W Warszawie osobnicy przybywający z „prowincji do Stolycy” "Słoikami" są zwani ze względu na przywożone z domów zapasy.
My „Boat-people” którzy byliśmy pierwszą fala Hunów najeżdżających Warszawę tym mianem nie zostaliśmy ochrzczeni. Nazwano nas właśnie „boat-peoople”
Ale będąc na emigracji pozazdrościłem jednak warszawskim „Słoikom” i.... zostałem pierwszym „Słoikiem” w Al - Khobar :)
Jola wczoraj upiekła specjalnie dla mnie prawdziwy, domowy chleb oraz dostałem może nie w słoiki, ale w plastikowe opakowania gulasz i saudyjską wersję gołąbków.
I jestem panisko, bo mam dwa pyszne obiady (właściwie to już jeden :D) i chleb na jeszcze dwa-trzy dni.
Ja to mam dobrze, nie?
My „Boat-people” którzy byliśmy pierwszą fala Hunów najeżdżających Warszawę tym mianem nie zostaliśmy ochrzczeni. Nazwano nas właśnie „boat-peoople”
Ale będąc na emigracji pozazdrościłem jednak warszawskim „Słoikom” i.... zostałem pierwszym „Słoikiem” w Al - Khobar :)
Jola wczoraj upiekła specjalnie dla mnie prawdziwy, domowy chleb oraz dostałem może nie w słoiki, ale w plastikowe opakowania gulasz i saudyjską wersję gołąbków.
I jestem panisko, bo mam dwa pyszne obiady (właściwie to już jeden :D) i chleb na jeszcze dwa-trzy dni.
Ja to mam dobrze, nie?
Źródło |
Posiedzisz dluzej to zostaniesz Expackim Miszczem Patelni. Wystarczy, ze jakis smak zacznie za Toba "chodzic". Wtedy internet i eksperymenty. Expacka sprawnosc "Golabki" i "Gulasz" juz zdobylem. Wydaje mi sie ze Ty tez jestes na dobrej drodze aby je zdobyc bo widze ze wyzwan sie nie boisz, he he he!
OdpowiedzUsuńEcot - to już mam za sobą :) Moje steki są już sławne w dwóch krajach, że tak się nieskromnie pochwalę.
UsuńŚniadania w moim wykonaniu też mają swoją renomę
Znamy to, znamy :) Któż zrozumie innego Słoika, jak nie drugi Słoik? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i lecę się pakować bo trzeba nową porcję słoików przywieźć od rodziców ;)
Magda - a Ty jesteś "słoik klasyczny" czyli warszawski, czy taki lekko oszukany, jak ja ?
UsuńSłoik klasyczny, warszawski się kłania ;) Choć rodzina mówi o nas już nie słoik, a weki bo mieszkanie i meldunek w Warszawie :)))
UsuńNo proszę, więc następny krok to pójście w moje ślady z emigracją zewnętrzną :)
UsuńMoże kiedyś coś z tego wyjdzie ;) Mąż jeździ po Europie na kontrakty, więc może kiedyś na dłużej "we wielkim świecie" się zaczepimy ;)
UsuńEuropa to już nie jest "wielki świat", masz rację. Teraz warto wyjechać do BRIC albo do GCC. Bo w tych miejscach jeszcze płacą
UsuńUwielbiam to określenie i mam nadzieję, że wkrótce awansuję na prawdziwego słoika. Już nazbyt długo prowadzę osiadły tryb życia :-) Nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńTesia - trzymam za słowo i czekamy w GCC :)
UsuńTo ja byłam takim pustym słoikiem, bowiem to raczej z Warszawy wyjeżdżałam obładowana jak wielbłąd taszcząc różności dla siostry , a wracałam z pustymi rękami:)
OdpowiedzUsuńTo byłas "słoikiem odwrotnym" lub "negatywowym" :P
UsuńAaaa tego nie wiedziałam też.no prosze czego się cżlowiek dowiaduje:)
UsuńNie mogłaś tego wiedzieć bo wymyśliłem to odpisując na Twój komentarz :)
Usuńno to smacznego! a zadam głupie pytania, tak w ogóle, to u Ciebie takie same słoiki jak u nas? ;)
OdpowiedzUsuńHmmm, wiesz, że nie widziałem słoików do słoikowania różnych różności, ale słoiki pełne są klasyczne wyglądające czyli typu "twist" :)
UsuńSmacznego! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :)
Usuń