10/03/2013

Leki - różnice w cenach pomiędzy importem z Europy do Arabii Saudyjskiej a cenami bez ceł w Unii Europejskiej

Od dwóch tygodni zmagam się upierdliwym przeziębieniem, które załapałem od niezawodnego (również w zarażaniu mnie wszelkimi paskudztwami) Dinesh'a.
W końcu poszedłem do apteki po raz drugi (za pierwszym razem kupiłem tylko witaminę C i jakieś przeciwbólowe tabletki musujące)  i nabyłem za radą Pan Farmaceuty antybiotyk „Zithrmax”.
Jest to 6 kapsułek do zażywania po dwie przez trzy dni.
Poczułem się lepiej, ale nada męczy mnie kaszel.
To dziś kupiłem sobie „Mucinex” w tabletkach na kaszel właśnie.
Dlaczego Wam o tym piszę?
Nie dlatego, żeby się pożalić jaki jestem biedny i chory.
Piszę dlatego, że jak już wiecie na produkty z importu, szczególnie na produkty z Europy są w Arabii Saudyjskiej bardzo wysokie cła, a wewnątrz Unii Europejskiej ich nie ma.
OK, to może ktoś wyjaśni mi jedną kwestię.
Antybiotyk importowany z Włoch kosztuje tutaj poniżej 80 PLN, a w Polsce rekomendowana cena waha się pomiędzy 150 a 180 PLN.
Tabletki na kaszel "Mucinex" są importowane z Wielkiej Brytanii.
W Arabii Saudyjskiej kosztują ok. 25 PLN za 20 tabletek. W Polsce nie występują, ale sprowadzane z Wysp kosztują 217 PLN za 48 szt.
Czyli powiedzmy, że tutaj będzie ta sama ilość kosztować  ok. 65 PLN.
Moim zdaniem ktoś tu sobie zdrowo w kulki pogrywa.
No bo z tego co wiem, jeszcze nie doszliśmy do poziomu życia w Arabii Saudyjskiej, a leki w Polsce są kilkukrotnie droższe, mimo przynależności do Unii Europejskiej i rzekomo wspólnego rynku.
To w jaki magiczny sposób leki przesłane do Azji z wysokim cłem są dużo tańsze niż bezcłowe przesyłane wewnątrz Unii?
Ma ktoś jakiś pomysł ?

14 komentarzy:

  1. Odpowiedz jest prosta jak konstrukcja cepa: ceny sa takie, bo Polska jest krajem kolonialnym.
    W koloniach produkty niemozliwe do wyprodukowania w kolonii sa sprowadzane z rzadzacego centrum, ktore to dyktuje sobie ceny jakie chce.

    Ceny moga tez dyktowac dystrybutorzy oraz lobby farmaceutyczne - tak jest w USA, gdzie ten sam antybiotyk, wyprodukowany przez ta sama firme (np. Bayer) kosztuje w USA 2 razy tyle, co w Meksyku.
    Rodzime leki kosztuja rownie slono. Jesli w Polsce (sa jeszcze jakies produkowane np. prze Polfe???) rodzime odpowiedniki sa tanie, to znaczy ze w gre wchodzi opcja kolonialna.

    Nie zapominaj Pawle o jednej rzeczy: cena jest wyznacznikiem tego, ile ludzie MOGA zaplacic. A nie prostego przelicznika koszty wytworzenia+transport+plus marza. Jesli jakas firma (obojetnie prywatna czy panstwowa) zapewni sobie na danym rynku monopol, to moze dowolnie dyktowac cene. I to robi.

    W Polsce o tym, jaki lek moze byc sprzedawany na rynku dyktuje panstwowa instytucja, siedzaca w kieszeni lobby farmaceutycznego.
    I masz ceny jakie masz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chciałbym się z Tobą nie zgodzić :(
      Ale po prostu nie mam żadnego logicznego argumentu, który mógłbym przeciwstawić Twojej opinii. Nie dlatego, ze się nie starałem czegoś znaleźć. Najnormalniej w świecie żadne inne wyjaśnienie tego fenomenu nie przychodzi mi do głowy :(

      Usuń
  2. Hmm ja nie bardzo rozumeiem zawilosci polityki cel, ale wiem jedno, ze na Cyprze ceny lekow sa mniej wiecej takie same jak w Polsce, a wiadomo zarobki wieksze.... Dodatkowo w ramach ubezpieczenia zdrowotnego z pracy robiac zakupy w pewnych wyznaczonych aptekach mamy znizke na leki do 50%.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisała Futrzak - za dużo ludzi musie się "nachapać". A ja się później dziwię, kto kupuje w Warszawie mieszkania po 65 tys. za metr płacąc gotówką :(

      Usuń
  3. Pawle, wydaje mi się, że słowa Futrzaka trafiają idealnie w sedno. Z lekami jest niestety tak, że cenę dyktuje producent, następnie dystrybutor i sprzedawca. Wbrew pozorom także w PL ten sam lek można nabyć po innej cenie w różnych aptekach. I jak osobiście stwierdziłem różnice w cenie mogą wynosić nawet do 40% wartości leku oraz - co początkowo było dla mnie dziwne - nie związane były od tego, czy apteka jest sieciowa czy prowadzona indywidualnie ani też czy jest to apteka w dużym mieście czy na tzw. zadupiu. Wszystko zależy od hurtowni, w której zaopatruje się apteka i i od kogo ta hurtownia dany lek uzyskała. Dotyczy to w szczególności leków nierefundowanych. A tak na przyszłość nazwa handlowa leku jest mało mówiąca, bowiem czasami ten sam lek produkowany przez tego samego producenta może mieć różne nazwy (inna w każdym kraju, dotyczy to też UE). Dobrze jest posługiwać nazwami łacińskimi głównego składnika/składników. Ta ostatnia uwaga odnosi się również do tego, że wiele leków, zwłaszcza wynalezionych dawno, co do których upłynęły ograniczenia licencyjne, jest produkowanych przez wielu producentów pod różnymi nazwami handlowymi - w takim wypadku wojna cenowa idzie pełną parą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto dodać, że sama produkcja leku wbrew pozorom nie jest droga. Ceny najnowszych generacji leku podnoszą koszty amortyzacji nakładów na jego wymyślenie, przebadanie i wprowadzenie na rynek. Dlatego też producent może sobie spokojnie samodzielnie generować politykę cenową ustawiając ją wg własnego, dziwnego czasami dla patrzącego z boku i nie zorientowanego pacjenta, algorytmu. Typowy przykład - wpisanie danego leku na listę leków refundowanych przez jakiś zakład ubezpieczeniowy (chociażby w PL przez NFZ) może spowodować, że cena medykamentu w danym kraju może się znacznie różnić od ceny za najbliższą granicą. Występujący w takim wypadku efekt skali (leków refundowanych sprzedaje się z reguły więcej) pozwala na osiągnięcie spodziewanego zysku przez producenta. Tak samo sprzedaż leku w określonym miejscu, gdzie jego spożycie może być większe (np. z powodu występującej tam nagminnie choroby, na którą działa ten lek) może być wyznacznikiem ustalania ceny na danym rynku. Walka konkurencyjna - chęć zniszczenia lokalnego producenta - to kolejna możliwa przyczyna etc. etc.

      Usuń
    2. Tylko ile może kosztować wynalezienie nowych leków ? Ile musi zarobić producent, a ile zarabiają ludzie, którzy ani z ich wynalezieniem ani produkcją nie mają nic wspólnego. Badania na ludziach nowych leków odbywa się w ramach "badań eksperymentalnych" gdzie tym ludziom się nic nie płaci - jest to w przypadku wielu leków np. onkologicznych ostatnia deska ratunku.

      Usuń
    3. Chyba się nie zrozumieliśmy :( "Badania eksperymentalne" to zazwyczaj końcówka procesu. Zanim do niego dojdzie, koszty mogą być liczone w miliardach dolarów. Zauważ także ile z tej części może pójść w błędnym kierunku. Jeśli jednak trafi się - jak np z viagrą, zyski mogą być ogromne. Po wspomnianych przez Ciebie "badaniach" jest jeszcze dość kosztowny dla producenta okres patentowy, a potem równie kosztowne wprowadzenie produktu na rynek. To w tym okresie ogrom pieniędzy trafia właśnie do wspomnianego przez ciebie ogółu nie mającego nic wspólnego z wynalezieniem oraz produkcją.

      Usuń
    4. Zrozumiałem Cię bardzo dobrze :) Rynek leków w Polsce w roku 2012 był wyceniony na ok. 10 mld.$. To chyba dużo pieniędzy, nawet biorąc pod uwagę ok. 20 letni okres niezbędny do wprowadzenia nowego leku. Dla porównania -parafarmaceutyk - od wymyślenia do wprowadzenia na rynek - ok. 4 miesięcy. Mnie chodziło o skalę różnicy pomiędzy ceną tego samego leku w nie najbogatszej Polsce, a w miarę zamożnej Arabii Saudyjskiej czy Wielkiej Brytanii. Nie sądzę, aby taka dysproporcja wynikała z kosztów badań i długiego okresu patentowego

      Usuń
  4. Pewnie rząd refunduje ( dopłaca jak kto woli)
    Tam pewnie lekarze nie mają fundowanych konferencji w RPA czy innym Bajabongo przez producentów bo by dostali po łapach
    Pewnie przedstawiciele nie koczują przed gabinetami lub w gabinetach ( sam sie z tym spotkałem-wchodzę do lekarki a tam jakiś koleś z dyplomatką)
    Jak wychodziłem od mojej pani doktor to jeden kołek wbił się na bezczelnego do gabinetu a ja zebrałem opr od ludzi czemu go wpuściłem
    Futrzak ma rację
    Marek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek - Nie sądzę, aby wszystkie leki były dotowane, bo to bez sensu. Po drugie - nie musisz mieć recepty na jakikolwiek lek - czyli nie musisz" dotować" lekarzy. Leki dobierze Ci farmaceuta i to często takie, że jak Ola rozmawiała z lekarzem, to stwierdził, że rzadko który lekarz w Polsce to by prawidłowo je dobrał :D

      Usuń
  5. W całej Ameryce Centralnej jak nie w całej Łacińskiej leki firmy Bayern są znacznie tańsze niż w Europie. ot najzwyklejsza aspiryna w Panamie, Kostaryce czy Nikaragui kosztowała równowartośc dolara :-) w Pl znamy ceny Aspiryny w zielonym opakowaniu :-)
    to pisałam ja Paulina K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Paulinko:)
      Czyli jednak leki nie muszą kosztować połowy wypłaty

      Usuń
  6. MUCINEX /20 tabletek/ w UAE kosztuje 43 DHS( derhamow) czyli na dzien dzisiejszy okolo 45-46 PLN ......chora Jolka :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych