Za pośrednictwem jednej z agencji z UK zostałem zaproszony
na rozmowę rekrutacyjną z firmą saudyjską.
Nie ukrywam, że z kilku powodów, głównie prestiżowych, bo to
największy konkurent mojej byłej firmy
chciałem na niej wypaść dobrze.
Na drodze do sukcesu stanęły dwa powody.
Po pierwsze - zacząłem od jakiegoś czasu mówić na rozmowach
kwalifikacyjnych nie to, co wiem, że chciałby usłyszeć rekruter, ale to co
faktycznie myślę :-D
Wiem, że to nie ułatwia życia i znalezienia pracy.
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że już za stary
zrobiłem się na takie gierki i chcę znaleźć taką firmę, która kupi mnie z
dobrodziejstwem inwentarza.
Jeżeli komuś nie odpowiada moja życiowa filozofia, styl
pracy oraz moja wizja zarządzania działem to lepiej poprzestać na rozmowie
kwalifikacyjnej.
Drugi powód jest równie głębokiej natury.
Kiedyś wszyscy Arabowie stanowili dla mnie jedność. To
znaczy, byli to mówiący
tym samym językiem wyznawcy Islamu, w dwóch wiodących nurtach tej religii.
Zresztą Arabowie podobnie postrzegają nas, Europejczyków.
Sam byłem wielokrotnie pytany w jakim języku się mówi w
Polsce i spora część moich rozmówców była zaskoczona, że nie mówimy po
niemiecku :-D
To się zmieniło po pobycie w Saudi.
Jest jedna nacja, którą szczerze znielubiłem.
Są to ludzie w większości niesłowni, nierzetelni oraz
kreujący spiskowe teorie dziejów, przy których „Helowy Antonii” oraz osoby z
zespołem chorobowym nazwanym Jego imieniem są racjonalne i rzeczowe.
Oczywiście, mam dwóch serdecznych kumpli wywodzących się z
tej nacji – czyli Amra i Alego.
Tylko obaj w pełni podzielają moją opinie na temat swoich
pobratymców i starają się trzymać od nich z daleka.
Ali powiedział nawet kiedyś, żebym i Jemu w 100% nie ufał,
bo sam się łapie na tym, ze zdarza Mu się postępować według najgorszych wzorców
swojej narodowości.
Wiem, że zaraz rzucą się na mnie miłośnicy politycznej
poprawności, próbując mi udowodnić, że nie mam racji i że tzw. „cechy narodowe" to mit i że każdy człowiek jest inny.
Będę się upierał jednak przy swoim używając może i
wyświechtanego argumentu, że środowisko w którym się wyrasta tworzy pewne
systemy wartości.
Jest taki (nie wiem czy prawdziwy czy mityczny) przykład
polskiego dziecka, które zostało wychowane przez fanatycznych nazistów.
Chłopiec ten, poddany w nowym rodzinnym domu fachowej
indoktrynacji wstąpił do SS, dochodząc tam do stopnia generalskiego.
Po wojnie dowiedział się, że jest Polakiem. Popełnił
samobójstwo. Nie dlatego, że poczuł się winny rzezi, jakich dokonywał na swoich
rodakach, tylko dlatego że nie był członkiem die Herrenrasse.
Po tym przydługim wstępie opisze Wam moją rozmowę oraz jej
konsekwencje.
W pewnym momencie padło nieśmiertelne pytanie dlaczego nie
przedłużyłem kontraktu z poprzednią firmą.
I zgodnie z moją nową filozofią powiedziałem dlaczego :-D
Czyli że osobników mojej „ulubionej nacji” było stanowczo za
dużo na metr kwadratowy.
Pytali mnie 3 razy, czy to był powód.
Potwierdziłem, dodatkowo to motywując i podając przykłady,
dlaczego nie lubię pracować z tymi ludźmi.
Mimo, że spełniałem niemalże książkowo ich oczekiwania,
odwalili mnie :-D
Dlaczego, to dowiedziałem się od mojego serdecznego
Przyjaciela – Mazena.
Otóż w tej firmie jest jeszcze więcej przedstawicieli tej
narodowości niż u mojego poprzedniego pracodawcy.
Nie ukrywam, że odetchnąłem z ulgą, że nie chcieli
kontynuować rozmów.
Jak sobie pomyślałem, co by mnie tam czekało to się spociłem
z wrażenia :-D
Moja filozofia przyniosła jednak pozytywny skutek.
Znalazłem w Polsce firmę, w której moim przyszłym Bossom ani
mój styl bycia, ani filozofia pracy nie przeszkadza, a nawet chyba przypadła do
gustu.
Wnioskuję to z tego, że decyzję o tym, że mnie chcą w swoim
zespole podjęli..… dwie godziny po pierwszej rozmowie z pełnym gronem przyszłych
przełożonych obu linii raportowania :-D
źródło |
To właściwie luksus pozwolić sobie głośno mówić prawdę ;)
OdpowiedzUsuńJa ze swej strony składam ukłon uznania równocześnie tudzież gratuluję szczerze.
Wiem :-D
UsuńPostanowiłem jednak "podarować sobie odrobinę luksusu" żeby później pracować we względnym komforcie psychicznym.
Gratuluję . Agat
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCzy to znaczy, ze teraz bedziesz w Polsce pracowal?
OdpowiedzUsuńTo naprawde nie wiem, czy gratulowac czy wspolczuc.
Kizia
Owszem, teraz czas na Polskę :-) Z rozmów, jakie przeprowadziliśmy w pełni popierają mój styl i filozofię pracy. Dodatkowo oczekują, abym zajął się jedną działką więcej, niż robiłem to dotychczas. Jest to spore wyzwanie, ale pierwszy raz cała ekipa moich przyszłych przełożonych wygląda na taką, która wie czego chce i uważa, że spełnię ich oczekiwania mimo pewnego,dość specyficznego podejścia do zadań jakie prezentuję :-D
UsuńDodatkowo mam pewien plan, który wymaga ode mnie pozostania w Kraju co najmniej dwa lata.
Jestem bardzo zaskoczona powyższym. Poza faktem, że na Polaków były (i może nadal są) nagonki: ze pijacy, że złodzieje, że lenie, że nieuczciwi, poza historią drugiej wojny z naszymi sąsiadami, członkami "rasy lepszej", myślałby ktoś, że Polakom nie przyszłoby do głowy próbować praktykować tego typu poglądy na innych (niezależnie kim są).
