć trochę racji, to 90% też odgrywa pewną rolę w kształtowaniu rzeczywistości ;-). To, co przeszkadza tym 90%, to m.in. tzw. "szczucie" jednych na drugich i utrzymywanie w przekonaniu, że nic nie da się zrobić (na czym oczywiście zależy tym umownym 10%).

      Usuń
    3. Tesiu - Cieszę się, że we mnie wierzysz :-) Staram się coś robić, a co wyjdzie - zobaczymy.
      Masz rację, że Polska to my, tylko od długiego czasu jak idę na wybory to muszę wybierać miedzy dżumą a trądem.
      Marszałek był postacią tak barwną, że nie korzystanie z Jego mądrości byłoby błędem. Jak widzisz, mój repertuar autorytetów nie ogranicza się do Marszałka - jest i min. Beck, a pewnie i Wieniawa - Długoszowski się pojawi :-D

      Futrzaku - trudno się nie zgodzić. Potwierdził Twoją opinię niejaki Jarosław Sokołowski bardziej znany jak "Masa". Powiedział, że "Pruszków" to była mafia trzepakowa a prawdziwi gracze to postacie podobne do tych, które pokazano np. "Psach" Władysława Pasikowskiego czy wspomnianym przez Ciebie "Układzie". Do tego dorzucić przepisy, które się zmieniają jak w kalejdoskopie i dzięki którym było możliwe zaoranie Optimus SA. oraz Pana Romana Kluski osobiście.

      Tesia - tylko nikt nie pisał wcześniej o układach przestępczych, ale jak chcesz to przykład "Stella maris" będzie jak znalazł :-D
      O imporcie samochodów na potrzeby "kultu religijnego" nie wspomnę.
      Jeżeli do władzy przez 10% to jest nieźle - tyle mniej więcej stanowiła populacja szlachty w I RP.

      Usuń
  2. Pawel:
    rzadko sie zgadzamy, ale tutaj coz, plena zgoda. Mozna co najwyzej podorzucac dluga litanie przykladow prywatyzacji/oddawania za bezcen fabryk, zakladow. Oraz, jak wyprowadzano setki tysiecy dolacow kapitalu za granice za pomoca najrozniejszych afer w III RP, w ktorych to aferach najczesciej tym, co najwiecej nakradli, wlos z glowy nie spadl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Futrzaku afery też były w II RP
      Poczytaj sobie książkę Afery i skandale w II RP

      Usuń
    2. Marecki - Były, a co miało nie być :-)
      Daleko nie szukając - panowie Baksik i Gąsiorowski z ArtB nic nowego nie wymyślili. To kopia numeru właśnie z czasów II RP. Tylko patrząc wstecz, to mnie się ckni do takich rozwiązań :
      Ustawa z dnia 18 marca 1921 r. o zwalczaniu przestępstw z chęci zysku, popełnionych przez urzędników (Dz.U. 1921 nr 30 poz. 177 1921.04.06)

      Usuń
  3. hej Pawel! biegu historii nie zmienisz, a interpretacje historii to w mysl hasla punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Do osiagniec II RP prosze wyeksponuj polskiego zlotego oraz z rzeczy militarnych TP7 oraz slynne skrzynie ze sprzetem optycznym do Urugwaju ;) a moze z Lodzi do Wawki bedziemy jezdzic szbciej niz przed wojna wlasnymi autami po nowej autostradzie, wiec badzmy optymistami i w koncu doczlapiemy do 10 miejsca gospodarki swiatowej :);)
    pozdrawiam jak zwykle serdecznie Ole i Ciebie
    Lola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lola - reforma walutowa, reforma rolna (niestety niedokończona), rozwój przemysłu od zbrojeniowego po filmowy, Lwowska Szkoła Matematyczna, pistolet maszynowy Mors, wymieniony przez Ciebie Kb.Ur (mój Dziadek miał taki w swoim plutonie), samoloty RWD, czołg nie tylko 7TP ale i 9TP,peryskop odwracalny Rudolfa Gundlacha.
      Patrząc na to, co udało się wtedy osiągnąć budzi moją ciężką frustrację, kiedy patrzę na mizerię obecnych czasów. Są oczywiście grupy naukowców na różnych polskich uczelniach, którzy przy odpowiedniej polityce Państwa mogliby pójść w ślady tuzów II RP, ale lepiej jest wydać drobne 44 mln. PLN na Świątynię Opatrzności Bożej.
      Gdzie bezczelny typ, mieniący się Ministrem Finansów twierdzi, że "Moim zdaniem dokończenie tego muzeum jest jak najbardziej zasadne, (bardziej) niż utrzymywanie sytuacji, w której ta niedokończona inwestycja straszy przez kolejne lata. Stanowi to przesunięcie w ramach budżetu ministra kultury, a więc jest to uszczegółowienie sposobu wydatkowania środków, które już zostały zagwarantowane dla ministra kultury. Tym samym nie stanowi to żadnego zagrożenia dla budżetu"
      Ciekaw jestem, czy są w Polsce inne, rozgrzebane przez lata inwestycje, do których Pan Minister równie chętnie pieniędzy budżetowych dosypie, jeżeli jego właścicielem nie będzie wszechwładny KrK.
      A autostradami dojedziemy, fakt.
      Płacąc tyle za przejazd po prostej drodze co za podróż przez tunele w Alpach :-D

      Usuń
    2. a propos przykladow rozgrzebanych i niedokonczonych wspomne kwestie nowego polskiego czolgu, wyprodukowany prototyp czolgu anders to znowu nietrafione dzielo polskiej biurokracji i technikow (ni to czolg ni to woz bojowy piechoty poza standardami wszystkich armii swiata) na szczescie standardy natowskie pozwolily na uruchomienie badan nad nowym czolgiem zmieniajacym barwy jak kameleon, nastepnym pozytywem z rynku militarnego jest armatohalbica (dzieki wsparciu koreanczykow samsunga) oraz nowy rosomak z rakietami amerykanskimi i automatyczna wiezyczka strzelnicza, u nas na mazurach glosno o tym od dluzszego czasu, nowinki z naszego rynku militarnego moze dorownaja rozwiazaniom technicznym z II wojny swiatowej- czolg tp7, kktory mial peryskop, silnik diesla i dzieki temu mozna bylo zainstalowac w nich radiostacje- unikat w tamtejszych czasach
      wiecej optymizmu, idzie wiosna, bociany przylecialy a ku ku ;)
      z mazurskiej wiochy
      lola

      Usuń
    3. Lola - wszystko to pięknie, szczególnie wiosna i bociany :-D
      Z tych wszystkich osiągnięć III RP to mnie akurat najbardziej w pamięci utkwił projekt i co najważniejsze "wykonanie" korwety "Gawron".
      Haubicoarmata Krab - to już sławetne kłopoty z podwoziem i wyborem odpowiedniego dostawcy armaty.
      Kiedyś sami potrafiliśmy produkować sprzęt - a jak ktoś miał coś lepszego to kupowaliśmy licencje np. działa Boforsa.

      Sorry, taki mamy polityczny klimat :-D.

      Usuń
  4. Ja osobiście za Polskę nie poszłabym walczyć.Nie teraz.Jak żyłabym w czasie II Wojny Światowej poszłabym z zamkniętymi oczami, teraz za żadne skarby.Polska bowiem nie ofiaruje nic, więc o co mam walczyć?Bronię Polskości za wszelką cenę, wykłócam się z włoską ignorancją, ale gdzieś w głębi duszy czuję jak niewdzięczna jest to miłość do Ojczyzny-bowiem w niej samej tyle jest niedostatku i jak wyżej napisała Futrzak - pospolitych bandytów, którzy odbierają nam wszelką chęć walki o cokolwiek,że zwyczajnie nie widzę sensu.Przykre :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basia - bo nie ma obecnie żadnej wspólnej idei. Do polityki trafiają karierowicze a nie państwowcy.
      Są ludzie mający wystarczającą widzę i kwalifikacje, ale nie pójdą do polityki z dwóch powodów.
      Po pierwsze- nie chcą firmować swoim nazwiskiem posunięć, z którymi się nie zgadzają.
      Po drugie - zarabiają w swoich branżach tyle, że się nie muszą w tym gównie babrać.

      Usuń
  5. "Polska" była w 1918 tym, za co przelewano krew przez ostatnie 4 lata - bo przecież i państwa centralne, i ententa obiecywały utworzenie suwerennego (bardziej lub mniej) kraju. Po 1989 spory odsetek ludzi zaliczał się do "homo sovieticus". Bez obrazy dla nikogo, bo oczywiście jest mnóstwo wyjątków (z Solidarnością na czele), ale smutna prawda jest taka, że mnóstwo osób nauczyło się żyć w apatii. Zainteresowanie społeczeństwem jest znikome, postawa roszczeniowa, a sytuację mogłyby zmienić jedyne inteligentne (i to nie "inaczej"), charyzmatyczne osoby, a przede wszystkim takie, które miałyby realny pomysł na rządzenie. Nie wytykając palcami, na scenie politycznej mamy teraz tylko osoby pozbawione tego pomysłu, ew. z wizją tak przerażającą, że lepiej będzie dla wszystkich, jeśli nigdy nie zajmą żadnego stołka.

    Dla mnie osobiście pojęcie ojczyzny jest niezwykle ważne, ale wyrosło to na gruncie zainteresowania historią, a nie charyzmy polityków. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Wielebny - Wielebny !!!.
    Nawet nie pojechałeś po bandzie ale po najmniejszej linii oporu. Nie wziąłeś tylko jednej i najważniejszej rzeczy CZAS SIĘ ZMIENIA. Porównania do lat ubiegłych, min. Wilczka do dzisiejszej rzeczywistości ekonomicznej jest .......najdelikatniej mówiąc naiwne.
    na razie dostałes tylko kusańca ale nastaw sie na poważniejsze ciegi ale fajnie, ze jesteś bo warto słuchać głosów z innej strony i perspektywy. Jakie nudne byłoby zycie gdyby nie mozna było komus dokopać !!!.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze – jak powiadali już starożytni Rzymianie “tempora mutantur et nos mutamur in illis” i jako osobnik dręczony w czasach zamierzchłych przez lanistów mam tego świadomość.
      Słuszność Twojej tezy co do mojej naiwności byłeś łaskaw komunałem i to starożytnym poprzeć :-)
      Albowiem, z racji tego, żeś człek bywały doskonale wiesz (w przeciwieństwie do obecnej młodzieży), że Ustawa Min. Wilczka była najbardziej liberalna w całej III RP.
      Mimo, że została napisana wcześniej nawet zanim ten twór powstał.
      Było to jeszcze w czasach niesłusznego PRL –u, a Minister Wilczek był, o zgrozo, Ministrem w rządzie Premiera Mieczysława F. Rakowskiego. :-D
      Generalnie sprowadzała się ona do zasady, że co nie jest zabronione jest dozwolone.
      I to się w moim pojęciu nazywa „swoboda gospodarcza
      Późniejsze przepisy zostały stworzone w sposób nabijający kieszenie tylko braci prawniczej, poprzez swoją niemalże talmudyczną komplikację.
      Nowe przepisy pozwalają z każdego przedsiębiorcy zrobić przestępcę, jeżeli jakaś „waadza” będzie miała takie życzenie.
      Umożliwiają też kręcenie afer, które aferami być nie musiały lub byłyby nimi, jeżeli naruszałyby w jakikolwiek sposób monopole państwowe, które rzeczone Państwo by sobie zastrzegło.

      Dlatego przyjmuję te dwa nagie miecze, bo choć „...mieczów ci u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę zwycięstwa, którą mi sam Bóg przez wasze ręce zsyła...”:-D

      Usuń
  7. Myślę, że będzie wiele okazji do dyskusji ale nawet Wilczek nie był w stanie wymyślić kryzysu bankowego w USA, zamachów na WTC czy katastrofy smoleńskiej a wszystko to wpływało na i poglądy i postępowania ekonomiczne.
    Recepty są proste ale życie jest bogatsze co udowadniaja robaczki typu Baksik, Gąsiorowski czy Ambert Gold czy tuzy typu Putin.
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze- ale co ma piernik do wiatraka ?
      Gospodarka i ekonomia to jedno, a wymienione przez Ciebie postacie i zdarzenia dla dobrze skonstruowanych i prostych w obsłudze przepisów gospodarczych nie stanowią poważnego problemu.
      Banki muszą być ubezpieczone, a jak się podłożą na grubszą kasę to należy pójść drogą Islandii i tyle.
      A teraz z innej beczki - jak zmieniły się przepisy dotyczące gospodarki po katastrofie smoleńskiej ?
      Co zmieniło się w przepisach lotniczych po katastrofie samolotu CASA C-295 z dużą ilością wysokich oficerów lotnictwa na pokładzie ?
      Przecież tam złamano procedury NATO dotyczące podróży dowódców wysokiego szczebla, ale to nie ma przełożenia na gospodarkę, bo i jakie ?
      Widzisz analogię do Smoleńska ?
      ArtB to powtórzony numer z II RP, o Amber Gold KNF pisał ostrzeżenia duuuużo wcześniej, niż się firma wywaliła.
      Co do Władimira Władimirowicza - ludzie bez pomocy Państwa sami znaleźli inne rynki zbytu.

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych