Dzięki dogłębnej znajomości regionu przez naszych serdecznych przyjaciół czyli Lulu, Jadzię i Marka udaliśmy się w podróż szlakiem nekropolii mennonickich.
Kim byli menonici ? Ze wstydem muszę przyznać, że nie wiedziałem i myślałem, że to jakieś starożytne plemię zamieszkujące te okolice w czasach kamienia łupanego ewentualnie epoki brązu :-D
Kim byli menonici ? Ze wstydem muszę przyznać, że nie wiedziałem i myślałem, że to jakieś starożytne plemię zamieszkujące te okolice w czasach kamienia łupanego ewentualnie epoki brązu :-D
Są to (bo wyznanie to ma się dobrze do tej pory), chrześcijanie
zaliczani do protestantów, których podwaliny filozoficzne powstały w roku 1539
w Holandii. Jest to jeden z nurtów anabaptyzmu, wywodzący nazwę od swego
założyciela – Menno Simmonsa.
"Pierwsze tereny zasiedlone przez Mennonitów (około 1547.roku) to Żuławy Wiślane i okolice Gdańska. Niemałą rolę w sprowadzeniu ich na te tereny miał najwybitniejszy przedstawiciel polskiej reformacji Jan Łaski. Podróżował on kilkakrotnie do Fryzji, gdzie spotykał się z Menno Simonsem. Sam Menno Simons odwiedził Gdańsk w 1549 roku. Głównym organizatorem osadnictwa mennonickiego w Gdańsku był ówczesny burmistrz Ferber, a po jego śmierci Rada Miasta. Znakomite rezultaty w odzyskiwaniu gruntów rolnych zachęciły innych administratorów dóbr królewskich oraz właścicieli ziemskich" do zapraszania osadników mennonickich na swoje ziemie - źródło
Dzięki pojawieniu się na tych terenach mennonitów udało się
uregulować rzeki i wykorzystać Żuławy Wiślane, jako wielce efektywne tereny
rolnicze.
Dla doświadczonych inżynierów, dla których Żuławy były podobne
do niderlandzkich polderów było to miejsce, w którym mogli wykorzystywać swoje
niepoślednie umiejętności dla zwiększenia bezpieczeństwa obszarów znajdujących
się poniżej poziomu morza.
Mennonici byli ekspertami od melioracji, budowy wałów
przeciwpowodziowych, młynów wodnych czy śluz lub kanałów odwadniających.
Płacili wysokie podatki, w zamian za uznanie swojej
religijnej odrębności charakteryzującej się m.in. pacyfizmem (całkowity zakaz
noszenia i używania broni) czy całkowitym wyłączeniem się z życia publicznego
poza gminą wyznaniową (zakaz sprawowania wysokich urzędów).
Większość osób opisujących imigrację mennonitów na ziemie
polskie zachwyca się naszą tolerancją religijną, otwartością na inne wyznania
czy kultury.
I fajnie, tylko w
swych zapędach często chcą nam wskazywać jedyny słuszny ich zdaniem pogląd czyli
bezrefleksyjne popieranie imigracji z
Syrii czy innych krajów. Rozwiązanie takie chce nam narzucić Unia Europejska, w
postaci odgórnie określonych
„kontyngentów”.
Swymi bardzo dobrze i merytorycznie przygotowanymi tekstami
wskazują na korzyści jakie osiągali dzięki osiedleniu mennonitów i innych grup nasi światlejsi przodkowie.
I tutaj pojawia się słowo – klucz korzyści
Czy Wy myślicie, że Jan Łaski (młodszy), że zacytuję Wiki
- zaproponował tą imigrację niesiony szczytnymi ideałami „pomocy potrzebującym bliźnim” - bez żadnych widoków na korzyści płynące dla naszego Kraju z przybycia mennonitów ???„…najwybitniejszy polski działacz reformacji, humanista, pisarz, tłumacz i dyplomata, sekretarz króla Zygmunta I Starego od 1521 roku, organizator zborów ewangelickich w Anglii i wschodniej Fryzji, twórca Kościoła kalwińskiego w Polsce…”
Otóż nie - zaprosił
ich wtedy, kiedy miały miejsce dwie powodzie rok po roku i nie było na rynku
dostępnych ekspertów od hydro inżynierii.
Kolejny cytat:
„…Znakomite rezultaty w odzyskiwaniu gruntów rolnych zachęciły innych administratorów dóbr królewskich oraz właścicieli ziemskich do zapraszania osadników mennonickich na swoje ziemie. Osadnicy nabywali prawo do użytkowania gruntów na prawie emfiteuzy czyli dziedzicznej, długoterminowej dzierżawy, nie prowadzącej jednak do nabycia gruntów na własność. Przez pierwszych kilka lat osadnicy zwolnieni byli z opłat dzierżawnych w zamian za co zobowiązani byli do osuszenia i nadania wartości rolnej dzierżawionych gruntów. Do budowy zabudowań gospodarskich mogli używać drewna z okolicznych lasów. W ramach poszanowania ich wierzeń religijnych nie musieli odbywać służby wojskowej i zwolnieni byli z podatku wojskowego. Po upływie pierwszego okresu ulg podatkowych tzw. wolnizny (1-7 lat), która miała ułatwić im zagospodarowanie płacili dosyć wysoki czynsz dzierżawny wynoszący średnio 50 – 60 złotych od łana (1 łan to średnio 16 – 18 współczesnych hektarów) Gospodarstwa mennonickie miały z reguły 1- 4 łanów. Czynsz uważany był za dosyć wysoki i obciążał całą gminę mennonicką. Dowodzą tego zachowane w archiwach teksty umów dzierżawnych, w których zawarta była klauzula „wszyscy za jednego i jeden za wszystkich odpowiadać mają” - źródło
W pełni popieram imigrację ludzi z terenów, gdzie ich życie,
zdrowie i przyszłość jest zagrożona.
Ale.... ma to być z korzyścią dla obu stron.
Rozumiem powody, jakimi kierują się rządy Francji, Holandii
czy Wielkiej Brytanii w swojej polityce imigracyjnej.
Tylko nie widzę przesłanek, żebyśmy my – Polacy podążali ich
drogą.
Ewentualnie -
posługując się analogiczną
filozofią jak wyżej wspomniane kraje –
przyjmijmy imigrantów z Ukrainy, którą jako część Rzeczpospolitej nasi
przodkowie traktowali, zwłaszcza w okresie II RP, podobnie jak inne nacje kolonie (np. osadnictwo wojskowe,
wynaradawianie itp.)
Nie mam nic przeciwko przyjmowaniu uchodźców z krajów objętych wojną – ale lekarzy,
inżynierów czyli ogólnie wysoko kwalifikowanych specjalistów, których
potrzebujemy aby uzupełnić braki kadrowe wynikające z emigracji zarobkowej z
Polski. I wcale nie musi się to odbywać z klucza religijnego.
Za sprawdzenie, czy nowi obywatele RP nie będą sprawiać
kłopotów muszą wziąć pełną odpowiedzialność nasze służby specjalne.
Tylko w sposób mądry i odpowiedzialny – przyjmując tych,
którzy będą tworzyli wartość dodaną a nie będą jedynie kolejnymi beneficjentami i tak
już mocno niewydolnego systemu opieki społecznej.
Parafrazujac Cejrowskiego .. "z komunistami (Bruksela) sie nie dyskutuje, przed takimi trzeba sie bronic i ich zwalczac"
OdpowiedzUsuńE (K....r)
Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Mnie zdarzylo pracowac sie w UK i moje doswiadczenie jest takie, ze spora czesc Brytyjczykow nie jest zadowolona z obecnosci Polakow (jak i rowniez innych emigrantow z Europy Wschodniej, ale Polacy sa wsrod nich najliczniejsza i najbardziej dostrzegalna grupa) w ich kraju. Emigranci z Europy Wschodniej sa dla nich duzym problemem, gdyz w wiekszosci jest to wlasnie niewykwalifikowana sila robocza zanizajaca place na rynku (akceptuja nizsze wynagrodzenie) i korzystajaca z socjalu (ulubione pytanie Polonii to jak zdobyc benefity?) a nie moga w zaden sposob ograniczyc ich naplywu. Nie zdziwilabym sie, gdyby w niedalekiej przyszlosci wypowiedzi brytyjskich politykow staly sie (bardziej) antypolskie, a rzad staral o ograniczenie naplywu polskich emigrantow.
OdpowiedzUsuńA co do Ukrainy, no coz, decyzja ukrainskiego parlamentu z kwietnia tego roku w sprawie "bojownikow" z UPA chyba najbardziej wybitnie demonstruje ich stosunek wobec Polski i Polakow.
Nie chcą Polaków to bedą mieli emigrantów z głębi Afryki, w większości bez znajomości języka i bez zawodu . W Libii już koczuje nastepny milion, czekają na przeprawę przez Morze Śródziemne, a potem szybka podróż do Calais ....i pan Cameron ma następny milion kandydatów na Brytyjczyków u siebie.
UsuńProblem w tym że największe problemy na Zachodzie, sprawia drugie a nawet trzecie pokolenie emigrantów i żadne służby specjalne nie mogą brać odpowiedzialności za zachowania ludzi którzy są dziś dopiero dziećmi lub się dopiero urodzą.
OdpowiedzUsuń