OdpowiedzUsuńTen luksus bycia szczerym na rozmowie o pracę to dla mnie nic innego jak zwykła głupota. Wybacz mi, ale nie widzę możliwości oceny tego inaczej: to ani jakaś mądrość czy dyplomacja czy strategia. Z drugiej strony bardzo pochwalam bycie aż tak szczerym. Człowiek zawsze może wiele rzeczy ukryć, prawda? I jakby się nie poznali, to odkryliby "po drodze" z kim mają do czynienia. Lepiej więc im powiedzieć z góry. Niewiele pracy poza Polską będzie dostępnych z takim podejściem to JAKIEJKOLWIEK grupy etnicznej. I bardzo dobrze. Pochwalam zatem szczerość. Drzwi do tutaj będą zamknięte w przypadku takiego przypływu szczerości - i BARDZO DOBRZE.
Życzę powodzenia i jak najszybszego spłacenia kredytu hipotecznego, bo to - moim zdaniem - najlepsza droga do dobrej i spokojnej emerytury.
Alicja
A ja Wielbłąda popieram. Domyślam się o jaką nację chodzi i wcale mnie nie dziwi, że nie chce z nimi pracować. Też bym nie chciał, po moich doświadczeniach. Nawet jeśli podciągniesz to pod rasizm, to wszystkie kraje tego regionu charakteryzują się tym, że poziom zarobków zależy od koloru paszportu
UsuńSzanowna Pani Alicjo - mam nieodparte wrażenie, że z jakiś niezrozumiałych dla mnie powodów na wszystko co Pani (i tylko Pani) wydaje się rasizmem reaguje Pani niczym psy Pawłowa na lampkę.
UsuńNarodowość - to może Panią zaskoczyć, nie jest równoważna z grupą etniczną.
Niedługo, jak napiszę że śnieg jest biały, to też wywoła to w Pani spazmy neofickiego oburzenia. To trochę tak, jak w tym dowcipie o Kowalskim, któremu się wszystko z dupą kojarzyło. USA są krajem polit poprawnym i pozbawionym niechęci do kogokolwiek. Najlepszym na to dowodem jest to, że od jakiegoś czasu policja strzela do Afroamerykanów jak do kaczek.
Poza tym na temat tej nacji, o której pisałem podobne zdanie mają pozostali Arabowie, Hindusi, Lankańczycy, Pakistańczycy a także ci spośród nich , którzy są samokrytyczni.
W GCC poza Saudi spotkanie przedstawicieli tej nacji jest równie trudne, jak Eskimosów. Jak nic - wszyscy to banda cholernych rasistów i antysemitów na dokładkę
Marek - dzięki za wsparcie. Tylko obawiam się, że do Pani Alicji to nie dotrze. Jako awangarda całej postępowej ludzkości - nie przyjmie do wiadomości argumentu, że największa firma w regionie (żeby nie było - o amerykańskich korzeniach) zapoczątkowała ustalanie wysokości stawek w zależności od narodowości. I nie znajdziesz w niej ani jednego przedstawiciela omawianej przeze mnie nacji. Pewnie jest to problem, jaki dotyka każdego neofity, że stara się byc bardziej amerykańska od Kaczora Donalda i Coca-Coli razem wziętych. Tak więc jeżeli fakty nie zgadzają się z Jej wizją świata - tym gorzej dla faktów :-D
Usuń"Czyli że osobników mojej „ulubionej nacji” było stanowczo za dużo na metr kwadratowy.
OdpowiedzUsuńPytali mnie 3 razy, czy to był powód." - no patrz, chyba dawali Ci jeszcze szansę po pierwszym i drugim razie :P
Ciekawe, czy chodzi o panów spod piramid.
Nie odpowiem, bo Pani Alicja zaraz mi FBI na głowie ściągnie :-D
UsuńTylko ciekaw jestem dlaczego miałeś takie skojarzenie ? :-D
My tez z mezem gratulujemy Ci!!!!!!!!!! Szkoda ze nie spotkalismy sie w Saudi. Ale jeszcze wszystko moze sie zdarzyc. My kiedys mieszkalismy w Zabkach. Teraz ja mieszkam na Mazurach, maz konczy prace w Wawce i moze zamieszkamy razem na Zoliborzu.. a moze wyjedziemy do Nigerii.. i moze za dwa lata dacie sie namowic na wyjazd z Ola ;) Co u Oli? Ty fajnie opisywales Araboland, ale Ola doskonale nam to pokazala.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Lola
Lola- dzięki. Na Mazury będziemy mieć blisko, to zawsze się jakoś można zgadać. Z tą Nigerią byłbym ostrożny, a ja z reguły nie jestem ostrożny :-) Także dokładnie przemyślcie ten krok, bo jest tam póki co całkiem niefajnie. Po dwóch latach na pewno się damy namówić :-D U Oli OK- wędzi, parzy szynki i jest zachwycona swoimi nowymi umiejętnościami.
UsuńP.S.
OdpowiedzUsuńa moze alicja nie jest kobieta? moze jest zagubionym frustratem hodujacym gekony, karmiacym ich swierszczami, a swierszczom przygotowuje bebiko? jest zarobiony, zarobiona i czepia sie jak dziad wszystkiego.. moze
Lola
Pani Alicja jest pewnym elementem lokalnego kolorytu oraz folkloru. I jako taka jest traktowana z pełnym szacunkiem i atencją.
UsuńFBI nie ma nic do dyskryminacji, to już bardziej Department of Justice. Jak wspomniałam, cieszę się, że ta szczerość na rozmowie zaowocowała odpowiednio. Gdyby każdy był aż tak szczery i otwarty, świat byłby dużo lepszy dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńPowrócę na chwilę do żartów o Polakach (jakiś wcześniejszy post). Częściowo dzięki poprawności politycznej, to już żartów na temat "głupich Polaków" jest znacznie mniej. A tak nawiasem mówiąc to moje "czepianie się" wynika z tego, że jestem fanką hipotezy, że język kształtuje światopogląd. Sugeruję zapoznać się z hipotezami Sapir-Whorf. Jak źle o kimś gadamy, to sami kształtujemy rzeczywistość i rozprzestrzeniamy przekonania, które mogą być błędne i niezgodne z faktami.
