4/16/2013

Wielka Ucieczka „Debeściaka” czyli obiad w Jubail

Jako że w Jubail jest niewielki wybór knajp (albo te, w których już byłem, albo KFC czy inny MacDonald) to wróciłem do knajpki z „debeściakiem”  z poprzedniej opowieści, 
Pan "debeściak", po tym jak mnie zobaczył ……….rączo umknął na zaplecze :)
Powiedziałem Dinesh'owi, że dziś nie jem palcami, więc albo dostanę jakieś sztućce, albo zmieniam lokal.
Okazało się, że do kurczaka z rożna i gotowanych warzywek (bardzo zresztą smakowitych) zaoferowano mi (po raz pierwszy w takim lokalu) …………… METALOWĄ łyżkę.
Do papryczki w kolorze „yellow” podszedłem z należytym respektem i pożarłem ją bardzo drobnymi porcjami, zapijając obficie niegazowaną wodą, bo popijanie tego czymś słodkim daje efekt podobny w skutkach do prób  gaszenia ognia benzyną :) 

Pod koniec konsumpcji pojawił się właściciel lokalu i solennie mnie zapewnił, że następnym razem specjalnie dla mnie przyniesie widelec (!!!) :)


Widelec - artykuł deficytowy w wielu lokalnych knajpkach


7 komentarzy:

  1. no widzisz, jacy życzliwy ludzie :) u mnie dzisiaj plus 18! Lato mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja tam, Pani, pełna egzotyka jestem, to i o mnie dbają :-)
      Wiesz, u mnie o 6:30 jest 28-30 stopni, to przy 18 pewnie bym się za kurtką puchową rozglądał :D

      Usuń
  2. Odczuliscie dzisiejsze trzesienie ziemi ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, sam byłem zdziwiony, że było blisko, a u nas nic :)

      Usuń
  3. Ewa z Rimini18.04.2013, 08:42

    Nic innego nie pozostaje jak nosic w kieszeni "deficytowy", personalny , wlasny widelec :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty sie śmiejesz, a ja naprawdę taki pomysł miałem :-)
      Zrezygnowałem, bo nie noszę butów z cholewami, to nie miałbym gdzie tego widelca schować :D.
      W kieszeni spodni się boję, z oczywistych względów bezpieczeństwa :-DDD

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych