4/15/2015

Stefan wieje, Stefan Orkan szaleje.... :)

Od dwóch dni duje, jakby się kto powiesił.
To nie jest zwyczajne wietrzysko, tylko Stefan Orkan.
Nieuki piszą orkan Stefan, ale przecież to nie są Węgry, tylko Polska i nazwiska pisze się po imieniu, a po drugie nazwiska piszemy z wielkiej litery :-D
Stefan rozrabia, do lasu iść nie można.
Wczoraj wieczorem, jako że w lodówce miejsca chudo, bo różnych smakołyków Szacowna Małżonka Ma Aleksandra poprzyrządzała wystawiliśmy na balkon garnek z gulaszem.
I się Stefan Orkan chciał pożywić moim kosztem, bo się do garnka zaczął dobierać.
Ja rozumiem, że w gości przyszedł, ale no bez przesady, żeby po nocy gulasz z gara wyżerać.
Kultury, qrva, trochę trza mieć :-D 

źródło

6 komentarzy:

  1. Najwidoczniej bardzo dobre było dziwisz się więc,że chciał się dobrać do gara?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basia - pewnie, że dobre:-)
      Niech sobie poje chłopina, ja mu nie żałuję. Tylko dlaczego przez pół nocy garem o balkon tłukł ?

      Usuń
    2. Może chciał więcej?:P

      Usuń
    3. Pewnie tak, bo dobry ten gulasz :-D

      Usuń
  2. wodzić na pokuszenie żywioły silne pysznościami w garnkach, toż to przecie grzech!
    ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych