3/31/2013

Ruch drogowy część kolejna czyli jak zostałem idolem firmowych kierowców.

Nasi firmowi kierowcy, (jak zresztą pewnie większość kierowców zawodowych) lekko z góry patrzą na wszystkich innych użytkowników dróg, szczególnie na kolegów z „fabryki
Ale nie na wszystkich………..od dziś  ;-)
Podobno (wiem to z relacji Asifa, więc co do wiarygodności przekazu mogą być pewne wątpliwości) któryś z kierowców zobaczył mnie w ostatni weekend na drodze i próbował dogonić na trasie z Damamm do Al.-Khobar. ale ………..  nie dał rady ;)
Nie to, że ciąłem jak wściekły, ale posuwałem się w niezłym tempie ze względu na mą wrodzoną umiejętność przewidywania nieprzewidywalnego :)
To znaczy -  wróżyłem z fusów od kawy rozpuszczalnej co zrobią inni użytkownicy drogi.
Przewidywania były w większości słuszne, więc udawało mi się uzyskać średnią 120 km/h.
Cóż, jestem rodakiem Roberta Kubicy, a to zobowiązuje :D

ps. Ola dodała przepis na kurczaka z cukinią i suszonymi pomidorami 



dla porównania - dzis o 17 w Warszawie (zdjęcie Oli)

Godzina 20:15 w Warszawie - zdjęcie Ola

4 komentarze:

  1. Dzisiaj Święta,
    Więc świątecznie
    Ciebie słodko pozdrawiamy
    I życzonka Ci składamy.
    Rozpisywać się nie chcemy,
    Już to zrobiliśmy w blogu,
    Ale mocno Cię tulimy,
    Najlepszego Ci życzymy! :)
    Słodkich Świąt!
    Życzą
    Włóczykije – Monika i Rafał
    PS. Dzięki za komentarz u nas i sorry, że my tak nie na temat ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiam i Pawełku zwolnij bo szybko to niezdrowo. Pozdrawiam Cię gorąco, tak gorąco mimo wszystko.
    Ela Stegenko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu - tutaj jeździsz tak, jak okoliczności pozwalają :) Wychodzę z założenia (i będę bronił tej filozofii do upadłego), że im szybciej dojadę do domu tym będę bezpieczniejszy. Tu zginął facet jadąc taksówką na lotnisko po zakończeniu kontraktu. Na zielonym świetle na skrzyżowaniu. Gdyby taksówkarz jechał szybciej, to by się mu nic nie stało.

      Usuń
  3. Te trzy pasy dają złudne poczucie bezpieczeństwa, ale to mija z czasem i ilością "unikniętych" okoliczności, od których wspomnienia włos się na głowie jeży... Ja już odpuściłem ściganie palantów za kółkiem i powoli ewoluuję w stronę kupna czołgu. Niestety, ale tutaj za dużo się dzieje rzeczy, na których nie ma się wpływu - przewidując nieprzewidywalne czy jadąc szybciej żeby być dłużej bezpiecznym...

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych