8/17/2013

Jak zostałem wróżką czyli moi koledzy z HR w akcji i tego konsekwencje

Lot do Doha był bardzo przyjemny,  poznałem przesympatyczą dziewczynę, która jest wykładowcą kryminologii na uniwersytecie w…..  Chinach.
Przegadaliśmy praktycznie pół drogi, więc podróż się nie dłużyła.
Odstałem swoje w kolejce do samolotu do Dammam, gdzie przed wejściem na pokład zmieniono mi miejscówkę na….. bardzo wygodną :)
Po wylądowaniu błyskawiczny kłus do odprawy paszportowej i… po 10 minutach już byłem w Arabii Saudyjskiej
Bagaże też się pojawiły błyskawicznie, Pan Bagażowy zawiózł je do doprawy celnej, która potrwała … 5 minut, wychodzę więc na zewnątrz, gdzie powinien na mnie czekać kierowca.
Ale tylko powinien....
Bo go oczywiście nie było.
Zadzwoniłem do managera HR, mimo 4 rano, odrzucił rozmowy, co było do przewidzenia.
Chcąc nie chcąc – udałem się do taksówek.
Pierwsza oferta 500 SAR, gdzie normalna stawka to jakieś 70 SAR.
Kolejny taksówkarz – ta sam śpiewka.
Podszedł starszy Pan Taksówkarz, na oko bardzo miły i układny.
Zaprosił mnie do taksówki, poprosiłem, żeby włączył taksometr, a ten mi tłumaczy, że w Saudi się tego nie robi i ruszył z kopyta.
Powiedziałem, żeby w takim razie wrócił. On, że OK, ale nie ma jak zawrócić i zawrotka za 40 km.
Atmosfera zrobiła się nerwowa, bo ja jasno powiedziałem, że nie zapłacę 500 SAR i koniec.
To się zaczynam targować.
Doszliśmy do 300 SAR i kazałem sobie wystawić rachunek.
A ten się tylko podpisał i daje mi do wypełnienia kwotę.
Ale taki głupi to ja nie jestem.
Dojechaliśmy do compoundu, obudziłem strażnika, kazałem mu wypełnić rachunek dałem pieniądze on poszedł zapłacić .
Ciekaw jestem jutrzejszych rozmów w firmie, bo ja nie mam zamiaru zapłacić 300 SAR z własnej kieszeni za kolejny przejaw niekompetencji  HR.



53 komentarze:

  1. Możliwe, że zanadto złagodniałeś. Wydaje mi się, że powinieneś okazać trochę więcej siły i zdecydowania. W końcu to lud, który jest oswojony z nahajką ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo śmieszne :P
      Ale gdyby to nie był Saudyjczyk, to pewnie skończyłoby się to inaczej :P

      Usuń
    2. Paweł, chyba już zaczyna mi świtać, za co Cię lubię :-)

      Usuń
    3. Katarzyna rozwinęła. Mam na myśli czwartą i piątą linijkę komentarza :-)

      Usuń
    4. Że piszę co czuję i nie udaję swojego Szefa ?
      Czy to, że kocham życie i Małżonkę Swą Aleksandrę?

      Usuń
    5. Wszystko, co zostało wymienione jest w moim odczuciu bardzo ważne! Już nawet kiedyś pisałam o tym w jakimś komentarzu u Ciebie. Dobrze, że jednak masz jeszcze jakieś wady, bo już do niczego nie mogłabym się przyczepić ;-)

      Usuń
    6. Ależ Tesiu najmilsza - ja mam tylko jedną wadę - brak zalet :)

      Usuń
    7. Brak zalet? He, he... Znowu ujawniła się wada, którą najbardziej u Ciebie lubię ;-) Pyszałkowatość :-)

      Usuń
    8. Jak kiedyś podsumowała mnie moja serdeczna kumpela "ładny to ty nie jesteś, ale za to przystojny - też nie" DDDD

      Poza tym, nie jestem pyszałkowaty, tylko zarozumiały i pyskaty :P

      Usuń
    9. Moim zdaniem ładny mężczyzna to przeciwieństwo przystojnego ;-) Ale nie napiszę, jakich wolę.

      W moim języku jesteś cudownie pyszałkowaty. Ale jeśli chcesz, możesz być także zarozumiały i pyskaty :-)

      Usuń
    10. I aby być precyzyjną - bywasz, nie jesteś.

      Usuń
    11. Jak powiem ,że "państwo to ja" to będę pyszałkowaty :)
      A tak jestem tylko wielce zarozumiały i pyskaty

      Usuń
    12. To bardzo poproszę o wskazanie miejsca i czasu, kiedy w Twojej ocenie moja pyszłkowatość objawiła się w całej krasie i okazłości :)

      Usuń
    13. Gdybyś tak powiedział, to byłbyś pyszałkowaty. Ale skoro mawiasz, że prawdą jest to, co
      Tobie jest wygodnie uznać za prawdę, to bywasz baaardzo pyszałkowaty :-) To tylko jeden przykład. A to byłoby dla Ciebie bolesne, przyznać się do tej cechy? Jest bardzo popularna u osób inteligentnych.

      Usuń
    14. Słownik synonimów i antonimów
      Rzeczownik pyszałkowatość
      synonimy: arogancja, bezczelność, buta, butność, chucpa, czelność, hucpa, impertynencja, grubiaństwo, pyszałkowatość, tupet, zarozumiałość, zuchwalstwo, zuchwałość.

      Staram się nie być impertynentem, bo mi się źle kojarzy :D Czy jestm butny - nie wiem. Hucpa to raczej odnosi się do polskiej sceny politycznej a nie do mnie :) Grubiański nie bywam (chyba). Ale zarozumiały - jak najbardziej. Więc jeżeli to to samo, to mogę być i pyszałkiem, co mi tam :D

      Usuń
    15. Nie zauważyłam drugiego komentarza, więc odpowiadam tu. Musiałabym poszperać w swojej pamięci i Twoim blogu. Ale często mam wrażenie, że obcuję z takim "małym mądralą" (niech będzie, że ze złotymi loczkami ;-). Mnie rozczulają takie mądrale :-)

      Usuń
    16. To fajnie, że się zgadzamy. Będę miała dla Ciebie specjalny tytuł na wyjątkowe okazje :-)

      Usuń
    17. "Mały mądrala ze złotymi loczkami" znaczy się - taki Amorek ???
      Fajne określenie dla ponad 100 kilowego typa od wielu lat ostrzyżonego na "jeża - naturystę" :-DDDD
      Mogę być pyszałkowaty jak Ci sie tak kojarzę. Nawet i Amorka ścierpię, a co mi tam :D

      Usuń
    18. A co się stało, że taki zgodliwy jesteś?! Chory, czy coś knujesz? ;-)

      Usuń
    19. Ja (prawie) zawsze jestem zgodliwy :)
      I nigdy (też prawie) nic nie knuję :D

      Usuń
    20. To fajnie. Bo nie lubię się z Tobą wykłócać (prawie zawsze :-)

      Usuń
  2. Hej, jak czytam tego niesamowitego bloga, to mam przed sobą od razu tego niesamowitego "Wiercipiętę" z długimi blond loczkami i przenikliwymi piwnymi ( hihi...) oczami, którego znam chyba ze 20-cia lat...:))
    I mogę śmiało powiedzieć, że wszystko , co mówi płynie z jego serca, On taki jest naprawdę!! Kocha życie.....i Olę ;))...
    Włosków trochę ma teraz mniej, ale poza tym nic się nie zmienił! ;)
    Dzięki , moje Camelki i Camelotki, za wspaniałego bloga na poziomie, z pięknymi zdjęciami i , jak zwykle dowcipnymi i trafnymi komentarzami....
    Trzymajcie tak dalej, serdecznie pozdrawiam,
    ...Wyrwiząb!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nareszcie się objawiła gwiazda polskiej stomatologii, czyli jedyna osoba, którą do siebie dopuszczam z metalowymi narzędziami bez nadmiernej paniki.
      Też Cię kochamy :)

      Usuń
  3. czyli jednak wykrakałeś.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, to nie krakanie, tylko znajomość tych realiów. A dziś kierowca, wesoły jak skowroneczek, twierdził, że na mnie czekał na lotnisku. Miał szczęście, że pojechaliśmy z Hossamem na obiad. Bo bym dzida udusił :)
      Jego szczęście, że mi "Krasulę" przyprowadził, ale oczywiście pół godziny temu.

      Usuń
    2. haha, co za koleś :D a co z tą taksówką? oddadzą kasę?

      Usuń
    3. Łaski niby nie robią, ale jak będą robić sceny to znam drogę do tych, którzy w niespełna minutowej rozmowie sprawę załatwią :)

      Usuń
  4. Przypominaja mi sie od razu czasy calkiem jeszcze niedawne w Polsce, gdzie cudzoziemiec w zasadzie nie mial zadnych szans na dojechanie za normalna cene z Okęcia do centrum Wawy. Numery jakie robia taksowkarze zupelnie te same...

    A ten dzial HR to tylko powystrzelac, slowo daje....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze, że w starciu z Saudi nawet na Policji nie mam żadnych szans.
      Co do HR - 100% zgody :)

      Usuń
  5. I bardzo dobrze. Nie daj się zrobić w konia.
    Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się, ale skutki nie są jak na razie porywające :(

      Usuń
  6. Pawle, nerwowy jesteś :-)

    Kierowcę prawdopodobnie wysłali, ale ten całkiem przytomnie policzył sobie rezerwę na kolejki;-)

    Pewnie do tej pory stoi i czeka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja absolutnie nie jestem nerwowy, tylko było mi gorąco i chciałem spać.
      A tego "przytomnego" to rozliczę jutro. I to On będzie nerwowy :D

      Usuń
  7. To miałeś Camel długie blond loczki? Matko Kochana, i Ty nie dałeś swojej foty jako Raphael? O żesz Ty... no i przepłacasz za taxi.
    Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałem a jakże :D
      Wtedy niewiasty na innych jak długowłosi to nawet okiem nie rzucały :D
      Ja byłem nieco bardzie demoniczny. Ale czego się spodziewać po kolesiu, któy namiętnie słuchał "Kreatora", "Wolf Spidera" czy "Sepultury" ;-DDD

      Usuń
  8. Prawie jak/praktycznie porwanie, no ale wyszło jak na dłoni, że taksówkarz tylko wyglądał na miłego. A co by było, gdybyś faktycznie powiedział, że nie zapłacisz tyle (bez opcji "rachunek")?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To by mnie zawiózł na Policję i naszczekał na mnie, a ja bym sie nie mógł nawet bronić bo Panowie Policjanci mówią po angielsku tak jak ja po arabsku.

      Usuń
  9. Niestety, na lotnisku w Dammam najlepiej widać, że Arabii Saudyjskiej do jakiejkolwiek cywilizacji daleko. Oj! dalekoooo.

    My zawsze korzystamy z taksówkarza kampusowego, który po nas specjalnie na lotnisko przyjeżdża. No i oczywiście nigdy nie wiadomo, ile będzie czekał.
    W Dammam nic nie można przewidzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego tak uważasz ? Odprawy - błyskawiczne, bo przesunęli godziny przylotów. Co do ceny za kurs - Amerykanie płacą i się cieszą, że tak tanio :)
      A na całym Bliskim Wschodzie "Time is relative" to się można przyzwyczaić :)

      Usuń
  10. Pawle, mam za sobą kilkanaście "wlotów" do Arabii i niejedno już widziałam. Niestety, nie są to obserwacje budujące.

    Odprawy są kompletnie nieprzewidywalne. Nigdy nie wiesz, ile będziesz stać. Czasami kolejka przesuwa się dość sprawnie - chociaż raczej nie "szybko". Raz czekałam na odprawę grubo ponad godzinę, chociaż byłam trzecia w kolejce.

    Arogancja panów z okienka jest porażająca. Łażą , gadają, odbierają telefony komórkowe. Przestawiają ludzi jak chcą i jak im wygodniej, co oznacza, że z początku możesz trafić na koniec teoretycznie takiej samej kolejki. Normalnie władcy życia i śmierci.

    Sposób traktowania Azjatów jest MEGA bezczelny, chociaż bez nich umarliby z brudu. Żal mi dzieci czekających godzinami. Dorośli położą się na podłodze - Azjaci, szczególnie z biednych krajów, są bardzo cierpliwi. Nauczeni czekania. Dzieci zmęczone, często głodne taryfy ulgowej nie mają. Obrazek dość powszechny: rodziny z płaczącymi, marudzącymi dziećmi długo oczekujące na odprawę muszą ustąpić miejsca Saudyjczykom, którzy dopiero opuścili samolot, chociaż oni mają własną kolejkę. I ta zawsze posuwa się dość sprawnie.

    Zawsze po przylocie mam wrażenie ogromnej niegościnności. Nie oczekuję standardów europejskich - jestem realistką, ale gorzej się już chyba nie da. Nie chcę zapeszyć :-((

    Nie bez powodu większość naszych znajomych rezydentów wjeżdża do Arabii przez Bahrajn - nawet jeżeli wcześniej samolot ma międzylądowanie w Arabii - przecież lot do Bahrajnu wydłuża im lot o co najmniej 40 minut do godziny, i jest jeszcze most. Więc o co tu chodzi?

    Ano chodzi właśnie, że na Bahrajnie już jakaś cywilizacja jest. I kultura.

    Taxi z "domu" bierzemy z wygody i dla bezpieczeństwa. "Nasz" taksówkarz zawsze na osiedle wjedzie (z miasta nie każdy), wie gdzie nas zawieść, bo zna topografię osiedla, i umie jeździć:-).
    Nie jest to bynajmniej z oszczędności, koszt 200 SAR bez napiwku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pamiętam odprawy, jak jeździłem do RFN, gdzie traktowali mnie zgoła nie po europejsku, a było to raptem lat temu ze 20.
      Czy tych Azjatów z biednych krajów ktoś zmusza do przyjeżdzania tu z licznymi rodzinami ? Uważam, że przejawu pewnego szacunku dla własnych obywateli to akurat można Saudyjczykom pozazdrościć. Prównywanie tak odmiennych kultur jak europejska i azjatycka jest z gruntu skazane na porażkę ze względu na drastycznie rózny system wartości. Poza tym - tak jak traktowali polscy pogranicznicy, a celnicy w szczególności jeszcze kilka lat temu np. Ukraińców czy Białorusinów to w porównaniu z tym, ich saudyjscy odpowiednicy to wzór cnót wszelakich.
      Ocena KSA przez pryzmat compoundu ARAMCO jest, delikatnie rzecz ujmując, niepełna.
      Ja pracuję i żyję na co dzięń zarówno wśród Saudyjczyków, jak i biednych Azjatów i znam inną stronę medalu. W compundzie gdzie mieszkam Europejczyków jest może ze 2 oraz kilku Kanadyjczyków i mam nieco więcej kontaktu z realnym światem. A wjazdu do compoundu nie pilnuje ochroniarz z długą bronią, tylko lekko zaspany, absolutnie nieuzbrojony strażnik.
      Dzięki temu nie mam poczucia życia w oblężonej twierdzy

      Usuń

    2. Cyt: gdy jeździłem do RFN, gdzie traktowali mnie zgoła nie po europejsku.

      Jako skrajnie chamskich zapamiętałam Austriaków, jakieś 18 lat temu. I do dzisiaj ich mijam;-)
      Teraz jednak przyzwyczajono nas do zdecydowanie innych standardów obsługi w ościennych państwach w rejonie Zatokowym. Skoro można w Omanie, można w Katarze, co stoi na przeszkodzie w KSA?

      Cyt: Czy tych Azjatów zmusza ktoś do przyjeżdzania tu z licznymi rodzinami?

      Jak jedyne dziecko w rodzinie płacze, też mi go szkoda. I uważam, że dorosły - nawet uprzywilejowany - może chwilę poczekać na swoją kolejkę.
      Zgadzam się, jestem dziwaczką:-)

      Cyt: Uważam , że przejawu pewnego szacunku dla własnych obywateli można Saudyjczykom pozazdrościć.

      Tak, szczególnie do czasu, gdy okazuje się, że Obcy uszkodził Saudyjczykowi samochód na skrzyżowaniu z własnej winy. Szczególnie, jak to technicznie niemożliwe. Tfu, tfu, na psa urok!!

      Cyt: Porównanie kultur tak odmiennych jest z gruntu skazane na porazkę.

      Tak, z tym się w zupełności zgadzam. Ale mimo to dziwi minie, że tak niewiele zrobiono, żeby zadbać o trochę lepszy obraz kraju. Kraju, dodam, który po bliższym poznaniu jednak sporo zyskuje.

      Odnośnie traktowania przez naszych celników

      Takich doświadczeń nie mam, bo tam się nie zapędzałam, więc wierzę Ci na słowo. Niestety, pewnie tak było :-( Zauważyłam, że mamy – jako ludzie – tendencję do traktowania tych ze Wschodu (biedniejszych od nas) jako gorszych. Wygląda na to, że cywilizacja jest jednak na Zachodzie ;-)

      Cyt: ocena KSA przez pryzmat coumpoundu Aramco jest, delikatnie rzecz ujmując, niepełna.

      Z gruntu fałszywa, moim zdaniem.

      Cyt. Ja pracuję i żyję na co dzięń zarówno wśród Saudyjczyków, jak i biednych Azjatów i znam inną stronę. .

      Ale jak się to ma do lotniska??? I standardów lotniskowych??

      Cyt: Bramy do compoundu nie pilnuje ochroniarz z długa brodą, tylko lekko zaspany, absolutnie nieuzbrojony strażnik.

      Może są ludzie, którym poczucie bezpieczeństwa daje jedynie armata;-). Bez przesady, jak ktoś się boi, do KSA nie jeździ, a Boże broń – nie z rodziną.

      Poczucie „oblężonej twierdzy” - moim zdaniem – to zdecydowanie mają Saudyjczycy. Na pewno nie wszyscy, ale szeroko pojęte władze na pewno. Wykazują daleko posuniętą schizofrenię: wygodnie im z darmową siłą roboczą, w dużej części absolutnie zbędną, ale nie są w stanie nad nią zapanować.
      Dlatego wszystkim mnożą coraz bardziej absurdalne przepisy wizowe. W ciągu ostatnich pięciu lat kilkakrotnie zaostrzane! Pozbądźcie się nieproduktywnych pracowników, stwórzcie przepisy zmuszające swoich do roboty, a nie utrudniajcie życia tym, z których żyjecie.

      I małe sprostowanie: taxi z lotniska kosztuje z napiwkiem 110 SAR. 200-250 to z Bahrajnu.

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. cytat: Jako skrajnie chamskich zapamiętałam Austriaków, jakieś 18 lat temu. I do dzisiaj ich mijam;)
      Teraz jednak przyzwyczajono nas do zdecydowanie innych standardów obsługi w ościennych państwach w rejonie Zatokowym. Skoro można w Omanie, można w Katarze, co stoi na przeszkodzie w KSA ?


      Jolu - ale tacy sami Saudyjczycy odprawiają Cię miło na moście także myślę, że nie jest z nimi tak źle ? :)

      cytat Jak jedyne dziecko w rodzinie płacze, też mi go szkoda. I uważam, że dorosły - nawet uprzywilejowany - może chwilę poczekać na swoją kolejkę.

      Ale Saudyjczycy potrafią przepuszczać w kolejkach, a nawet stać w kolejce w banku mimo namów obsługi. Sam się z takim przypadkiem spotkałem. Ale jaby się wzruszać każdym biednym Azjatą z dziećmi to staliby w kolejce do rana :) Myślę, że i Ty nie stałabyś, aby przepuścić wszystkich Azjatów i nie tylko z płaczącymi dzićmi.. Ja zawsze w EU przechodzę przez bramki dla EU a nie All Passports i korzystam ze swoich przywilejów.

      cytat Tak, szczególnie do czasu, gdy okazuje się, że Obcy uszkodził Saudyjczykowi samochód na skrzyżowaniu z własnej winy. Szczególnie, jak to technicznie niemożliwe. Tfu, tfu, na psa urok!!

      To spróbuj uszkodzić samochód księdza proboszcza w Polsce :) Całe szczęście, że jest ich nieco mniej niż Saudyjczyków, ale ci dla odmiany nie jeżdzą po wódzie jak polscy biskupi :D

      cytat Tak, z tym się w zupełności zgadzam. Ale mimo to dziwi minie, że tak niewiele zrobiono, żeby zadbać o trochę lepszy obraz kraju. Kraju, dodam, który po bliższym poznaniu jednak sporo zyskuje.

      Saudi - jak wiesz lepiej ode mnie bo z autopsji (ja tylko z relacji Rysia) i tak się szalenie zmieniło na korzyść. Myślę, że i na PR popracują.

      cytat Odnośnie traktowania przez naszych celników
      Takich doświadczeń nie mam, bo tam się nie zapędzałam, więc wierzę Ci na słowo. Niestety, pewnie tak było :( Zauważyłam, że mamy – jako ludzie – tendencję do traktowania tych ze Wschodu (biedniejszych od nas) jako gorszych. Wygląda na to, że cywilizacja jest jednak na Zachodzie ;)


      To wysłałaś do śmietnika całą cywilizację chińską i egipską, że o sumeryjskiej czy babilońskiej nie wspomnę, które funkcjonwały na wyśmienitym poziomie, kiedy nasi przodkowie jeszcze w niewyprawionych skórach pomykali :D
      Tylko ja nie mylę poprawności politycznej z cywilizacją. Ostatnim przejawem "kultury Zachodu" była propozycja szwedzkiej parlamentarzystki o wprowadzeniu podatku od bycia mężczyzną za krzywdy których od mężczyzn doznają kobiety. Na szczęscie nie przeszło, ale jeżeli to ma być dowód na "cywilizację Zachodu" to ja się cieszę, że jestem z Europy Wschodniej :D


      Usuń
    4. cytat Z gruntu fałszywa, moim zdaniem

      Pełna zgoda - ale są ludzie nie opuszczający tego coumpoundu w innych celach jak np.zakupy czy droga na lotnisko, a uważają się za ekspertów od KSA.

      cytat Ale jak się to ma do lotniska??? I standardów lotniskowych??

      Standard lotniskowy jest konsekwencją pozycji biednych Azjatów w KSA. I nie sądzę, aby się to zmieniło w najbliższym czasie.

      cytat: Może są ludzie, którym poczucie bezpieczeństwa daje jedynie armata;). Bez przesady, jak ktoś się boi, do KSA nie jeździ, a Boże broń – nie z rodziną.

      Ale w tym compoundzie tak to wygląda, co doskonale wiesz :)
      Co do reszty - to takimi metodami, aby mieć ciastko i zjeść ciastko :)
      Zarabiam w KSA, ale udaję , że mnie tam wogóle nie ma :D

      cytat: Poczucie „oblężonej twierdzy” - moim zdaniem – to zdecydowanie mają Saudyjczycy. Na pewno nie wszyscy, ale szeroko pojęte władze na pewno. Wykazują daleko posuniętą schizofrenię: wygodnie im z darmową siłą roboczą, w dużej części absolutnie zbędną, ale nie są w stanie nad nią zapanować.
      Dlatego wszystkim mnożą coraz bardziej absurdalne przepisy wizowe. W ciągu ostatnich pięciu lat kilkakrotnie zaostrzane! Pozbądźcie się nieproduktywnych pracowników, stwórzcie przepisy zmuszające swoich do roboty, a nie utrudniajcie życia tym, z których żyjecie.


      To nie Katarczycy :) Tu nie mają tego problemu, albo ja się z nim nie spotkałem. Nad przyjezdnymi i saudyzacją moim zdanem zaczynają panować - zmieniają się zawody jakie kiedyś nie przystawały Saudyjczykowi jak np. bycie taksówkarzem, czego sam boleśnie doświadczyłem :D
      Co rozumiesz przez absurdalnść przepisów wizowych ? Że wymagają poświadczenia dyplomów, odpowiedniej ilości Saudi w firmach czy certyfikatu zdrowia ? Bo ja innych papierów do wizy nie potrzebowałem. Pośwadczenia dyplomów wymagają od nas również w UE, tylko się to inaczej nazywa, tutaj jest to problem ok. 60% "lewych" dyplomów z Indii.

      Usuń
  11. Kontynuujcie tą wymianę poglądów. Za moment okaze sie, że każdy eurpojczyk bedzie zawsze obywatelem podkategorii. Coś jednak powoduje, że tam wracacie, albg zdecydowaliscie sie tam żyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <<>>

      Nie mogę, od wczoraj mnie wywala z tego protokołu, ponoć czegoś nie zamknęłam :-((

      <<>>

      Żaden Europejczyk nigdy nie będzie obywatelem. Żadnej kategorii. Otrzymanie obywatelstwa normalnym trybem jest niemożliwe. Normalny tryb po prostu nie istnieje. Nawet żona Saudyjczyka nie ma łatwo, aby to obywatelstwo otrzymać, a wcześniej zgodę na małżeństwo - trwa latami.
      Po zakończeniu pracy lub po przejściu na emeryturę trzeba kraj czym prędzej opuścić. W mojej firmie dają na to miesiąc.

      <<>>

      Bez przesady, żyje się tam bardzo wygodnie:-) Dla mnie problemem jest właściwie tylko to nieszczęsne lotnisko. Inne staram się jakoś akceptować, tym bardziej, że zyję w bardzo specyficznych jak na Arabię warunkach. No i jestem gościem, to oni sa u siebie.

      Nie ukrywam za to, że już w momencie otrzymania wizy zastanawiam się, ile przyjdzie czekać. Na "ląd" trafiam już podminowana;-)
      No ale trudno o dobre samopoczucie, gdy ma się za sobą kilkunastogodzinną podróż, a tu trzeba czekać nie wiadomo na co i po co.
      Lotnisko jest to dla mnie jedyna styczność z saudyjską biurokracją i często zastanawiam się, czy tam wszystko tak działa, czy raczej to miejsce z racji wjazdu na teren kraju jest tak szczególne.

      Europejczycy pod wieloma względami są w niektórych firmach nawet lepiej traktowani niż swoi. Nie jest dla mnie problemem stosunek do Europejczyków, ale ogólnie obcych, w tym szczególnie Azjatów. Chociaż nielekko ponoć mają współwyznawcy z biednych krajów muzułmańskich z Azji mniejszej i Afryki.

      Te wszystkie przepisy nie odstraszają obywateli biednych krajów, oni specjalnie wyjścia nie mają. Są w znacznie gorszej sytuacji niż Polacy, którzy też często decydowali się na upokarzające procedury, aby dostać się do USA. Oni przyjeżdżają i będą przyjeżdżać, bo bywa, że z pracy w KSA utrzymują się całe wioski. Takie są realia w biednym świecie.

      Dlaczego tam żyjemy?

      O to trzeba zapytać "instancję wyższą":-)
      Saudyjczycy bardzo dobrze traktują Białych na stopie zawodowej. Jeżeli ktoś zdobędzie ich zaufanie, ma dużo możliwości robienia czegoś bardzo ciekawego. Tam - szczególnie w branży naftowej - ma się możliwości robienia rzeczy nowatorskich na skalę światową. Oni mają naprawdę ułańską fantazję i nieograniczone możliwości finansowe. Trudno się doprawdy dziwić, że gdy chłopaczek dostał całą piaskownicę i mnóstwo zabawek, jest bardzo oporny jeżeli chodzi o ględzenie żony, że ma czasami dość;-)

      Usuń
    2. Marku - gdzie w mojej wypowiedzi znalazłeś podstawę do takiego wniosku ??? Czy ja na coś narzekam, czy pisze, że mi się nie podoba ??? Jeżeli znalazłeś taki fragment mojego autorstwa, to zacytuj go, proszę. Może się wyraziłem nieprecyzyjnie.

      Usuń
    3. Na przykład tu: Pawel i Ola17.08.2013, 19:23
      Najgorsze, że w starciu z Saudi nawet na Policji nie mam żadnych szans. ----------

      Nie o to jednak chodzi. Moją skróconą myśl dobrze zrozumiała, albo jest podobnego zdania, Jolanta. Użyłem zwrotu obywatel w kontekście grupy społecznej, zawodowej lub etnicznej. Najważniejsi są Saudyjczycy i tyle.

      Twój pobyt w tym kraju podlega znacznym ograniczeniom w porównaniu z innymi państwami. Godzisz się na to. Z jakichś powodów, których nie krytykuję, godzisz się na pozycję z góry wyznaczoną przez system. I jest to twój świadomy wybór, którego nie krytykuję.

      Blog jest fajny, obserwacje i opisy ciekawe a ja jestem ciekawy świata, dlatego tu zaglądam. Pisz dalej a ja ograniczę się do biernego czytania.

      Usuń
    4. Marku - to znaczy że ja Cię źle zrozumiałem. Niemiałbym szansy, bo po pierwsze nie mówię po arabsku, a Panowie Policjanci po angielsku. Myślę, że i u nas obsokrajowiec nie ma tak mocnej pozycji "przetargowej" z tą formacją jak "krajowiec".
      Poza tym - taki jest los expata w każdym kraju, że bardzo często jest - korzystając z Twojej analogii - "obywatelem drugiej kategorii" . I nie sądzę, aby gdziekolwiek mieli dużo lepiej, niż tu Europejczycy (o Amerykananch nie wspomnę :D ). Wiem i bardzo doceniam to, że nie krytykujesz moich wyborów i decyzji.
      Nie milknij, proszę, bo dzięki Twoim uwagom jestem w stanie przekazać precyzyjniej co myślę i czuję
      A winę za niejasność mojej wypowiedzi ponoszę ja sam.

      Usuń
    5. Cytat: To wysłałaś do śmietnika całą cywilizację chińską i egipską...

      Nie Pawle, ja tylko użyłam parafrazy z "Seksmisji", ale widać nie jest to oczywiste, więc cytuję: Uwaga, grupa! Kierunek – Wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja.

      Wcześniej wyraźnie określiłam swój stosunek do dzielenia ludzi na lepszy Zachód i gorszy Wschód. I to moim zdaniem dość wyraźnie.

      CYTAT: Ale Saudyjczycy potrafią przepuszczać w kolejkach...

      Nas nawet jeden w Al-Hasa zawiózł przez całe miasto pod wąwóz, a drugi przywiózł "na ogonie" z powrotem :-) Obcy, pierwszy raz widzący nas na oczy i ostatni. Masz rację ludzie są różni. Mnie nawet jeden uratował życie:-)
      Dyskutuję wyłącznie o sytuacji na lotnisku i do tego cały czas się odnoszę, nie do banków, sklepów, urzędów - li i wyłącznie do sytuacji na lotnisku. Pierwszego wrażenia po wlocie do Saudi. Zachowania obsługi, przedstawicieli państwa, a nie zwykłych obywateli. Wyraźnie również w poście zaznaczyłam, że "w środku" kraj i ludzie zyskują. Znacznie.

