Jeszcze w sobotę rano jednemu z projektów poświęcałem minimalną ilość czasu, ponieważ miałem zamiar zrealizować go na spokojnie, jak w mądrych książkach piszą i jak pewien znajomy Andrzejek w Krakowie mnie uczył ;) (jeśli to czyta, to zrozumie i wie o jaką okoliczność chodzi).
Ale nie – dowiedziałem się na spotkaniu, że jest on „priorytetowy” na okoliczność ważnej wizyty.
Na kiedy ? -NA PONIEDZIAŁEK :D.
Z obłędem w oczach zacząłem improwizować
Co się udało, to się udało- efekty zrelacjonuję jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych