Jakiś czas temu zaniosłem jasne spodnie do pralni.
Odebrałem, zapakowane w folię, na wieszaku, to nie zaglądałem do środka.
Chciałem je założyć – patrzę nogawka jakaś taka lekko upierdzielona.
Nic, na szybko założyłem inne, ale te odłożyłem do zaniesienia do pralni ponownie.
Zanoszę, mówię ze nie noszone ale już brudne, bo ich nie doprali.
Pan z niewzruszoną miną przyjął spodnie do prania nie traktując tego jak reklamacji i skasował mnie ponownie.
OK, wziąłem na klatę, 4 SAR nie majątek.
Ale jak je dzisiaj odebrałem i znowu były upierdzielone w tym samym miejscu to się wściekłem.
A koleś na to, że nie wyprali chemicznie, bo by się białe zrobiły i tyle.
Nosz qrva, to po kiego grzyba, jak widział, że nic im nie pomoże się brał za robotę?
Ano bo jemu to zwisa. Cóż – coraz mniej się dziwię, że pracownicy z Bangladeszu nie są tutaj rozrywani przez pracodawców - no chyba, że na strzępy.
Podobną życiową filozofię wyznaje jeden z Panów Sprzątających mój compound, ale to już zupełnie inna historia
Odebrałem, zapakowane w folię, na wieszaku, to nie zaglądałem do środka.
Chciałem je założyć – patrzę nogawka jakaś taka lekko upierdzielona.
Nic, na szybko założyłem inne, ale te odłożyłem do zaniesienia do pralni ponownie.
Zanoszę, mówię ze nie noszone ale już brudne, bo ich nie doprali.
Pan z niewzruszoną miną przyjął spodnie do prania nie traktując tego jak reklamacji i skasował mnie ponownie.
OK, wziąłem na klatę, 4 SAR nie majątek.
Ale jak je dzisiaj odebrałem i znowu były upierdzielone w tym samym miejscu to się wściekłem.
A koleś na to, że nie wyprali chemicznie, bo by się białe zrobiły i tyle.
Nosz qrva, to po kiego grzyba, jak widział, że nic im nie pomoże się brał za robotę?
Ano bo jemu to zwisa. Cóż – coraz mniej się dziwię, że pracownicy z Bangladeszu nie są tutaj rozrywani przez pracodawców - no chyba, że na strzępy.
Podobną życiową filozofię wyznaje jeden z Panów Sprzątających mój compound, ale to już zupełnie inna historia
źródło |
W Polsce też tak miałem, więc mnie to nie dziwi. Reklamacji mi nie uznali, mimo, że koszula nie była noszona
OdpowiedzUsuńps. teraz to juz sprawdzam w trakcie odbierania, żeby w razie czego reklamację mi uznali.
UsuńJa przyniosłem w folii i na wieszaku :) Za drugim razem też sprawdziłem, ale pan nie uznał tego za powód do reklamacji :D
UsuńAle dla pracodawcy to ten facet z pralni zachował się super, bo przyniósł dochód :)
OdpowiedzUsuńIza
Tak, ale chyba ostatni raz, bo zaczynam szukać innej pralni. Także zysk będzie pozorny :)
UsuńTeraz to wszędzie panuje taki tumiwisizm - jeśli nie wyspecyfikujesz czego konkretnie się spodziewasz to dostaniesz takie właśnie byle co.U nas na szczęście w pralni chemicznej pracuje bardzo sympatyczna i bardzo dokładna pani - najczęściej jednak to ja obsługuję ja anie odwrotnie- bowiem piorę sobie rzeczy sama:)
OdpowiedzUsuńTeraz to się opieram w większości samodzielnie, ale na początku to do pralni trafiało wszystko z bielizną włącznie :)
UsuńAle spodni czy garnituru to wolę sam nie prać :D
Haha przestałeś tam posyłać bieliznę jak białe bokserki wróciły różowe?:)
UsuńNie, odkryłem zalety pralki i suszarki i w domu :) Nie muszę teraz latać co drugi dzień do pralni. Po drugie- nie znoszę wyprasowanych skarpetek
UsuńHehe no super, słyszałam o prasowaniu majtek, ale skarpetki?:)
UsuńTutaj nie ma rzeczy niemożliwych. Wyprasowali mi nawet bojówki w kancik :)
UsuńJa oddałem bluzę do pralni - 30 zeta ale jestem zadowolony
OdpowiedzUsuńMarek
Drogo, ale jak dobrze wyprane, to warto :)
Usuń