Moi szefowie nie przestają mnie zadziwiać.
Przedwczoraj z mojego „ukochanego” HR dostałem maila, że mam pojechać zobaczyć jakieś centrum kształcenia, bo szkoli się tam 15 Saudi.
Wysyłam Dinesha, żeby sprawdził „ale oso chosi”
To się dowiedział, że mam sprawdzić aktywność na zajęciach, czy frekwencja jest OK i takie tam :)
Od razu pomyślałem „na drzewo, koleś, to nie moja bajka”
Napisałem maila, co to ma wspólnego z moim działem.
Odpowiedź mnie zaszokowała - „Jak to co ? Praktycznie wszystko”
O rzesz ty orzeszku !!! Co ???
Tak to się nie dogadamy – idę do swojego Wodza.
A Wódz na to, że owszem, mam pojechać, bo tam się szkolą młodzi Saudi, którzy będą pracować dla firmy m.in. w moim dziale.
I jak chcę sobie wybrać, to lepiej, żebym pojechał jako pierwszy :)
Ano jak tak się sprawy mają to jadę, żeby mi później największych „ogórów” nie powsadzali.
Okazało się, że w dziale saudyzacji jest koleś odpowiedzialny za organizację takich kursów.
To dawaj w dwa samochody jedziemy.
Nawet nie było daleko, ale jak zobaczyłem budynek to mi szczęka opadła, bo myślałem, że to hotel i to niezłej klasy.
Od progu wita mnie Bardzo Ważny Pan z tej szkoły – no Wersal pełną gębą.
Najpierw krótkie wprowadzenie: Centrum ma 9 akredytacji m.in. NEBOSH, IOSH (to z mojej branży) poza tym American Petrolium Institute itd.
Obecność sprawdzana na wszystkich zajęciach: 5% - nieobecności – pierwsze ostrzeżenie, 10% - drugie, 15% - trzecie, 20%- wylot z kursu.
Egzaminy – pod okiem zewnętrznych egzaminatorów np. z British Council.
Na końcu każdego rozdziału z podręcznika – kartkóweczka :)
Uczniowie pomykają w ubraniach roboczych w różnych kolorach w zależności od kursu lub firmy sponsorującej. Do tego bezpieczne buty.
Warsztaty wyglądają lepiej niż niejedno laboratorium na polskich uczelniach.
Sala podzielona - w jednej części teoria, w drugiej, przyległej sali – zajęcia praktyczne.
Zajęcia po 6 godzin dziennie 6 dni w tygodniu.
Wam się może wydawać, że to jest takie nic.
Otóż – nic ale bardziej mylnego.
Jest to uczciwy SPZ (tak się to nazywało za moich czasów przed reformą – czyli Szkoła Przysposobienia Zawodowego) - bo trwa, w zależności od wybranego zawodu od 5 miesięcy do roku.
Co najważniejsze - uczą tam młodych Saudi dyscypliny i zawodu bez żadnych ulg i zasłaniania się układami rodzinnymi.
Egzaminatorowi z zewnątrz to, kogo egzaminuje – zwisa.
On nawet nie wie kogo egzaminuje, bo nazwiska są kodowane.
Na miejscu jest wszystko - stołówka, sale komputerowe i multimedialne, audytoria, lekarz itd.
Jest również część VIP-owska, gdzie są prowadzone kursy i konferencje dla najważniejszych firm w Arabii Saudyjskiej.
Patrząc na ten system za kilkanaście lat będzie wystarczająco dużo wysoko wykwalifikowanych saudyjskich robotników i techników i nie będzie zapotrzebowania na expatów.
Muszę jeszcze zobaczyć, jak wyglądają uczelnie wyższe.
Uczniowie dostają stypendia od Króla, ale za szkołę płaci przyszły pracodawca i z tego co zobaczyłem to nie są małe pieniądze.
Adres Integrated Training Center znajdziecie tutaj
Przedwczoraj z mojego „ukochanego” HR dostałem maila, że mam pojechać zobaczyć jakieś centrum kształcenia, bo szkoli się tam 15 Saudi.
Wysyłam Dinesha, żeby sprawdził „ale oso chosi”
To się dowiedział, że mam sprawdzić aktywność na zajęciach, czy frekwencja jest OK i takie tam :)
Od razu pomyślałem „na drzewo, koleś, to nie moja bajka”
Napisałem maila, co to ma wspólnego z moim działem.
Odpowiedź mnie zaszokowała - „Jak to co ? Praktycznie wszystko”
O rzesz ty orzeszku !!! Co ???
Tak to się nie dogadamy – idę do swojego Wodza.
A Wódz na to, że owszem, mam pojechać, bo tam się szkolą młodzi Saudi, którzy będą pracować dla firmy m.in. w moim dziale.
I jak chcę sobie wybrać, to lepiej, żebym pojechał jako pierwszy :)
Ano jak tak się sprawy mają to jadę, żeby mi później największych „ogórów” nie powsadzali.
Okazało się, że w dziale saudyzacji jest koleś odpowiedzialny za organizację takich kursów.
To dawaj w dwa samochody jedziemy.
Nawet nie było daleko, ale jak zobaczyłem budynek to mi szczęka opadła, bo myślałem, że to hotel i to niezłej klasy.
Od progu wita mnie Bardzo Ważny Pan z tej szkoły – no Wersal pełną gębą.
Najpierw krótkie wprowadzenie: Centrum ma 9 akredytacji m.in. NEBOSH, IOSH (to z mojej branży) poza tym American Petrolium Institute itd.
Obecność sprawdzana na wszystkich zajęciach: 5% - nieobecności – pierwsze ostrzeżenie, 10% - drugie, 15% - trzecie, 20%- wylot z kursu.
Egzaminy – pod okiem zewnętrznych egzaminatorów np. z British Council.
Na końcu każdego rozdziału z podręcznika – kartkóweczka :)
Uczniowie pomykają w ubraniach roboczych w różnych kolorach w zależności od kursu lub firmy sponsorującej. Do tego bezpieczne buty.
Warsztaty wyglądają lepiej niż niejedno laboratorium na polskich uczelniach.
Sala podzielona - w jednej części teoria, w drugiej, przyległej sali – zajęcia praktyczne.
Zajęcia po 6 godzin dziennie 6 dni w tygodniu.
Wam się może wydawać, że to jest takie nic.
Otóż – nic ale bardziej mylnego.
Jest to uczciwy SPZ (tak się to nazywało za moich czasów przed reformą – czyli Szkoła Przysposobienia Zawodowego) - bo trwa, w zależności od wybranego zawodu od 5 miesięcy do roku.
Co najważniejsze - uczą tam młodych Saudi dyscypliny i zawodu bez żadnych ulg i zasłaniania się układami rodzinnymi.
Egzaminatorowi z zewnątrz to, kogo egzaminuje – zwisa.
On nawet nie wie kogo egzaminuje, bo nazwiska są kodowane.
Na miejscu jest wszystko - stołówka, sale komputerowe i multimedialne, audytoria, lekarz itd.
Jest również część VIP-owska, gdzie są prowadzone kursy i konferencje dla najważniejszych firm w Arabii Saudyjskiej.
Patrząc na ten system za kilkanaście lat będzie wystarczająco dużo wysoko wykwalifikowanych saudyjskich robotników i techników i nie będzie zapotrzebowania na expatów.
Muszę jeszcze zobaczyć, jak wyglądają uczelnie wyższe.
Uczniowie dostają stypendia od Króla, ale za szkołę płaci przyszły pracodawca i z tego co zobaczyłem to nie są małe pieniądze.
Adres Integrated Training Center znajdziecie tutaj
Aż się chce uczyć. Sama wiem po sobie,że jak szłam do szkoły która straszyła wyglądem to i moja nauka marnie wyglądała. Nie wiem czy w Polsce szybko nastaną takie czasy, by wszystko tak elegancko i bezpiecznie się odbywało.Aż żal ,że się nie mialo dostępu do takiego centrum:)
OdpowiedzUsuńCo ciekawe ten system praktycznie finansuje się bez udziału Państwa - poza stypendiami dla uczniów. Całość pokrywają przyszli pracodawcy, to i poziom musi być wysoki oraz stawinane są wymagania oczekiwane przez poszczególne firmy.
UsuńFajne rozwiązanie.Naprawdę ,że też niektóre narody nie potrafią uczyć się od innych :(
UsuńTen akurat potrafi :) U nas - myślę, że to tylko problem z nadmiernym fiskalizmem, który więcej przynosi złego niż dobrego.
Usuńhttp://kwejk.pl/obrazek/1940332/i-nie-ma-problemu.html
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo pasuję to do sytuacji z pracą w Polsce. :)
Jak myślisz - dlaczego jestem tu, gdzie jestem? Bo w Polsce nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem: -D A na pewno nie ma jej za wynagrodzenie adekwatne do oczekiwań pracodawców związanych z zakresem obowiązków
UsuńRóżnica polega na tym, że ich dzięki ropie na to stać, a nas niestety nie
OdpowiedzUsuńNie do końca - moja firma nie ma nic wspólnego z ropą, a opłaca ten kurs.Jest to kwestia polityki prowadzonej przez Królestwo. W Polsce taka inicjatywa zamiast ulgi podatokwej spotkałaby się jeszcze z dodotkowym opodatkowaniem wszystkich biorących udział w tym procesie. Tutaj - jezęli jest wytyczony jakiś cel to się rządzący starają pomóc, a nie zarżnąć podatkami.
Usuń