W naszym kręgu kulturowym można spotkać zwyczaj dodawania imienia ojca do imienia danego osobnika.
Tak jest w kulturze np. rosyjskiej, gdzie zwrotem familiarnym do mnie byłoby Pawle Nikodemowiczu.
Czasami moi kumple tak do mnie przy obcych mówili :-D
Ale połapanie się w imionach i nazwiskach mieszkańców krajów azjatyckich to już wyższa szkoła jazdy na wrotkach.
Na przykład na Sri Lance mają kilkanaście hiszpańsko (a właściwie portugalsko :-D) brzmiących nazwisk. I tak się nazywa jakieś 60% populacji danej wsi czy miasteczka :-)
Pewnie imiona, które teraz traktuje się jako nazwiska były nadawane podczas chrztu, ale się chyba nie przyjęło, bo znakomita większość Lankanczyków to buddyści :-D Wzięło się to pewnie z okresu kolonizacji portugalskiej z początku XVI w.
Nasz kolega ma następujące imiona: Ponim Baduge Deepal Kumar i nazwisko dajmy na to Lopez.
Brzmi to, dla mnie przynajmniej, komicznie, ale OK - ja mam nieco perwersyjne poczucie humoru.
Hindusi pod względem ilości imion nie specjalnie różnią się od Lankanczyków, tylko nie mają nazwisk wcale.
Dinesh ma w paszporcie (i we wszystkich oficjalnych dokumentach od świadectwa z podstawówki począwszy) wpisane Dinesh S. :-D
Brzmi jak Malcolm X., ale to już inna bajka i luźne skojarzenia. Jego Ojciec miał na imię dajmy na to Singh, więc Jego dane brzmią Dinesh Singh.
Ale Singh to nie jest nazwisko, jak mi się długo wydawało i Wam pewnie też - tylko imię ojca.
Pierwsze imię, bo Tata Dinesha był posiadaczem dość długiej litanii imion, które w dokumencie są wpisywane tylko jako pierwsze litery, a nie całe imiona, bo by się w rubryczki nie pomieściło.
I tak na przykład Deepal (bo tak brzmi imię naszego Kolegi ze Sri Lanki) jest Jego imieniem "domowym", ale w paszporcie ma wpisane P.B.D.K Lopez :-D
Żeby Was dobić jeszcze jedna ciekawostka z Filipin.
Nieślubne dziecko otrzymuje nazwisko ...... Ojca, a ślubne - Matki :-D
Tak jest w kulturze np. rosyjskiej, gdzie zwrotem familiarnym do mnie byłoby Pawle Nikodemowiczu.
Czasami moi kumple tak do mnie przy obcych mówili :-D
Ale połapanie się w imionach i nazwiskach mieszkańców krajów azjatyckich to już wyższa szkoła jazdy na wrotkach.
Na przykład na Sri Lance mają kilkanaście hiszpańsko (a właściwie portugalsko :-D) brzmiących nazwisk. I tak się nazywa jakieś 60% populacji danej wsi czy miasteczka :-)
Pewnie imiona, które teraz traktuje się jako nazwiska były nadawane podczas chrztu, ale się chyba nie przyjęło, bo znakomita większość Lankanczyków to buddyści :-D Wzięło się to pewnie z okresu kolonizacji portugalskiej z początku XVI w.
Nasz kolega ma następujące imiona: Ponim Baduge Deepal Kumar i nazwisko dajmy na to Lopez.
Brzmi to, dla mnie przynajmniej, komicznie, ale OK - ja mam nieco perwersyjne poczucie humoru.
Hindusi pod względem ilości imion nie specjalnie różnią się od Lankanczyków, tylko nie mają nazwisk wcale.
Dinesh ma w paszporcie (i we wszystkich oficjalnych dokumentach od świadectwa z podstawówki począwszy) wpisane Dinesh S. :-D
Brzmi jak Malcolm X., ale to już inna bajka i luźne skojarzenia. Jego Ojciec miał na imię dajmy na to Singh, więc Jego dane brzmią Dinesh Singh.
Ale Singh to nie jest nazwisko, jak mi się długo wydawało i Wam pewnie też - tylko imię ojca.
Pierwsze imię, bo Tata Dinesha był posiadaczem dość długiej litanii imion, które w dokumencie są wpisywane tylko jako pierwsze litery, a nie całe imiona, bo by się w rubryczki nie pomieściło.
I tak na przykład Deepal (bo tak brzmi imię naszego Kolegi ze Sri Lanki) jest Jego imieniem "domowym", ale w paszporcie ma wpisane P.B.D.K Lopez :-D
Żeby Was dobić jeszcze jedna ciekawostka z Filipin.
Nieślubne dziecko otrzymuje nazwisko ...... Ojca, a ślubne - Matki :-D
Można dodać wzmiankę o Arabach i ich szczególnej i odwiecznej trosce o udokumentowany rodowód. O imionach typu Ten syn Tego syn Tamtego syn Jeszcze Innego itd. itp. Nazwiska o ile się nie mylę mają więcej do czynienia z plemienną przynależnością. Nie rzadko gdy przyszpilimy danego osobnika jest w stanie wymienić co najmniej z osiem imion pradziadów jak nie więcej. Gdy spotykają się dwie nieznane sobie osoby - parę celnie zadanych pytań i już dojdą kto to i z jakich to ludzi ;) A pod skład rodziny piszą się osobnicy o której my byśmy nigdy nie pomyśleli jako o rodzinie hehe.... Jeszcze ciekawostka - zwykle kobieta po zamążpójściu zachowuje swoje własne nazwisko na co również mamy dowód w Koranie, więc dzieci przyjmują nazwisko ojca. Również w przypadku adopcji dzieci powinny zachować swoje własne nazwisko. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPoplątanie z pomieszaniem okraszone dziwnymi przepisami. Ale to dla nas Polaków ewentualnie Europejczyków. Dla reszty tj dla Azjatów raczej nie, żyją w tych realiach przyzwyczaili się do przepisów i dla nich to bułka z masłem czy inne pity mace ryże z humusami curry albo tahini ;) Choć i u nas zdarza, że starsi ludzie jak idą do kogoś to mówią "Idziemy do Pawłów - mając na myśli Pawła i jego żonę Olę, A Andrzeje są w domu? - tj Andrzej i jego połowica Marysia. Oj dziwny jest ten świat jak śpiewał Klasyk. Pozdrawiam Jola z Mazowsza.
OdpowiedzUsuńNie potrafię tego poprzeć żadnymi źródłami i sama nie jestem tego do końca pewna, ale słyszałam, że w Islandii również nie ma nazwisk... Są tylko formy podobne do rosyjskich "otczestw". czyli np. jeśli mam na imię Anna, a mój ojciec Bjorn to nazywam się Anna Bjornsdottir (dosł. "córka Bjorna"), ale z kolei mój ojciec jako syn Johana nazywa się Bjorn Johansson (dosł. "syn Johana"), więc mimo, iż jesteśmy rodziną to nosimy inne nazwiska.
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś potrafi to potwierdzić to bardzo o to proszę, bo nie chciałabym wprowadzać w błąd.
Daria
Dokładnie, też miałam o Islandii wspomnieć. Kobieta nie zmienia swojego nazwiska po ślubie a dzieci mają swoje zazwyczaj od imienia ojca (podobno coraz modniejsze się robi, że od imienia matki), więc jak taka czteroosobowa rodzina jedzie na wakacje to każde może mieć inne nazwisko, np. małżonkowie Anna Darekdottir z Sylwkiem Janson i ich dzieci Marysia Sylwekdottir i syn Kuba Sylwekson. Podobno robi to problemy z krajach islamskich, gdzie nie chcą w hotelu uwierzyć, że ta para to małżeństwo.
UsuńO właśnie, ciekawa byłam jak to wygląda po ślubie.... Cóż: co kraj to obyczaj :D
UsuńDaria
Z innej beczki - załóżmy mamy rodzinę Kwiatkowskich którzy wyemigrowali np do Stanów. Od razu będzie zamęt w papierach bo jak to możliwe by ojciec był Kwiatkowski a żona i córka Kwiatkowska. No i dalej przez życie taka delikwentka ciągnie jako np Anna Kwiatkowski i nie ma zmiłuj.... :)
OdpowiedzUsuńHmmm, kobiety w Polsce, jak i paru innych krajach tak naprawde nie maja wlasnych nazwisk - nosza albo nazwisko ojca, albo meza (albo podwojne - ojca i meza). Nawet jesli matka daje dziecku "swoje" nazwisko, to jest to nazwisko jej ojca, nie jej wlasne. Jeden z dyzurnych tematow feministycznych jako dowod na patriarchalne zniewolenie kobiet, ale jak sie przemysli, to cos w tym jest...
OdpowiedzUsuńW krajach anglosaskich do niedawna funkcjonowalo nazywanie pary od mezczyzny, np. Mr & Mrs Thomas Linde czyli panstwo Tomaszostwo Linde, kobieta nawet z imienia nie byla wymieniana.
Kizia
Proszę pamiętać że feminizm na szerszą skalę to stosunkowo nowy koncept. Odwiecznie przyjmowana rola mężczyzny to zdobywanie pożywienia i ochrona rodziny podczas gdy kobieta odpowiedzialna jest za opiekę nad domem i domownikami :) W islamie, fakt że dzieci przyjmują nazwisko ojca wiąże się między innymi z jego obowiązkiem łożenia na ich utrzymanie i zapewnienia im spadku. To mężczyzna utrzymuje swoją rodzinę finansowo i obowiązek ten nie ciąży na kobiecie nawet gdyby pracowała.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej w teorii.
UsuńW Turcji nazwiska dopiero Ataturk wprowadził, więc w jakiś latach 20-tych. Wcześniej tylko żydzi i chrześcijanie mieli a muzumania tylko imiona i tytuł, np. Ibrahim Pasa, Mariam Hanim.
OdpowiedzUsuńTu we Włoszech na przykład wychodząc za mąż nie zmienia się nazwiska, ale dzieci dostają nazwisko po ojcu. Inną sprawą jest ,że w miasteczku królują trzy nazwiska co nasuwa mi na myśl jedną myśl - żenią się w rodzinach czy co ?
OdpowiedzUsuńBasia ........spróbuj przeglądądnąć książkę telefoniczną Modeny......1/4 mieszkańców to Ferrari :-)
UsuńWłaśnie ......we Włoszech.
OdpowiedzUsuńTo dopiero w latach 60 włoskie kobiety wywalczyły sobie prawo do własnego nazwiska po zamążpójściu . Dzieci, jak wspomniała Basia, mają nazwisko ojca.
Mój tutejszy problem to stokrotne tłumaczenie zdziwionym Wlochom , że mój tato i brat nie nazywają się "Kwiatkowska " jak
ja ale "Kwiatkowski" ;-)
Jeśli chodzi o polskie zwyczaje to w rodzinie moich rodziców przyjęło się dodawanie do imienia kobiet imienia jej męża. Może tylko dlatego, ze Maryś jest cztery, więc jeśli zaznaczy się ,że mowa o Marysi Antkowej czy Staszkowej to wiadomo o kogo chodzi.
Halooooo? Gdzie gospodarze tego bloga? Gdzie wpisy, komentarze do komentarzy, obiady czwartkowe i żona Dinesza? Czyżby wyjechali na jakieś egzotyczne wakacje? Czyżby Paweł dostał pracę w Timbuktu? Haloooo?
OdpowiedzUsuńMoze wonsz przegryzl kabel???
UsuńMoże jednak są na egzotycznych wakacjach.... W Polsce hihi!
UsuńZaczynamy tęsknić za wpisami. Ile można czytać stare wpisy . . .
UsuńAnkaW
W Hiszpanii kobiety nie zmieniaja nazwisk, a dzieciom daje sie jedno po ojcu, drugie po matce. Jak samotna matka to dwa po matce, np Ana Lopez Lopez
OdpowiedzUsuń"...Ale Singh to nie jest nazwisko, jak mi się długo wydawało i Wam pewnie też - tylko imię ojca..."
OdpowiedzUsuń- a czy Singh to nie kwestia przynależności religijnej? każdy Sikh nosi nazwisko Singh (bodajże "lew") a kobieta ...hmm nie chcę popełnić błędu ale coś od "Księżniczki"?
Tomek
Tomku - napisałem to, czego mnie nauczyli :-) Singh to faktycznie "lew" i tak nazywają się Sikhowie. Tylko to jest imię, traktowane również jako wyznacznik religijny. Czy nie - Sikhowie moga mieć na imię Singh - nie wiem.
UsuńA odnośnie imion kobiecych - to się dopytam :-)