Najprostszy przykład to ceny np. napojów czy sera żółtego.
Można kupić Pepsi w puszce produkowaną w KSA za 1,5 – 2, 0 SAR albo „oryginalną” angielską Pepsi za …. - 8,00 SAR.
Dokładnie takiej samej pojemności.
Żółte sery – podobnie.
Ser (naprawdę smakowity), produkowany na miejscu kosztuje 40-50 SAR.
Ale już ser tego samego typu czyli np. mój ulubiony Cheddar produkowany w Holandii lub w Irlandii – 2 razy tyle.
Różnic w smaku nie odkryłem (kupowałem irlandzki na promocji), tak więc płaci się za snobizm :).
Owoce krajowe są prawdopodobnie dotowane, bo obecnie kilogram melona miodowego kosztuje niecałe 4 SAR.
Ale jabłka z importu – już 17-26 SAR.
Czyli nie jest tak, jak u nas, że nie stać Cię na jabłka, natomiast na banany i owszem :-DD.
Dziwnie to wygląda, bo przecież nasza żywność też jest mocno dotowana – przez dopłaty bezpośrednie do rolnictwa, a jakoś się to na ceny w polskich sklepach nie przekłada :(
Mój ulubiony zestaw - holenderski Cheddar i czarne winogrona ....
Smacznego :)
w Polsce sie nie przeklada na ceny, bo to sa dotacje UNIJNE.
OdpowiedzUsuńCzyli na przyklad pobiera sie dotacje za to, ze rosnie sobie na nszej ziemi las i go nie tykamy. Albo, ze ziemia jest uprawiana. Najprosciej - niech sobie trawa rosnie i ja tylko 2 razy w roku kosic...
W Polsce zauwaz nie ma cel na zywnosc, a za duzo pewnych rzeczy rolnicy nie moga wyprodukowac, bo unijne kwoty. Jak je przekrocza, to dostaja kare...
KRUS oczywiscie mozna uwazac za pewnego rodzaju "dotacje" ale powiedzmy sobie szczerze, gdyby rolnik zyjacy z paru hektarow mial placic 1000 PLN ZUSu to zdechlby z glodu.
Te opłaty za KRUS mnie nie przekonują :) Bo jak prowadzisz działalność poza rolniczą to wszystkich g... obchodzi, czy zarobiłaś na ZUS czy nie - MASZ PŁACIĆ i już. Nie wiem, dlaczego akurat rolnicy mają być jedynymi realnymi beneficjentami wejścia do UE, jeżeli nie przekłada się to na niższe ceny żywności. Co do tego, że nie ma ceł na żywność nie jestem przekonany, bo "Przywóz świeżych owoców i warzyw do UE obciążony jest cłami ad valorem w wysokości 10 – 20% wartości celnej towaru"
UsuńChodzilo mi o to, ze nie ma cel ochronnych na POLSKIM rynku czyli cala zywnosc, jaka jest do Polski importowana, nie jest oblozona clem.
UsuńZwykle to jest czynnik, ktory przeklada sie na ceny na lokalnym rynku najbardziej.
Jesli chodzi o ZUS i podatki przy dzialanosci innej - to JEST rozboj w bialy dzien i czysty bandytyzm, ktory tepi maly i sredni biznes. Co do tego nie ma watliwosci. Ze niesprawiedliwie, ze sa grupy bardziej uprzywilejowane - to tez.
NATOMIAST. Prwda tez jest, ze przy cenach skupu produktow rolnych takch, jakie sa, z kilku hektarow to rolnik moze co najwyzej wyzywic siebie a reszte wywalic do kosza, bo mu sie nawet koszty wyhodowania i transportu nie zwroca....
Co innego ogromne kombinaty posiadajace tysiace haktarow czy tysiace poglowia. Im jest latwiej, bo maja zwolnienia od podatkow a i jeszcze zaplacone lapowki zeby je kontrole omijaly.
Jeżeli pochodzą z rynku UNIJNEGO to faktycznie nie są - podobnie jak nasza żywność nie jest obłożona cłami w drugą strone. Tak jest idea tego przedsięwzięcia :) Co do przedsiębiorstw małych, średnich i mikro - pełna zgoda. Ale KTO ZMUSZA rolnika do życia z kilku hektarów ???????????? W tej materii jest duuuży problem, bo w innych krajach, jak masz mało ziemi, to albo ją dzierżawisz większemu albo się łączysz w spółdzienie.
UsuńU nas na 15 hektarach rolnik musi mieć: traktor, kombajn, duży dom i samochód. Sam znam takich mistrzów, ale żaden nie dogada się z sąsiadem, bo nie i już.
Jeśli mnie nie odpowiada jakaś praca to ją zmieniam.
Nie siedzę w jednym miejscu "bo to łojcowizna" tylko staram się rozwijać, nie czekam, aż "PAŃSTWO" mi da - tylko sam robię coś w tym kierunku, żeby żyło się lepiej. MNIE.
Skoro produkuja sery na miejscu, tzn da sie wyzyc. Uwielbiam sery.
OdpowiedzUsuńSery mają dobre i w dużym wyborze. Zarówno białe, jak i żółte. Tak, że faktycznie da się żyć :)
UsuńNie złe ceny za EU produkty :)
OdpowiedzUsuńale za to lokalne produkty mają bardzo przystępne ceny :)
UsuńMarysia:
UsuńKSA nie jest jedynym krajem z takimi cenami na importowane produkty zywnosciowe. Tak samo jest w Argentynie. Tanie jest to, co wyprodukowane na miejscu, bardzo drogie rzeczy sprowadzane - chociazby byl to tylko glupi sloik dzemu czy jakies ciastka.
melon miodowy? masz na mysli honeydew?
OdpowiedzUsuń