Zastanawiam się nad wszystkimi możliwymi i prawdopodobnymi wariantami zdarzeń, jakie będą miały miejsce po drodze z domu do drugiego domu.
Korków na lotnisko być nie powinno, bo długi weekend.
Na lotniskach i w samolotach też się cudów nie spodziewam.
Ale po przylocie do Dammam wariantów jest już kilka:
1) Czas odprawy jest nieograniczony (rekord, jaki zaliczyli znajomi to 8 godzin), ile czasu mnie to zajmie ?
2) Zapomną po mnie przyjechać i będę musiał jechać taksówką
3) Taksówkarz, mimo zapewnień, że zna drogę do compoundu, za cholerę nie będzie wiedział, jak tam dojechać
4) Dokwaterowali mi kogoś i będzie miał taką minę, jak ja po przylocie Hossama
5) Wyłączyli mi Internet, bo jak mnie nie ma to po co płacić
6) Wyłączyli mi prąd – z analogicznego powodu
7) Nie przyprowadzą „Krasuli” i nie będę miał jak pojechać na zakupy i na obiad
8) Nie podstawią „Krasuli” nawet w niedzielę, więc będę musiał jechać do roboty taksówką.
Zobaczymy, które z moich „optymistycznych" wariantów się sprawdzą :D
Korków na lotnisko być nie powinno, bo długi weekend.
Na lotniskach i w samolotach też się cudów nie spodziewam.
Ale po przylocie do Dammam wariantów jest już kilka:
1) Czas odprawy jest nieograniczony (rekord, jaki zaliczyli znajomi to 8 godzin), ile czasu mnie to zajmie ?
2) Zapomną po mnie przyjechać i będę musiał jechać taksówką
3) Taksówkarz, mimo zapewnień, że zna drogę do compoundu, za cholerę nie będzie wiedział, jak tam dojechać
4) Dokwaterowali mi kogoś i będzie miał taką minę, jak ja po przylocie Hossama
5) Wyłączyli mi Internet, bo jak mnie nie ma to po co płacić
6) Wyłączyli mi prąd – z analogicznego powodu
7) Nie przyprowadzą „Krasuli” i nie będę miał jak pojechać na zakupy i na obiad
8) Nie podstawią „Krasuli” nawet w niedzielę, więc będę musiał jechać do roboty taksówką.
Zobaczymy, które z moich „optymistycznych" wariantów się sprawdzą :D
Więcej optymizmu! :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest brak optymizmu z mojej strony, tylko czysty racjonalizm
OdpowiedzUsuńFakt. Zawsze to lepiej być MIŁO zaskoczonym ;-)
UsuńW tym przypadku graniczy to z cudem :)
UsuńMój dział HR jest bardzo utalentowany i obawiam się, że nie są to wszystkie możliwości na które są w stanie wpaść :)
Tu obowiązuje prawo Muphego - jesli może coś pójść żle, to napewno pójdzie
A co Ty tu jeszcze robisz??? Dobrego lotu i żeby egzotyczna brygada nie zawiodła :-)
OdpowiedzUsuńWylot mam o 16:50, walizki już spakowane :)
UsuńI co, wyurlopowałeś się do woli? Znaczy czy wypocząłeś?
UsuńI odpocząłem i napracowałem się sporo :)
UsuńAaa, rzeczywiście. Wspominałeś o tym. Ja mam nadzieję poleniuchować na urlopie, jak nigdy dotąd!!! I może już z urlopu nie wrócę, tylko... zostanę włóczykijem. To byłoby coś.
UsuńZostań włóczykijem - to wciągający sport :)
UsuńDobra :-)
UsuńNo to wysokich lotow i niech Cie zaskocza czyms na prawde wielkim... tzn the best surprise is no surprise;)
OdpowiedzUsuńSzerokiej drogi :-)...ops ! przepraszam.....pogodnego nieba !!!
OdpowiedzUsuńChyba nie bedzie tak zle ? .....koledzy na pewno milo cie zaskocza.
Paweł jest już w połowie drogi do Doha.
OdpowiedzUsuńW Doha dwie i pół godziny oczekiwania na kolejny samolot i godzinny przelot do Dammam.
Później odprawa w Dammam, a to może zająć dowolną ilość czasu.
pozdrawiam
Ola