Pan "debeściak", po tym jak mnie zobaczył ……….rączo umknął na zaplecze :)
Powiedziałem Dinesh'owi, że dziś nie jem palcami, więc albo dostanę jakieś sztućce, albo zmieniam lokal.
Okazało się, że do kurczaka z rożna i gotowanych warzywek (bardzo zresztą smakowitych) zaoferowano mi (po raz pierwszy w takim lokalu) …………… METALOWĄ łyżkę.
Do papryczki w kolorze „yellow” podszedłem z należytym respektem i pożarłem ją bardzo drobnymi porcjami, zapijając obficie niegazowaną wodą, bo popijanie tego czymś słodkim daje efekt podobny w skutkach do prób gaszenia ognia benzyną :)
Pod koniec konsumpcji pojawił się właściciel lokalu i solennie mnie zapewnił, że następnym razem specjalnie dla mnie przyniesie widelec (!!!) :)
Widelec - artykuł deficytowy w wielu lokalnych knajpkach |
no widzisz, jacy życzliwy ludzie :) u mnie dzisiaj plus 18! Lato mam :)
OdpowiedzUsuńBo ja tam, Pani, pełna egzotyka jestem, to i o mnie dbają :-)
UsuńWiesz, u mnie o 6:30 jest 28-30 stopni, to przy 18 pewnie bym się za kurtką puchową rozglądał :D
Odczuliscie dzisiejsze trzesienie ziemi ?
OdpowiedzUsuńNie, sam byłem zdziwiony, że było blisko, a u nas nic :)
UsuńNic innego nie pozostaje jak nosic w kieszeni "deficytowy", personalny , wlasny widelec :-)))
OdpowiedzUsuńTy sie śmiejesz, a ja naprawdę taki pomysł miałem :-)
UsuńZrezygnowałem, bo nie noszę butów z cholewami, to nie miałbym gdzie tego widelca schować :D.
W kieszeni spodni się boję, z oczywistych względów bezpieczeństwa :-DDD
Polecam harcerski niezbednik!!!!
OdpowiedzUsuń