Podobno w KSA wszyscy się uczą angielskiego jako drugiego języka.
Efekty przypominają jednak wysiłki edukacyjne nauczycieli języka rosyjskiego za czasów mojej młodości.
Niby uczyli się wszyscy, a mówiło niewielu :)
Tak więc angielszczyzna na poziomie „efficient” stanowi czasami większą szkodę niż pożytek.
O ile z większością managerów wyższego szczebla porozumiesz się bez problemu, to jak zaczniesz za bardzo „dziwaczyć” w rozmowach z innymi, to zginałeś bracie jak Andzia w pokrzywach.
Ja nie mam tego problemu, bo mój angielski jest „naumiany” głównie za pomocą lektorów (native speakerów i najczęściej poza Polską), którzy kładli nacisk tylko na jeden aspekt – KOMUNIKATYWNOŚĆ.
To czy moja gramatyka doprowadzi do stanu agonalnego purystę językowego – „doesn't matter” :)
Ważne, żebym ja zrozumiał i żeby mnie zrozumieli.
Jednak zdarzają się sytuacje, w których żeby się dogadać muszę stosować „English –pidgin” połączony z machaniem łapami.
Mam teraz kierowcę Hindusa – Ali Radżę.
Kochani to jest wyzwanie, żeby przekazać o której godzinie mamy być w określonym miejscu, albo że chcę pojechać do sklepu lub na obiad - absolutny hardcore.
Gość jest przemiły, i szalenie uczynny ale to nie Jego wina, że ja nie mówię w urdu :)
On zna urdu i się prawie ze wszystkimi dogaduje :D
Konkluzja - uczmy się języków obcych. Angielski to za mało - teraz pora nauczyć się arabskiego, hindi, urdu, mandaryńskiego i każdego innego jężyka, który wydaję się bardziej lub mniej przydatny.
Tylko kiedy ja na to znajdę czas ???
Na codzien mam stycznosc z angielskim, co najmniej dwoma dialektami arabskiego, greckim w wydaniu Cypryjczykow, plus rosyjskim i bywaja dni kiedy w ogole nie odezwe sie po polsku:D
OdpowiedzUsuńPo rosyjsku rozmawiam w pracy, bo mam kolegę Libańczyka, który Politechnikę w Charkowie skończył i jest to miły słowiański przerywnik w tym natłoku języków których komplentnie nie rozumiem.
UsuńKurcze i pomyśleć że znam tylko angielski!
OdpowiedzUsuńMnie kusi,żeby zacząć się uczyć arabskiego, bo na niektórych spotkaniach siedzę jak na .... "tureckim kazaniu":) Jak, tylko się nieco ogarnę z robotą (i dostanę drugiego człowieka do biura) to się za to wezmę na poważnie.
UsuńJa zawsze bardzo mądrze powtarzałam że każdy kto przeprowadza się do Polski powinien nauczyć się polskiego :) Jak mieszkałam w Niemczech było ok, w UK też natomiast teraz płaczę nad arabskim. Mąż przed moim przyjazdem mówił że prędzej się hindi bądź urdu tutaj w UAE nauczę niż arabskiego i to chyba prawda. Problem w tym że z nikim nie muszę rozmawiac po arabsku. Magda
UsuńMagda - w pełni to popieram. Jesteś tu gościem - naucz się języka, chociażby w podstawowym zakresie. Gospodarzom będzie przyjemniej a Tobie - łatwiej.
UsuńObstaje za mandarynskim i hindi :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajnie tutaj
OdpowiedzUsuń