Jestem tutaj, z niewiadomych zresztą mi powodów, uznawany za jednego z bardziej srogich osobników.
Wynika to pewnie z tego że dość rygorystycznie podchodzę do kwestii bezpieczeństwa i przestrzegania obowiązujących w tym zakresie przepisów.
Podobno straszny ze mnie typ i ludzkość na mój widok zaczyna się zachowywać ciut nerwowo, jeżeli wie, że coś jest nie tak, jak powinno być.
Raz mój kolega z zaprzyjaźnionej firmy pojechał z wizytą na jedną z moich budów.
W Jego firmie używa się czerwonych kasków, takich, jakie normalnie noszą ludzie związani z bezpieczeństwem (inżynierowie, brygadziści i inne osoby z dozoru noszą białe – reszta kolorów nie jest przypisana do funkcji).
Dzwoni i opowiada, że jak tylko wysiedli z samochodu do w ludzi jakby piorun strzelił – wszyscy zakładali kaski, dopinali szelki bezpieczeństwa jak pracowali na wysokości, generalnie zaczyna panować wszechogarniająca atmosfera zainteresowania kwestiami BHP.
Pośmialiśmy się, ale nie ukrywam cieszy mnie to, że do pracowników zaczyna docierać jedna kwestia.
Wiedzą, co robią ŹLE a to już jest sukces :D
Ale dziś powaliła mnie inna sytuacja.
Wjeżdżam na budowę, a że jak na razie „Krasula 2” jest jedynym tego typu samochodem w firmie, to wszyscy już wiedzą kto za „fajerą” siedzi.
Jadę sobie spokojnie do biura, patrzę, a kierowca jednej z ciężarówek ma na mój widok oczy jak 5 złotych z rybakiem i siedząc w kabinie zaczyna… zakładać kask :D
Myślałem, że padnę z wrażenia :D
Ale na wszystkich, którzy lekko traktują wymogi bezpieczeństwa nadchodzą ciężkie czasy – flota firmowa powiększyła się o kolejne … dziewięć takich samych aut, jak to którym jeżdżę :D
Wynika to pewnie z tego że dość rygorystycznie podchodzę do kwestii bezpieczeństwa i przestrzegania obowiązujących w tym zakresie przepisów.
Podobno straszny ze mnie typ i ludzkość na mój widok zaczyna się zachowywać ciut nerwowo, jeżeli wie, że coś jest nie tak, jak powinno być.
Raz mój kolega z zaprzyjaźnionej firmy pojechał z wizytą na jedną z moich budów.
W Jego firmie używa się czerwonych kasków, takich, jakie normalnie noszą ludzie związani z bezpieczeństwem (inżynierowie, brygadziści i inne osoby z dozoru noszą białe – reszta kolorów nie jest przypisana do funkcji).
Dzwoni i opowiada, że jak tylko wysiedli z samochodu do w ludzi jakby piorun strzelił – wszyscy zakładali kaski, dopinali szelki bezpieczeństwa jak pracowali na wysokości, generalnie zaczyna panować wszechogarniająca atmosfera zainteresowania kwestiami BHP.
Pośmialiśmy się, ale nie ukrywam cieszy mnie to, że do pracowników zaczyna docierać jedna kwestia.
Wiedzą, co robią ŹLE a to już jest sukces :D
Ale dziś powaliła mnie inna sytuacja.
Wjeżdżam na budowę, a że jak na razie „Krasula 2” jest jedynym tego typu samochodem w firmie, to wszyscy już wiedzą kto za „fajerą” siedzi.
Jadę sobie spokojnie do biura, patrzę, a kierowca jednej z ciężarówek ma na mój widok oczy jak 5 złotych z rybakiem i siedząc w kabinie zaczyna… zakładać kask :D
Myślałem, że padnę z wrażenia :D
Ale na wszystkich, którzy lekko traktują wymogi bezpieczeństwa nadchodzą ciężkie czasy – flota firmowa powiększyła się o kolejne … dziewięć takich samych aut, jak to którym jeżdżę :D
źródło |
Nic tylko gratulować wyniku pracy ;) Ale czy wierchuszka firmy to dostrzega? :)
OdpowiedzUsuńKojot - pewnie tak, bo osób które zdążyłem już vqrvić jest sporo, także skarżypytów pewnie czasami kolejka stała :)
Usuńale sie usmialam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Beata
Beata- widok przerażonego faceta zakładającego kask w samochodzie też długo będzie mi poprawiał humor :)
Usuńpozwalam sobie napisać ten komentarz bez kasku na głowie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
"Na budowie: - Bardzo ważne jest noszenia kasków. Znałam chłopca, który nie nosił kasku. Pewnego dnia spadła mu cegłą na głowę i zabiła go na miejscu. Znałam też dziewczynkę, która chodziła w kasku i gdy spadła jej cegła na głowę, uśmiechnęła się i poszła dalej. - Ja ją znam. Mieszka w naszym bloku. Do tej pory chodzi w kasku i się uśmiecha." :D
UsuńAle się usmiałam, a małego doła miałam ;-)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że blog ma zastosowanie antydepresyjne :)
UsuńBo o to tutaj chodzi - mnie też to pomaga wywalić z siebie złe emocje :)
Trochę strachu nie zaszkodzi- będzie bezpieczniej
OdpowiedzUsuńJesteś już znanym i srogim rewizorem
Marek
To nie chodzi o to, zeby się tylko bali, ale poza baniem nic więcej nie robili :) Tylko o to, żeby podchodzili do tematu poważnie. A nieuchronność kary ma być motywująca
Usuń