      Cytat: Ale jakby się wzruszać każdym biednym Azjatą z dziećmi to staliby w kolejce do rana :)

      Ale, Pawle, ja wyrażnie napisałam, że to obsługa lotniska przestawia ludzi. I to ona decyduje o tym, kto lepszy a kto gorszy.

      Cytuję: są ludzie nie opuszczający tego coumpoundu w innych celach jak np.zakupy czy droga na lotnisko, a uważają się za ekspertów od KSA.

      Jeżeli o mnie chodzi - nie uważam się :-) Piszę tylko o swoich obserwacjach, wyraźnie zaznaczając, że są one z premedytacją subiektywne.

      Cytat: Ale w tym compoundzie tak to wygląda, co doskonale wiesz :)

      W Oasis jest jeszcze gorzej, tam lusterkami sprawdzają samochód pod spodem. Przynajmniej tak było 2 lata temu. Jak po raz pierwszy tam wjeżdżałam, poczułam się jak potencjalna terrorystka. Normalnie szok!
      A wiesz skąd kiedy pojawiły się te zabezpieczenia? - schodząc z tematu dyskusji. Po zamachu w Kobar na compound (2007?, zginęło wtedy chyba ze 20 osób - nie pamiętam) ludzie się zaczęli pakować. Płoty i inne wynalazki pojawiły się z dnia na dzień, dosłownie chyba w ciągu tygodnia. To nie były jeszcze moje czasy, więc znam to tylko z opowieści.

      W pewnym compoundzie w Kobar, nie u nas:-), na własne oczy widziałam pokój antyterrorystyczny: w razie zagrożenia blokują się drzwi, okna, pomieszczenie jest ognioodporne i ponoć pancerne. Powiadamiana jest ochrona. Mało brakowało a bym się w nim przez pomyłkę zamknęła. Za to wyjście miałabym jak gwiazda filmowa... w blasku "kogutów" :D
      Siedziby firm z sektora naftowego w Kobar wyglądają jak warownie. Myślę, że raczej powszechna jest tam świadomość, że to odcinek newralgiczny.

      Cyt: Co rozumiesz przez absurdalnść przepisów wizowych? Że wymagają poświadczenia dyplomów, odpowiedniej ilości Saudi w firmach czy certyfikatu zdrowia?

      Oczywistym jest, że jak kogoś zatrudniają jako fachowca, to tego fachowca chcą mieć. Nie o tym chciałam.
      Wiadomo Ci na pewno, że szczególnym przywilejem niektórych pracowników jest możliwość zaproszenia rodziny. No i tu zaczynają się schody. Taka żona czy dziecko, często nieletnie, pracy podejmować nie ma zamiaru. Do niedawna wystarczyło złożyć wniosek wizowy na miejscu w ichniejszym ministerstwie, zwykle maksymalnie do tygodnia otrzymywało się wizę, którą jak miało się trochę szczęścia – w ambasadzie wbijali w ciągu dnia, najwyżej trzech. Mając wizę w ręku, można było kupić bilet i lecieć do Arabii. Cała procedura urzędowa zajmowała dwa tygodnie. Taki wyjazd można wówczas sensownie zaplanować.
      Oczywiście trzeba było dostarczyć pierdylion absurdalnych dokumentów. Ale jak się latało w kółko, to i to się miało opanowane. Wiza jest jednokrotna, więc bywało, że trzy razy do roku cała zabawia się powtarzała.
      Teraz ministerstwo ma na to 6 tygodni. Ambasada życzy sobie do 1,5-2 tygodnie. Papierów niby nie przybyło, przynajmniej na razie, ale cała procedura może zająć nawet dwa miesiące. Cały czas składa się te same dokumenty.

      Czy to jest ułatwienie procedur wizowych?

      Usuń
    6. O ja nieszcżęsna sierota się nie połapałem :) Mnie też to wkurza - szczególnie w wydaniu Francuzów i Amerykanów uważających sie za pępek świata. Widocznie to lotnisko ma taka specyfikę - mnie bardziej drażni "Charles de Gaulle" w Paryżu. Mnie też przepuścili przed tłumem biednych Azjatów i nie miałem z tego powodu nieprzespanej nocy.
      Nie pisąłem o Tobie, ale znam osoby, które żyją wyłącznie w takich compoundach jak ten który Ty opisałaśi ten o którym wspomniałem sam. Wiza dla Oli dopiero przede mną - zobaczymy jak mi pójdzie, ale dobrze wiedzieć, że nie jest to bułka z masłem.

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych