7/17/2013

Jednak kryzys czyli zamykanie kolejnych sklepów

Ostatnimi czasy, ze względu na wysokie cła wwozowe z Europy do Arabii Saudyjskiej, próbowaliśmy robić zakupy w starych, zaprzyjaźnionych miejscach.
W części się udało, ale już z informacją, że to ostatni raz, bo albo się likwidują, albo przebranżawiają.
W innych już tylko wiatr hulał. 
Wygląda to coraz gorzej, bo zawsze w warszawskich sklepach byli Klienci i interes  lepiej lub gorzej, ale szedł.
Stare powiedzenie, że "lepsze deko handlu, niż kilo produkcji", też się już nie sprawdza.
Tak więc w ramach „zielonej wyspy”, sporo ludzi zaczęło się udawać na .....  „zieloną trawkę
I wielkie zdziwienie niejakiego Vincenta, że mu się budżet nie dopina na drobne 24 mld. złotych.
Zupełnie nie wiadomo dlaczego, przecież  wszystko  zostało już opodatkowane, VAT podwyższony naliczony, fotoradary z każdego kąta wyglądają i NIC ???
Ano k…... nic, bo jak się udusi każdego, kogo można udusić podatkami, kontrolami skarbowymi ustawionymi w celu znalezienia winnego, to się tak kończy.
Kolejny „magik” chce rozdawać...… jeszcze więcej publicznych pieniędzy, bo wiadomo, że najbardziej kreatywną grupą „zawodową" (?) są  różnego typu „zasiłkowcy”, renciści i w ramach „solidarności społecznej” trzeba im dać. Najlepiej -  DUŻO
Całe szczęście, że za dwa tygodnie będę to już obserwował z duuużej odległości, bo nawet trzymając się z daleka od mediów wszelakich zaczynam powoli wpadać w depresję, że powrót do domu niemożliwy będzie i to jeszcze przez długi, długi czas.


Źródłó

17 komentarzy:

  1. Co racja,to racja...100%racji...niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze jest dla mnie to, że nie ma nikogo na polskiej scenie politycznej, kto zmieniłby ten stan rzeczy :(

      Usuń
  2. Dales sie podpuscic Pawel. Gdyby ten rzad FAKTYCZNIE rozdawal autentycznym rencistom i zwyklym emerytom, to nie byloby tak zle. Kasa wycieka gdzie indziej (polecam ten wpis http://matusiakj.blogspot.com.ar/2013/07/konieczek-podwojny.html) - a wladzuchna robi to co zwykle: DZIEL I RZADZ.
    Niech ludie sie wkurzaja na tych biednych emerytow i rencistow, niech skacza sobie do oczu - nam w to graj.
    Byeby np. nie zaczeli sie czepiac o cieplutkie emeryturki bylych ubekow... byle nie zaczeli pytac, gdzie wyciekly pieniadze przeznaczone na budowe najdrozszych autostrad i innych obiektow sportowych - po zbudowaniu ktorych polskie firmy wykonawcze bankrutuja, a obiekt juz po roku nadaje sie do remontu...
    A komu i za ile sprzedano cementownie i inne zaklady przemyslowe i dlaczego mamy najdrozszy dzis beton w Europie?
    Ale spoko, lud zahipnotyzowany mama Madzi oraz seansami nienawisci do PiS na ulice nie wyjdzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy się dałem podpuścić ? Nie wiem, bo nie napisałem o jakich "rencistów" mi chodzi a i "emeryci" jak słusznie zauważyłaś - rózni bywają :) Najdroższe autostrady i wiele innych (z nieznanych przyczyn) drogich obiektów jet mnóstwo, też fakt. Tylko "niesłychane zbrodnie, zdrady o świcie i mgły helowe" itd. nie dają żadnej gwarancji, że PiS zrobi cokolwiek lepiej. Decyzje o sprzedaży różnych różności w Polsce mają baaardzo wielu ojców i część z nich (razem np. z sędzią Kryże) znajdą ciepłe posadki o boku Prezesa, aby tylko chwałę Jego i Jego Brata głosili. Ta partia jest dla mnie wielce niewiarygodna. Zresztą, tak jak pisałem - nie widzę na aktualnej scenie politycznej żadnej partii lub siły, które to towarzystwo wzajemnej adoracji wysłałaby w cholerę do jakiejś Berezy Kartuskiej ;(