Ja pracuję dla jednej z największych firm konsultingowych na świecie i dobrze śpię co noc, wiedząc, że gdyby ktokolwiek walnął tego rodzaju szczerość na rozmowie, nie miałby najmniejszej szansy na pracę u nas kiedykowiek. No i dobrze. A praca u nas pozwala wielu pracownikom spłacić swoje hipoteki bardzo wcześnie w swoim życiu. Wolę to niż jakąkolwiek alternatywę!
Alicja
Szanowna Pani Alicjo - który z organów państwa będącego spełnieniem marzeń sennych Feliksa Edmundowicza miałaby mnie ścigać jest mi dogłębnie obojętne, bo się tam nie wybieram. Żart to był taki. Teorie neolingwistyczne mają na mnie minimalny wpływ, podobnie jak teorie Ericha von Dänikena. Też ciekawe, ale nieudowodnione. Wolę swoją nadmierną szczerość niż amerykańską hipokryzję. Nadmierna szczerość w stosunkach społecznych w USA pozbawiłyby pracy zarówno prawników jak i psychoanalityków, a nie można nikogo pozbawiać pracy tylko dlatego, że mówimy to co naprawdę myślimy.
UsuńTo nie żadna teoria neolingwistyczna, to teoria klasyczna, jak najbardziej. I "technicznym" taka wiedza też jest potrzebna, chociażby po to, żeby wiedzieć, że świat składa się z bardzo różnych ludzi. I jak są głupi Polacy, tak samo są głupi Amerykanie i głupi Egipcjanie. Pakowanie w paczkę jakiejkolwiej nacji, grupy etnicznej, płci czy kogokolwiek jest naprawdę bez sensu. Niemcy robią Mercedesy, Szwajcarzy zegarki a i niemieckie firmy jak i szwajcarskie uczestniczyły w robienu machiny zagłady w trakcie 2 wojny św. I co, teraz wszyscy Niemcy to faszyści? Wszyscy Polacy to lenie/złodzieje/głupki?
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszej szczerości w poszukiwaniu pracy, a wtedy wszyscy będziemy dokładnie tam, gdzie powinniśmy być.
Odwiedził nas kiedyś jakiś daleki znajomy, który w przypływie szczerości wyznał, że on "nie za bardzo lubi Murzynów".
Nasz dom jest od tego momentu dla niego zamknięty. I nie jest mi przykro.
Alicja
Pani Alicjo - rozumiem, że "klasyczną teorią"; nazywa Pani teorię powstałą w 1954 roku. OK, niech będzie. Teorie Ericha von Dänikena też są klasyczne, bo pierwszą książkę wydał niedługo później bo w 1968 roku.
UsuńKogo Pani wpuszcza do domu, a kogo nie oraz jaka jest tego motywacja jest Pani prywatną sprawą - co mi do tego ?
Rozumiem, że w ramach promowania łączenia całej postępowej ludzkości mieszka Pani w odpowiedniku Harlemu i Pani potomstwo razem z dziećmi innych kręgów kulturowych uczęszcza do szkoły publicznej w tej dzielnicy. To też jest Pani wybór i nic mi do tego.
Nie chcę być nieuprzejmy, ale gdybyś miał jakiekolwiek doświadczenie w funkcjonowaniu w normalnym świecie, to byś nie tylko nie wyśmiewał, ale bardzo wziął do serca rady Alicji.
OdpowiedzUsuńNie w jakiejś mitycznej "krainie politycznej poprawności" tylko w każdym miejscu w normalnym świecie w firmach tępi się seksizm, rasizm i uprzedzenia narodowościowe, bo one źle wpływają na produktywność, współpracę i opinię o firmie. Ja, tak jak 90% ludzi na zachód od Odry bym szeregowego robotnika nie zatrudnił po tekstach które powiedziałeś na rozmowie. Bynajmniej nie dlatego, że mam coś wspólnego jakąś walką ideologiczną czy takie wytyczne od kogokolwiek. Po prostu zatrudnianie rasistów się nie opłaca i jeśli na rozmowie, po której cię zatrudniono także nie ukrywałeś tego podejścia, to bardzo źle świadczy o firmie.
PS. To jest jeden z powodów dla których Rosjanie, niezależnie od wykształcenia sobie tak słabo radzą w zachodnim świecie. Większość z nich ocieka rasizmem, w szczególności antysemityzmem. Ci, którzy potrafią zamilknąć w pracy jakoś sobie radzi, większość nie bardzo, choć przecież zwykle wykształcenie matematyczno- techniczne mają z górnej półki już po ogólniaku.
Maczeta - pojęcie "normalności" jakby się uprzeć też trąci rasizmem i nietolerancją idąc Waszym tropem myślenia. Nie wszystko to, co Ty paternalistycznie uznajesz za normalne takie być musi dla innych. Tak, że uważaj, bo takie myślenie prowadzi do bardzo poważnego rozdwojenia jaźni. Z całego serca Ci życzę, żebyś podczas prowadzenia poważnego projektu, mając wybór pomiędzy "rasistowskimi" Rosjanami a przedstawicielami nacji, o której pisałem, wybrał tych drugich. A po
Usuńzakończeniu projektu chętnie bym posłuchał Twojej opinii na ich temat.
Kiedyś w Polsce mówiło się, jak ktoś myślał tak powoli - "ciężka artyleria". Nie było to miłe, akurat teraz mi się to przypomniało. Sapir-Whorf to jak najbardziej klasyka lingwistyczna, proszę mi uwierzyć. Przed latami 50 nikt się tym naprawdę nie zajmował. Ja nie wtrącam się do technicznych spraw pożarów, więc Waszeć nie kwestionuj moich dziedzin. I tak najlepszymi specami od nauki o pożarach to są Amerykanie, ale po co w ogóle o Ameryce mówić, skoro wiz Polakom nie dają? :)
OdpowiedzUsuńAd rem (to znaczy "wracając do rzeczy". Po łacinie, To taki klasyczny język imperium rzymskiego): podałam przykład mojego domu po to, aby Pan zrozumiał jak bardzo nasiąkła moja skorupka tą całą indoktrynacją: nie prowadzę ŻADNEJ dyskryminacji względnie jakiejkowiek grupy, ale względem różnych indywidua tego typu, jak Pan co "nie lubi Murzynów", to jak najbardziej. Nie oceniam ludzi za przynależność do grupy (płeć, kolor skóry, nacja, religia etc.), ale za to jakimi ludźmi są jako jednostki, jak traktują innych, jak ma się ich poczucie uczciwości i "ludzkości". I to dla mnie jest normalne, a rasizm grupowy, bardziej nagminny w Europie niż gdziekolwiek indziej, a już na pewno nie w USA. To, że tutaj zdarzają się wypadki, że policja nadużywa władzy względem mniejszości, to jest karygodnie: o tym się pisze, rozmawia i czynione są starania, aby więcej się to nie działo. Dlatego może Pan czytać o tym w prasie: to jest pokazywane, potępiane, to jest akcja działalności. Jak może Pan wie, a może nie (skoro pasjonuje się Pan najwyraźniej Danikenem) jest to wynikiem amerykańskiej historii niewolnictwa. Jest to bolesny rozdział historii Ameryki. Jako rusofil, powinien Pan zapytać swoich rosyjskich braci, co to się stało na wschodniej granicy Polski we wrześniu (konkretnie 17 września, pewnie Pan nie wie po naukach w Rosji) 1939r. bo wielu Rosjan do dzisiaj o tym NIE WIE, a nawet jak słyszeli, to NIE WIERZĄ. Na tym kończy się mój kredyt zaufania do wszystkiego, co sowieckie.
To też powinno być częścią bolesnej historii Rosji, tylko oni do dzisiaj tego nie uczą. A Amerykanie zwalczają i będą próbować nadal zwalczać, to co dyskryminuje innych nie ze względu na umiejętności czy wiedzę, ale ze względu na kolor skóry czy inne rzeczy, na które nie mamy wpływu, np. pochodzenie. I ja bardzo szanuję tych wszystkich Rosjan, którzy mieli i mają odwagę sprzeciwiać się ideologii terroru.
Naprawdę, Wielbłądzie, przemyśl to co Ci napisałam. Nie napisałam tego, aby się wymądrzać, ale raczej dopingował mi cytat "kończ Waść, wstydu oszczędź."
Alicja
Pani Alicjo - nie mam zamiaru niczego w tej materii kwestionować, bo jak słusznie Pani zauważyła "to nie moja działka". Doczytałem natomiast, że ta teoria, mimo tego, że Pani jest jej miłośniczką nie jest udowodniona. Stąd mój sceptycyzm ( też słowo o korzeniach antycznych, w tym przypadku z greki).
UsuńPóźniej jest jeszcze ciekawiej.
Bo zaskakuje mnie Pani w kolejnym zdaniu - już Pani się zna na gaszeniu pożarów i wie, kto jest w tym najlepszy. Ciekawa niekonsekwencja. Nie pierwsza zresztą.
Może się wydać Pani zaskakujące ale kontakt z łaciną, nie tylko klasyczną ale i średniowieczną miałem już w swoim życiu.
Podobnie, jak nie ma Pani zielonego pojęcia o życiu i pracy na Bliskim Wschodzie a pozuje Pani na eksperta i w tej materii. A co do różnych indywidua tego typu, jak Pan co "nie lubi Murzynów" - nikt Pani nie zmusza do obcowania ze mną i z tym co piszę.
Nie odpowiedziała mi Pani czy praktykuje Pani swoje światłe teorie - czy mieszka Pani w dzielnicy typu Harlem i czy dzieci w szkole publicznej w tej dzielnicy pobierają nauki.
Czy jest to tylko kolejna modna teoria, nie poparta własną praktyką popularna w wyższych kręgach Amerykanów w pierwszym pokoleniu ?
Tak gwoli informacji, to jakby Pani umknęło - sowieckie już nie istnieje, bo ZSRR rozpadł się jakiś czas temu. Polecam również lekturę wyników badań Polsko- Rosyjskiej Komisji ds. Trudnych.
Ciekawe, dlaczego oburzają się tylko osoby, które nigdy tam nie były. Ci co byli i wiedzą, zgadzają się z moją opinią.
Wielbłądzie, nie widziałeś, że napisałam "HIPOTEZA"? Wiesz, co to znaczy? Okazuje się, że tego akurat nie można udowodnić, ani jej przeciwności też nie. Oparto więc wszystko o założenia i tak się składa, że z wielu badań, o których nie masz pojęcia, wynika, że na całym świecie ludziom razem się lepiej pracuje, jeżeli nie popiera się tego, o czym napisałeś post. To w cywilizowanym świecie jest potępiane. Dlatego nikt nie pozwoli Ci NIDZIE napisać pracy naukowej na temat tutaj dyskutowany czyli o tym, jaki wredny/głupi/niekojarzący (wstaw sobie co chcesz) jest jakiś naród (czy też grupa etniczna, wstaw sobie co tam chcesz).
UsuńAlicja
Są pewnie i hipotezy, że świnie mogą latać.
UsuńZ punktu widzenia fizyki (poparte jest to bardzo żmudnymi obliczeniami ) trzmiele nie mogą latać.
Teoria lub hipoteza ma wartość dopiero wtedy, kiedy da się ją udowodnić.
Jeżeli nie, ale przyjmujesz ją jako pewnik to jest to aksjomat.
Aksjomaty występują w logice matematycznej i nigdzie więcej.
Tak, że całe Twoje przekonanie o słuszności teorii Sapir-Whorf jest oparte na wierze, że tak jest.
Z prawdami wiary się nie dyskutuje, ale nie podaje się ich jako czegoś, co ma jakikolwiek związek z nauką.
Nie masz racji co do hipotezy Sapira/Whorfa. To jest przyjęty model przedstawiania zwiazku rzeczywistości z podejściem do niej. Nie zrozumiesz tego, bo sprawy filozofii języka przerosły Twoje możliwości. Zacznij od Wittgensteina, jak masz wolny czas.
UsuńA poza tym to ucz się cenzurowania samego siebie. Może wtedy zmieni Ci się poglad na świat - a na pewno otworzyłby się świat Tobie. Życzę sukcesów.
Alicja
Wszystkim politycznie poprawnym i uznajacym wszystkich ludzi za rownych, obdarzonych mozgiem i zdolnoscia myslenia polecam popracowac z wymienionymi w poscie nacjami, nie tylko z krainy piramid i afryki ale tez pieknych panstw bliskiego i srodkowego wschodu. Jak z nimi zaczynalem wspolprace mialem podobne idealistyczne przekonania. Po jakims czasie, myslac, ze oswiaty kaganek cos pomoze (nie pomaga). Po roku lub wiecej doswiadczen czlowiek staje sie rasista, majacym przekonanie ze jakby dostal stado malp a nie pracownikow z tytulami z wymienionych panstw, to szybciej by je przyuczyl i mogl bardziej na nich polegac. Problem dotyczy nie tylko prostych robotnikow, ale rowniez, a wlasciwie przede wszystkim tych ze sredniego i wyzszego szczepla.
OdpowiedzUsuńdosc tragiczny przyklad z ostatnich dni doktory z kliniki nie dzwonily ze jest pacjent do pilnej operacji, bo nie chcieli przeszkadzac. Leczyli go standardowo kroplowka i panadolem az do smierci. Po malym sledztwie jedna z pielegniarek(z dalszej azji) sie wygadala, ze nie zadzwonili, bo sami byli zmeczeni i nie zabardzo chcialo sie im asystowac do zabiegu...
po kolejnej awanturze z usmiechem tlumaczyli, ze to taka wola nieba(allaha) i nic sie na to nie poradzi....
jest to jedna z wielu historii jakie codziennie sie wydarzaja. Glupota, arogancja i bezczelnosc tych osobnikow jest poza jakimkolwiek wyobrazeniem ( jesli ktos nie mial wczesniej z nimi doczynienia)
i jak tu nie byc uprzedzonym.......
PS
odpowiedzialnisci zadnej wymienieni nie poniosa bo taka wola nieba, a oni zrobili wszystko....
Daj spokój, bo i Ty zostaniesz rasistą :-D
UsuńDo tych, którzy nie wiedzą o czym piszą i tak nie dotrzesz - ja próbowałem, a skutki widzisz :-D
Dopóki sami tego na własnej skórze w konkretnym miejscu i czasie nie doświadczą, to i tak nie pojmą.
Ich własna wizja tego, co Ty czy ja powinniśmy robić lub myśleć jest najlepszym dowodem na uczone zmacdonaldyzowanie mózgu. Ich religią jest polityczna poprawność rodem z USA i raczej z tym nie wygrasz.
To, że Amerykanie, kiedy tylko jest im to wygodne, są do bólu pragmatyczni i własne pieprzenie pod publiczkę mają gdzieś - do neofity nie dotrze. Bojownicy o wolność i lud przypominają mi w tym szwedzkich multimilionerów- socjalistów. Równie odrealnione towarzystwo.
Przebiłem sie przez te wszystkie komentarze z duzym niedowierzaniem. Tym wszystkim, ktorzy tak szafuja na prawo i lewo slowem rasizm zycze, zeby przez chociaz rok popracowali na Bliskim Wschodzie, moze to ich nauczy czym naprawde potrafi byc rasizm. A tobie sie wcale nie dziwie ze sa nacje z ktorymi nie chcesz pracowac. Sam mam w pracy przedstawicieli kilku nacji, ktorych za podejscie do powierzonych obowiazkow znielubilem od drugiego miesiaca parcy tutaj. Klamstwo i obluda sa na porzadku dziennym, a zatrudnienie na jednym wydziale polowy krewnych i znajomych prowadzi do tego, ze pracowac nie ma kto, bo twoj przelozony to kuzyn twojego podwladnego.
OdpowiedzUsuńMarek - znam ten ból :-D
UsuńMiałem to samo w ostatniej firmie, większość ludzi była nietykalna z powodu, który wymieniłeś. Ja w swoim dziale miałem szczęście, bo się uchroniłem od przedstawicieli rozbudowanych struktur klanowych i dzięki temu miałem efekty, jakich ode mnie oczekiwano, a czasami nawet lepsze.
Natomiast w innych działach były takie jaja, że część sensownych chłopaków odpuszczała sobie pracę od razu po okresie próbnym. Część nawet nie kończyła okresu próbnego :-D
W tej nowej firmie było pod tym względem jeszcze ciekawiej, bo ludzi spoza kręgów krewnych i znajomych Królika praktycznie nie ma.
Dlatego wypowiedzi "wszystkowiedzących, niepoparte żadną praktyką są o tyle denerwujące, co zabawne.
Komentarze dotyczące mojej branży wywołały u mnie spazmy śmiechu, ponieważ aktualnie współpracuję z firmą, która w Polsce osiągnęła coś, co było niemożliwe w USA.
Chodzi o spełnienie wymogów NFPA 750 - Standard on Water Mist Fire Protection Systems.
Wcześniej istniał podział na trzy klasy mgły wodnej - w zależności od rozmiaru kropel.
W kolejnej edycji standardu z tego zrezygnowano, bo żadna z firm amerykańskich nie uzyskała pożądanego efektu.
Dlaczego ? A bo się nie da - mechanika płynów ich przerosła :-D
Krople klasy najwyższej, czyli najmniejsze na dyszy udało się wygenerować firmie, która jest mikroskopijna w porównaniu z graczami w Stanach.
I to Amerykanie musieli kupić od Polaków licencję na takie głowice.
Gratulacje, że Polacy na coś wreszcie wpadli. To cud godny następnego Nobla, zaiste.
OdpowiedzUsuńWidzę, że do Ciebie nic nie dociera. Są czasem beznadziejne przypadki. Próbuję z innej strony jako podsumowanie:
1. wyraziłeś się szczerze, czyli negatywnie na temat danej grupy ludzi na rozmowie kwalifikacyjnej.
2. nie przyjęto Cię do pracy (z jakiejś tam nieznanej przyczyny).
3. dostałeś nową pracę.
4. Gratulacje i zostaj w niej - bo gwarantuję Ci, że z takim szczerymi wypowiedziami to pracy w normalnym świecie nie dostaniesz. "Normalny" to nie rasizm, normalny świat to taki, gdzie potępia się dyskryminację.
No, ale co Ty możesz o Tym wiedzieć. W pewnym sensie jesteś ofiarą sowieckiej propagandy z kraju satelitarnego.
Nawet nie wiesz, jak bardzo. Nawet jak urodziłeś się w po-sowieckiej Polsce. Po prostu nie rozumiesz? Może Twoi rodzice są rodzeństwem ciotecznym?
Alicja
A ja proponuje najpierw popracowac na Bliskim Wschodzie (takze w amerykanskich firmach), moze wtedy cos zrozumiesz. Mam dosc czytania bzdur na temat rasizmu pisanych przez ludzi, ktorzy nigdy nie mieli okazji pracowac i zyc krajach Zatoki Perskiej.
UsuńPani Alicjo - proponowałbym leczyć kompleksy związane ze swoim pochodzeniem gdzie indziej, bo staje się to męczące. Gdyby zadała sobie Pani odrobinę trudu i poczytała o sukcesach, które odnoszą polscy naukowcy to nie pisałaby Pani takich idiotyzmów.
UsuńAd1) Gdyby przeczytała Pani ze zrozumieniem (co, jak widzę jest niezmiernie trudne) komentarze ludzi, którzy pracują w GCC to może pojęłaby Pani dlaczego tak prowadziłem tę rozmowę.
Ad2) Nie przyjęto mnie tam, z czego się cieszę, bo nie mam zamiaru pracować z ludźmi, którzy nie są do tego merytorycznie przygotowani. Też im się wydaje, że coś wiedzą, jak nie przymierzając Pani na temat TSZ, a i manię wielkości mają porównywalną.
Ad3) Tak, dostałem i mam kolejne, bardzo ciekawe propozycje
Ad4) Dziękują za gratulacje, ale jak potoczy się moja dalsza kariera to wyłącznie moja sprawa. Pani zacietrzewienie będące wynikiem głębokiej ignorancji jest zabawne, ale po pewnym czasie zaczyna być męczące.
Nic o mnie Pani nie wie, ale czuje się uprawniona do tego, żeby mnie oceniać jako ofiarą sowieckiej propagandy z kraju satelitarnego To też pochodzi z teorii o kreowaniu rzeczywistości słowem ?
No, ale co Ty możesz o Tym wiedzieć. W pewnym sensie jesteś sowieckiej propagandy z kraju satelitarnego - tak z ciekawości - a Pani gdzie się urodziła ?
Zapewne Pani świetnie żyje się w kraju, w którym ludzie dostają wysokie odszkodowania za poparzenie się nadzieniem z ciastka, które świeżo wyjęto z pieca, ale nie napisano na opakowaniu, że jest gorące.
Podobnie jak osobie, która włączyła GPS, poszła na tył swojego kampera i wypadła z drogi, bo w instrukcji nie było napisane, że to tylko taka mapa, ale nieco bardziej skomplikowana (sama się przesuwa i w terenie orientuje), a nie system kierowania pojazdem.
Aha - "satelitarna" to jest antena. Kraj może być "satelicki"
Moim skromnym zdaniem idealnie tam Pani pasuje.
Marek:
Usuńciekawe podejscie. Sugerujesz, ze uprzedzenia narodowosciowe przysluguja tym, ktorzy pracowali z dana nacja? Jak rozumiem nie masz w takim razie nic przeciwko narodowym uprzedzeniom Niemcow do Polakow pracujacych w ich krajach? Z ich punktu widzenia Polacy to są cwaniaczki, zlodziejaszki, lenie i obiboki. Oni doskonale to rozumieja, przeciez na codzien musza z Polakami pracowac - tak samo jak Ty pracujesz z nacjami z bliskiego wschodu.
Swoja droga to zadziwiajace zjawisko. Piszesz "Sam mam w pracy przedstawicieli kilku nacji, ktorych za podejscie do powierzonych obowiazkow znielubilem od drugiego miesiaca parcy tutaj. Klamstwo i obluda sa na porzadku dziennym, a zatrudnienie na jednym wydziale polowy krewnych i znajomych prowadzi do tego, ze pracowac nie ma kto, bo twoj przelozony to kuzyn twojego podwladnego."
Uzasadniasz rasizm/dyskryminacje nardowa, wieszasz psy na ichniejsze kulturze, etyce pracy etc. a JEDNAK NADAL TAM PRACUJESZ???
Jakims masochista musisz byc najwyrazniej….
Nie, nie mam nic przeciwko, w koncu na jakiejs podstawie taka opinie sobie wyrobili, tak jak ja wyrobilem sobie wlasne zdanie na podstawie wlasnych doswiadczen.
UsuńNie pracuje w ich ojczyznie.
Marek:
OdpowiedzUsuńcoz, w takim razie nie zostaje mi nic innego, jak zyczyc ci pracy z szefem i w firmie, ktora dyskryminuje Polakow. Zwlaszcza w sytuacji, w ktorej nie masz innych ofert pracy dostepnych.
Byc moze wtedy dotra do ciebie w pelni konsekwencje tego, co powiedziales wyzej. Zobaczysz, jak to fajnie jest pracowac kiedy ktos traktuje cie jak lenia, obibok i zlodzieja.
Nie dotra, jak jak do ciebie nie docieraja moje argumenty. O prace nie musze sie martwic
UsuńAle nieprzyjemnie się zrobiło...
OdpowiedzUsuńKraj może być satelitarny, jak najbardziej. Nie ma problemu, kwestia preferencji.
Ad rem ponownie: cieszę się, że szczerość pomogła w decyzji firmy. Szkoda, że Wielbłąd nie wyraził swoich szczerych poglądów jeszcze u firmy pośredniczącej, wtedy zaoszczędziłby wszystkim czasu, a jednocześnie pieniędzy (zgodnie z dewizą, że czas to pieniądz).
Niepotrzebnie krytykowałam polską naukę, przepraszam. Czasem mi głupio, że Polacy więcej nie wykazują się, bo potencjał na pewno jest. Jednak i nauka (medycyna) i technika na całym świecie korzysta najbardziej ze zdobyczy amerykańskich, bo po prostu jest tutaj klimat współpracy dla wszystkich, przynajmniej w teorii i w prawie. A jeśli coś dzieje się nie wedle teorii i prawa, to można z tym walczyć.
Jeszcze raz: ta "self-selection" to świetna metoda. Gwarantuje, że w życiu nie popracujesz TUTAJ nawet gdybyś bardzo chciał - jeżeli będziesz ukazywać swoją prawdziwą naturę. Tutaj już dałeś się poznać. Gratulacje.
Alicja
Skąd to przekonanie, że Wielbłąd czy ktokolwiek inny chciałby pracować w USA ?
UsuńMieszkałam i pracowałam tam kilka lat, od pięciu lat mieszamy w Kanadzie i żadne pieniądze nie skłonią mnie do powrotu do Stanów. Nawet na święta to rodzina męża przylatuje do nas, albo lecimy do Polski do mojej rodziny.
Hmmm, nie sugeruję, że chciałby. Nie MÓGŁBY z takim szczerym podejściem. Osoby szczerze wyznajace, że sa członkami KKK też nie znajda zatrudnienia w wielu zawodach...
OdpowiedzUsuńAlicja
No coz, prawda jest, ze w krajach majacych i honorujacych przepisy o niedyskryminacji (Australia, NZ, USA, GB, Szwecja, Nowegia, Dania, oraz zdaje sie, reszta krajow UE, bo sa to przepisy unijne, inna sprawa ze nie wszedzie tak samo przestrzegane, vide Polska) przyznanie sie na rozmowie o prace do jawnej dyskryminacji ze wzgledu na narodowosc wyklucza z dalszego procesu rekrutacyjnego.
OdpowiedzUsuńJest to dla mnie zadziwiajace wrecz, ze jestes Pawel (niestety) kolejna osoba, ktora nie rozumie, ze wnioskowanie indukcyjne niezupelne i wyciaganie na tej podstawie wniosku co do CALEJ populacji (zbioru) ludzi jest dla jednostek bardzo krzywdzace i dlatego zostalo oblozone sankcjami prawnymi.
Bo dokladnie wlasnie to jest sednem dyskryminacji: jesli w swoim zyciu spotkales x osobnikow bedacych Polakami, i wszyscy byli oni bezdenni glupi, to (wg ciebie) wszyscy Polacy sa glupi. Dokladnie taki schemat myslowy stosujesz do nacji, o ktorej wspomniales w tym wpisie. I to nie jest tolerowane w wielu krajach. I nie ma tu absolutnie nic do rzeczy fakt, ze Egipcjanie czy Emiratczycy albo Pakistanczycy maja inna etyke pracy, zycie spoleczne zorganizowane w sposob klanowy i tak dalej.
Dyskryminacja ma miejsce w glowie dyskryminujacego: widzi on kilka osob, zauwaza, ze te osoby maja takie a nie inne cechy, przypisuje te cechy calej nacji (plci, rasie etc.) i zaczyna WSZYSTKICH POZOSTALYCH traktowac tak, jakby rowniez posiadaly te cechy. Czyli zaklada z gory, ze jesli ktos jest Polakiem, to napewno musi byc glupi/zlodziej/kombinator.
Naprawde tego nie rozumiesz i nie widzisz???
Przyganiał kocioł garnkowi. Żenuje twój komentarz zwłaszcza jak się przeczyta wpisy na twoim blogu na temat Hindusów.
UsuńJaki rasizm czy dyskryminacja ? Zastanówcie się co wypisujecie. Napisał jasno, że nie lubi z kimś tam pracować, ale ma wśród tej grupy kolegów. Każdy z was ma jakieś grono ludzi z którymi nie lubiecie pracować, ale łatwiej kogoś nazwać rasistą niż się do tego przyznać. Jak wasze zachowanie określić, jeśli jego nazywacie rasistą ?
OdpowiedzUsuńPani Alicja widać nigdy nie była inżynierem, to raz. Dwa, nigdy nie pracowała z obywatelami kraju na E. Bo gdyby popracowała to wszystkie te piękne gadki o równości i tolerancji szybko by zmieniła. Ja się podpisuję obiema rękoma pod tym co Paweł napisał, choć na rozmowie pewnie bym aż tak szczery nie był. Kiedyś jak byłem młody też miałem piękne hasła w głowie. Równość, tolerancja itp. Potem przyszło kilkanaście lat doświadczenia w pracy z przeróżnymi nacjami i opinia mi się wyrobiła taka a nie inna. Nie oceniam ludzi po paszporcie i każdemu nowopoznanemu daję równe szanse. Niestety odsetek osobników z tego kraju, którzy tą szansę marnują jest zdecydowanie największy. Cytując klasyka: "Przypadek? Nie sądzę".
OdpowiedzUsuńSzanowna Pani Alicjo, Futrzaku i inni poprawni politycznie
OdpowiedzUsuńJest to w tym poście moja ostatnia wypowiedź na ten temat.
Futrzak zajął się zbiorami. OK, niech tak będzie.
To na początek – Wasz zbiór wiedzy na temat życia i specyfiki pracy na Bliskim Wschodzie jest zbiorem pustym.
I tu jest największy problem.
Mnie nie przeszkadza nacja, rasa, kolor czy planeta z której ktoś pochodzi.
Mogę pracować nawet z Klingonami.
Warunek jest jeden – muszą mieć pojęcie o robocie i chcieć ją wykonywać.
Miałem w zespole ok. 100 osób. Rożnych nacji i kolorów.
I było OK. Do czasu. Wszyscy pchaliśmy ten wózek mniej więcej w tym samym kierunku.
Otóż pojawił się osobnik „zarekomendowany” przez mojego Bossa. Czyli został mi dostarczony w teczce.
Facet wyleciał z poprzedniej firmy, bo pozwolił pracować dźwigom wieżowym przy wietrze przekraczającym trzykrotnie dopuszczalną normę.
Wiedza teoretyczna – drwa ośmiogodzinne szkolenia wprowadzające.
A woził się tak, że łeb urywa.
Wszystkich chciał pouczać i jeździć po budowach. Tylko jakoś nie był w stanie sporządzić głupiej notatki a o rzetelnym raporcie nie wspomnę.
Zaczęły się donosy, plotki i podpuszczanie wszystkich na wszystkich.
I tak wygląda sytuacja we wszystkich firmach opanowanych przez tą nację.
Liczy się tylko kto z kim jest spokrewniony i kogo zna.
Dziwne, że w firmach, gdzie taką przewagę ilościową mają Syryjczycy czy Libańczycy takich jaj nie ma.
Dlaczego ? Bo oni nie będą się wstydzić za to, kogo zarekomendowali.
Starają się nie pracować w relacjach pionowych. Wolą pracować w różnych działach lub zespołach, żeby więzy krwi lub przyjaźni nie zakłócały oceny sytuacji oraz nie prowadziły do sporów na płaszczyźnie prywatnej. Arabowie mają wielki problem z oddzieleniem zjebki w pracy od życia poza firmą. Dla nich to jest wielki problem mentalny, bo uważają, że opieprz w robocie przenosi się na to, że ktoś się uważa za lepszych od nich i zrywają kontakty prywatne.
Dla panów z wymienionego przez mnie kraju poczucie wstydu czy odpowiedzialności nie istnieje.
Tak zachowują się, gdy występują w ilościach hurtowych. Pojedynczo – potrafią być całkiem sensowni i wykonywać swoje zadania poprawnie.
Dziwią mnie jedynie ataki Futrzaka – i to personalne, taki jak na Marka.
Jakby już sama zapomniała, dlaczego zakończyła obiecującą karierę w USA.
Jak sama kiedyś stwierdziła – przez dyletantów z Indii. Płci męskiej. Toż to już nie dość że rasizm, to jeszcze seksizm. Bo podobno przy równouprawnieniu seksizm działa w obie strony (to sarkazm, jakby ktoś pytał)
Ludzie z niezlasowanymi przez polit. poprawność mózgami zrozumieli, że na Jej opinię nie miała wpływu płeć, ani nacja tylko to że była banda amatorów. A że byli facetami z Indii, którzy pracowali zgodnie ze swoimi uwarunkowaniami kulturowymi i byli w przewadze – to wygrali.
Wywołało to frustrację zawodowca, który chciał dobrze wykonać swoją robotę.
I tyle – a że mogło się wymsknąć coś na temat nacji – cóż , ja to rozumiem aż do bólu :-D
Jak tego wyjaśnienia też nie będziecie w stanie pojąć – to już nic na to nie poradzę.
Widocznie tam albo Wam czegoś dosypali do żarcia ( co przy ilości chemii w niezrównanym pożywieniu amerykańskim trudno dostrzec) , albo Was uwarunkowali podprogowo za pomocą telewizji. Możliwe, że jakiś wirus maccartyzmu (regularny – jak w przypadku Pani Alicji, poszukującej wszędzie Sowietów i bolszewików) czy zmutowanym – zmuszającym do poszukiwania rasistów i przeciwników tolerancji.
Na koniec wierszyk – specjalnie dla Was:
UsuńAbsztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Izraelitcy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę !
Którzy chlipiecie z “Naje Fraje”
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze !)
I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że “szumią jodły w Tel-Avivie”,
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę !…
Julian Tuwim
Nic dodać, nic ująć. Zawsze najwięcej gardłują Ci, którym się wydaje, że zbawiają świat, a świat ich zbawienia wcale nie chce.
UsuńDo politycznie niepoprawnych :-D
OdpowiedzUsuńPosłuchajcie - ja już sobie odpuszczam przekonywanie kogokolwiek z polit. poprawnych, że czarne jest czarne, a białe jest białe.
Czyli, że firmy, gdzie większość kadry stanowią panowie z mojego ulubionego kraju to nie jest miejsce dla ludzi, którzy chcą po prostu robić swoją robotę odpowiedzialnie i solidnie.
I nie ma to nic wspólnego z rasizmem czy innym nowomodnym idiotyzmem.
Wiedzę tę mają wszyscy, dlatego w GCC w firmach amerykańskich i międzynarodowych ich nie uświadczysz. Bo wszystkie polit popaprane brednie decydenci w tych firmach spokojnie zostawili w domach - w Europie czy Stanach. Tam pojechali pracować z normalnymi ludźmi, którzy zajmują się pracą a nie łażeniem i popijaniem herbatek w hurtowych ilościach oraz pieprzeniem nieprawdopodobnych farmazonów. Klimat i robota są wystarczająco ciężkie, żeby sobie życie dodatkowo samemu utrudniać.
Szczery byłem, bo wiem, że nie mam ochoty powtarzać starych błędów.
A możliwości pracy mam na tyle dużo, żeby nie być masochistą.
Za to ani chybi zostanę nazwany przynajmniej członkiem KKK. Po raz kolejny z resztą. Ale i Klan się zmienia zgodnie zobowiązującą aktualnie linią polityczną. Jakiś czas temu czytałem, że któregoś z Bossów KKK złapano in flagranti z...... o cholera, przepraszam Afroamerykańską męską prostytutką. O Tempora, o mores :-D
Muszę przyznać, że mimo, iż wiersz Tuwima znałam, to nie miałam go okazji zobaczyć w odpowiedzi na cokolwiek. A tutaj - wyszło Ci to świetnie i nawet mnie rozśmieszyło. Również rozśmieszyło mnie to co napisałeś, Wielbłądzie powyżej czyli "do politycznie niepoprawnych". Nie mam na myśli drwiącego rozśmieszenia, tylko autentyczne. Po prostu jesteś tak przekonany co do swojej racji, że tego nikt nie da rady zmienić. I wiesz co? Masz do tego prawo!
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie wychowałam się tylko w Polsce, ale częściowo w innym cywilizowanym kraju, Chyba stąd właśnie moje poglądy na Polskę i Polaków (sama jestem i czuję się Polką) są nieco inne niż niektórych rodaków. Ja często jestem z rodaków dumna, ale czasem ich się wstydzę.
"pieprzenie nieprawdopodobnych farmazonów" bardzo mnie rozbawiło - naprawdę. Chciałabym znać jakiś przykład, ale taki śmieszny. "hurtowe ilości herbaty" to też śmieszne. Osobiście przyznaję się to tego, że pewne grupy (etniczne czy narodowe) potrafią mnie wpędzić w zamieszanie. Jednak naprawdę nie postawiłam jakiegoś minusa całej tej grupie. Można też dosyć łatwo przywołać taką osobę do porządku. Skąd to wiem? Bo pracowałam w wielu miejscach na świecie, w różnych środowiskach i jeszcze nigdy nie miałam okazji na zupełną porażkę w tym zakresie. Wy byliście w paru miejscach, ja natomiast pracowałam na każdym kontynencie poza Antarktydą. Nie zawsze w tych miejscach byli Polacy, a wiele moich doświadczeń z Polakami było pozytywnymi doświadczeniami.
Co do szczerości na interview, to na pewno było to bardzo dobre. To na 100% zdyskwalifikuje Cię z wielu możliwości pracy bo to jest w cywilizowanych krajach niedopuszczalne po prostu. Ale jak Ciebie te miejsca nie interesują, to nie masz nic do stracenia...
Życzę sukcesów i dalszych opisów.
Co do tych ruskich, to mam nieco żółci, bo ich interwencja zmarnowała życie wielu Polakom. Nie mi akurat, ale i członkom rodziny i znajomym. Sowiecki sojuz to była jedna z najstraszniejszych rzeczy XX wieku, a konsekwencje typu nauczanie fałszywej historii kontynuują do dzisiaj. Ja lubię tylko takich Rosjan, którzy dopuszczają prawdziwą historię szczególnie roku 1939.
Alicja
Alicja