Dziś od rana pogoda mnie nie rozpieszczała.
Smutno, ponuro, słońca jak na lekarstwo i wieje jak cholera.
Podczas przerwy na papierosa (mam na swoim piętrze taki
malutki taras wielkości lotniska dla awionetek) wyszedłem tylko w koszuli a
tam tak duje, jakby się kto powiesił.
Wypaliłem skulony, trzęsący się i jak niepyszny wróciłem błyskiem
za biurko.
O 17:00 kiedy nastąpił czas powrotów jak nie lunie (wg oceny
bardziej obiektywnych osób, jak np. Iwonka było to tylko kilka kropel deszczu
przez parę minut). Normalnie – zamróz i poniewierka.
Ja galopem w zapiętej „pod szyję” marynarce do samochodu i
………spojrzałem na termometr.
Temperatura na zewnątrz ……..21 stopni Celsjusza ;-)
Oj tak, +21*C to naprawdę zima :)
OdpowiedzUsuńMożecie się śmiać, ale ja w Saudi przy 20 marznę. W Polsce się rozbieram.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy to wilgotność czy psychika.
Pozdrawiam
Przyzwyczajenie raczej. Mnie jest tu zimno już przy 28
Usuń