      Usuń
    2. Nie mowie, ze PiS bedzie lekarstwem na cale zlo, bo nie (z Kaczynskiego taki polityk jak z koziej d. trąbka). Nie twierdze, ze PiS jest wiarygodny. Mowie jedynie, ze przez obecna wladze jest uzywany jako straszak uniwersalny sluzacy do dzielenia ludzi i odciagania ich uwagi od rzeczy waznych.
      Mechanizm taki sam jak w USA: rządząca oligarchia napuszcza na siebie ludzi szczujac a to kretynskimi pomyslami Tea Party (uciekajcie bo jak ich skrzydlo dojdzie do wladzy u republikanow to bedzie koniec swiata), a to "homoseksualisci przejma wladze" (wiec trzeba nienawidzic demokratow) i tak dalej. Do tego okazjonalne potrzsanie ochlapem krwawego terroryzmu (tu i tam jaka bombka...) no i kompletnie zastraszonym spoleczenstwem mozna juz rzadzic, jak sie chce. Nawet nie zauwaza, kiedy zaba zostanie ugotowana...

      A w Polsce coz - nie zdziwilabym sie, gdyby w nastepnych wyborach doszla do wladzy jakas "nowa" partia, na ktora rozczarowani ludzi rzuciliby sie hurmem glosowac, a ktora potem okazalaby sie taka sama marionetka w rękach post-ubeckiej i post-WSI oligrachii....

      Usuń
    3. Drogą amerykańską już dumnie kroczymy, poprzez pauperyzację społeczeństwa. Nie tylko finansowa, ale i intelektualną. Wysoki poziom scholaryzacji to mit, bo obecnie dyplom magistra ma merytorycznie niższą wartosć niż kiedyś matura.W Polsce nie wykształciła się klasa polityczna z prawdziwego zdarzenia. Przyjęcie cenzusu majątkowego (czynne prawo wyborcze dla osób płacącyh podatki, bierne - przy np. drugim progu podatkowym) oraz praca w parlamencie i samorządach "pro publico bono" ograniczyłoby ilość totalnych abnegatów, na stanowiskach ministerialnych. Co do kolejnej partii - nie wiem, czy "stary układ" ma ochotę cokolwiek zmieniać - nawet po wygranej prawych i sprawiedliwych cała moc zostanie skierowana na utrwalanie mitu Wielkiego Małego Brata i religii smoleńskiej. A ci, co chcą robić swoje, będą to robić. Prównaj kwalfikację pisowskiej "elity" np. Pani Minister Fotygi do Pana Ministra Siergieja Ławrowa. Odległości międzygalaktyczne oddają mniej więcej poziom kwalifikacji zawodowych obu tych osób.

      Usuń
  3. w samo sedno...niestety...
    I właśnie dlatego lubię ten bloog i tak zazdroszczę tej duuużej odległości:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze jest czego zazdrościć - to nie jest tak, jak się wielu wydaje. Tam zawsze będę obcy.

      Usuń
    2. W KSA - no tak. Na twoim miejscu rozgladalabym sie pilnie za praca w kraju, ktory w wiekszosci sklada sie z emigrantow albo ktory na takich jest otwarty. Inaczej masz racje, do konca zycia bedzie sie obcym :(

      Zyjac w USA (fakt, ze w jednym z najbardziej kosmpopolitycznych miejsc a nie na jakims zadupiastym MidWescie) nigdy nie czulam, ze jestem tam "obca". W Argentynie z kolei to sie nieco daje odczuc, ale zasadniczo to tez kraj emigrantow, i kazdego rodzina (poza rdzennymi indianami ktorych prawie wybito...) jest "skadś". Nie sa do Polaków uprzedzeni i to jest fajne.
      W Australii tez jest wystarczajaco duza emigracja (w duzych miastach) zeby nikt sie twojego akcentu nie czepial...

      Usuń
    3. Wiesz, ja jeszcze co nieco pamiętam z czasów PRL i zamiana na USA nawet Arabii Saudyjskiej budzi mój wewnętrzny sprzeciw. Poziom ingerencji państwa w życie obywateli jest dla mnie co najmniej nieakceptowalny. Poza tym, życie wśród ludzi nie rozumiejących humoru Barei będzie dla mnie zawsze ciężkie :) Tu nie chodzi o uprzedzenia do mnie czy moje do kogoś - tam, gdziekolwiek by to "tam" nie było będę się czuł wyobcowany własnie ze względu na specyficzny typ widzenia świata, jaki prezentuję. Mogę mieszkać prawie wszędzie, ale to nigdy nie bedzie mój prawdziwy dom. Tu mogę krytykować polityków, różne nasze przywary. "Tam" zawsze w takiej sytuacji mogę usłyszeć "jak ci się nie podoba, to wracaj do domu".

      Usuń
  4. Lud na ulice nie wyjdzie, bo się boi wszystkiego. Kazdy się martwi, o to czy roboty nie straci, czy bedzie mial z czego splacac kredyt i czy bedzie mial co do garnka jutro wlozyc. Ludzie nie maja oszczednosci. Od kilku lat pracuje na umowach smieciowych, a wyjechac za granice nie mogę, bo mi na to sytuacja zdrowotna mojej Mamy nie pozwala. I co mam zrobic ? Co z tego, ze mam studia i znam języki ?
    Jak się dopomniałem, o stałą umowę, to dostalem wymowienie. Wiec teraz siedze cicho

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonimowy:
      Wiesz, sytuacja ludzi pod koniec lat 70-tych byla O NIEBO GORSZA. Srodek komuny, zablokowane granice, ruskie bazy wojskowe w kraju, od ubecji az sie roilo. I co? Wyszli ludzie na ulice. Oczywiscie, iles z nich zginelo. Ale cos sie zmienilo.

      Jesli masz studia i jezyki znasz - szukalabym pracy zdalnej. Ja w tej chwili taka wykonuje, placa mi w obcej walucie. Po co ci stala umowa? Myslisz, ze na stalej ludzi nie mozna zwolnic? Mozna.
      Gdybym MUSIALA absolutnie mieszkac w Polsce wolalabym prawde mowiac pracowac na czarno. Wole miec wiecej kasy w rece niz jakis papierecek, ktorym moge sobie co najwyzej cztery litery podetrzec. A juz najlepiej, zeby obca firma wplacala ci pieniadze na konto w banku, znajdujace sie poza polska jurysdykcja komornicza.

      Usuń
  5. I jeszcze jedno - Wam łatwo mówić z perspektywy pracy za granicą, ale nie każdy moze sobie pozwolić, żeby z tego kraju wyjechać. Gdybym mógł wyjechać, to już dawno mnie by w Polsce nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie jeszcze mają nadzieję, dlatego nikt nie wychodzi na ulicę. Jak nie masz naprawdę nic, to wtedy nic nie ryzykujesz - po prostu chcesz to zmienić. Na razie dużo ludzi chce przeczekac trudne czasy.
      Nam też nie jest łatwo - jeżeli kiedyś wyjedziesz bo skończą się możliwosci, to może zrozumiesz.

      Usuń
    2. Anonimowy:
      tak jak napisalam wyzej - w dzisiejszych czasach praca za granica nie musi oznaczac koniecznie fizycznej emigracji. Sama tak robie i znam duzo ludzi, ktorzy pracuja dla firmy z USA, UE czy innej a mieszkaja zupelnie gdzie indziej. Na tym calym koncept outsourcingu polega. Polska zreszta jest traktowana jako zaglebie taniej sily roboczej. Nie wiem jaki masz zawod i kwalifikacje - ale myslalabym w tym kierunku.
      Ja z kraju wyjechalam 15 lat temu, ale nad tym, zeby wyjechac, pracowalam kilka lat. Tj. od czasu podjecia decyzji ze chce do czasu jej realizacji uplynelo ladnych pare lat. Tez zaczynaam w Polsce od zera. O ile po drodze nie przytrafi ci sie jakis przykry wypadek, to jesli bedzie wystarczajaco persistent, to dopniesz swojego.

      Usuń
  6. Biedny mgr Rostowski widocznie nie doczytał co to jest krzywa Laffera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko tego - ludzie wybiorą takie miejsca gdzie, nawet jeżeli płacą wysokie podatki, to za swoje pieniądze otrzymują od Państwa, jako firmy, usługi na najwyższym poziomie. Wtedy ludzie są to w stanie zaakceptować (np. kraje skandynawskie).
      U nas są tylko wysokie podatki, a najlepiej dofinasowaną służba publiczną jest Policja drogowa.

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych