3/30/2016

Jeszcze więcej wielbłądków

Jak nie mogłem spotkać żadnego kuzyna przez prawie dwa miesiące to teraz spotykam codziennie.
Widocznie dowiedziały się z opóźnieniem o moim przybyciu i dlatego dopiero teraz ujawniły swoje sympatyczne mordki.
Dzisiaj spotkałem je na wadi i mam pierwsze zdjęcie pijącego wielbłąda :-)
To znaczy  pijącego wodę.
Jak zwierzę, no zupełnie jak zwierzę :-D






10 komentarzy:

  1. Mnie podobały się dopóki na nie nie wsiadłam.Nawet nie tyle jak wsiadłam ,bo spokojny spacer był ok.Dopóki nie zaczęły "biec".Rany to była dopiero męczarnia.Teraz zdecydowanie wolę je oglądać z daleka lub na zdjęciach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basia- jak się nabierze wprawy, to jeżdżenie jest całkiem OK. Na koniu też się jeździ mało wygodnie, dopóki się nie nauczysz. Pierwszy kłus koński kosztował mnie solidne obicie czterech liter i też mi się nie podobało. Jednak z czasem było już lepiej

      Usuń
  2. A gdzie hodowca - Twoi "pobratymcy" mają spętane nogi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kojot- wiem, ale w tej okolicy, gdzie urzędują "pustynia" jest ograniczona dwiema drogami szybkiego ruchu.
      Jakby miały więcej swobody, to by się to mogło skończyć tragiczne. Widziałem taki wypadek w Saudi i nie chciałbym widzieć ponownie.

      Usuń
  3. Zdjęcia przepiękne i obiekty wdzięczne. Znowu zazdroszczę, nie samej pracy oczywiście, ale widoków i odmienności przyrody. Czyżby "pora deszczowa" minęła na dobre?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emka- według meteorologów ma lać w przyszłym tygodniu. Co do roboty - robota fajna,tylko trochę jej za dużo :-D
      A widoki naprawdę przednie - czekam z utęsknieniem na wakacje. Wtedy ruszę w teren i wtedy dopiero będą fotki :-D

      Usuń
  4. Drogi Wielbłądzie S! Bardzo dziękuję Tobie oraz Twej Szanownej Małżonce Aleksandrze za wszystkie informacje, wypowiedzi i narracje nt. Omanu - piszecie niezwykle interesująco, ciekawie, dowcipnie, mądrze i tolerancyjnie. Jak miło czytać opinie i myśli inteligentnych, rozumnych i normalnych ludzi! Aż serce rośnie! Wróciliśmy niedawno z pobytu w Salalah - jestem zauroczona Omanem i na pewno będę chciała tam wrócić. Potwierdzam Waszą opinię o serdeczności Omańczyków i ich otwartości, gdyż też się z nią zetknęliśmy. Spotkana przypadkowo młoda omańska rodzina poprowadziła nas ok. 40 km najpierw na punkt widokowy, którego sami za chińskiego boga byśmy nie znależli, a potem na "fermę" wielbłądów. Mamy z tej wycieczki wspaniałe wspomnienia i zdjęcia też :). A ja uzależniłam się od wielbłądziego bloga i co dzień zagladam, żeby poczytać, co nowego w Omanie. Pozdrawiam najserdeczniej! Anka Szczecin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania - miło mi czytać takie komplementa :-D Do Salalah się wybierzemy podczas urlopu, bo to drobne... 1000 km. ode mnie. Zobaczymy, czy pojedziemy samochodem, czy polecimy i wynajmiemy chatę i furę ma miejscu.
      Omańczycy są bardzo pozytywnie nastawieni do przyjezdnych i generalnie bardzo pomocni. Łącznie z Policją, choć "miśki" twardo egzekwują prawo, to nie czepiają się pierdół. Jednak obecnie, przy spadku cen ropy, siedzą ze "śmietnikami" w każdej dziurze i walą mandaty za prędkość aż niemiło :-(

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych