Na temat Powstania Warszawskiego napisano już tysiące artykułów - od hagiograficznych poprzez bardzo krytyczne.
Linią obrony hagiografów było bohaterstwo powstańców.
Tego nikt nie neguje, ale czy miało ono sens militarny i polityczny ?
"Rzucenie na stos" w zależności od szacunków od 150 do 200 tysięcy ludzi i zrównanie z ziemią praktycznie całego miasta nie przyniosło żadnego z zakładanych celów.
Osoby, które podjęły decyzję o wybuchu powstania nie mogły nie wiedzieć o skutkach akcji "Ostra Brama" czyli walk o wyzwolenie Wilna.
Różnica czasowa pomiędzy aresztowaniem żołnierzy AK i delegatów Rządu Londyńskiego a wybuchem Powstania Warszawskiego wynosiła dwa tygodnie .
Założenia polityczne były tożsame- wyzwolić miasto od Niemców i przyjąć Armię Czerwoną jako gospodarza terenu.
Ale było to niezgodne z ustaleniami Wielkiej Trójki, bo wielcy tego świata sprzedali Polskę już w 1943 na konferencji w Teheranie, przekazując ZSRR polskie tereny do Linii Curzona .
Biegła ona od granicy litewskiej wzdłuż Niemna, z kolei na zachód od Grodna, w północnej części w sposób zbliżony do obecnej granicy polsko-białoruskiej (pozostawiała jednak po radzieckiej stronie Puszczę Białowieską a po polskiej cały Kanał Augustowski i miejscowość Sopoćkinie) aż do Bugu w miejscowości Niemirów, a w okolicach Kryłowa odchodziła od tej rzeki. Dalszy południowy przebieg był przedmiotem rozbieżności. Linia znana potem jako "A" (linia Namiera przetelegrafowana Cziczerinowi z MSZ w Londynie) biegła nieco na wschód od Przemyśla (podobnie jak obecna granica polsko-ukraińska). Wersja oznaczana wiele lat później jako "B" (właściwa linia Curzona + rozważane na konferencji w Spa rozgraniczenie w Galicji wschodniej z zagłębiem naftowym dla Polski) zostawiała zaś Lwów po stronie polskiej (podaję za Wikipedią) Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nałożyło embargo na informację o tej akcji - była bowiem niezgodna z tym, co już dawno ustalono za naszymi plecami.
Dlaczego więc założono, że w analogicznej sytuacji Stalin podejmie wysiłek udzielenia pomocy powstańcom w Warszawie ?
Z logicznego punktu widzenia wolał, aby obaj jego wrogowie czyli armia hitlerowska i nieautoryzowany przez Moskwę polski Ruch Oporu wykrwawili się nawzajem.
Słyszałem argumenty, że nie dałoby się powstrzymać młodych ludzi przed walką.
To rodzi się pytanie - czy była to (jak próbują to przedstawiać hagiografowie) armia, podległa dowództwu i posiadająca struktury dowodzenia, wykonująca rozkazy ?
Nie trafia do mnie ten argument - można było wydać rozkaz opuszczenia miasta i prowadzenia działań zbrojnych poprzez np. zmasowane ataki na linie komunikacyjne.
Obrona przed masakrą mieszkańców - bo też taki argument się pojawiał.
OK, tylko proszę o przykład, jeden przykład, kiedy Niemcy wyrżnęli pół miasta mając na karku Armię Czerwoną ?
Także bezwzględnie - chwała bohaterom - tylko co dowódcom ???
"Monter" pozostawał optymistą - uważał, że brak broni zastąpi "furia odwetu", a gwałtowne i jednoczesne natarcie na wszystkie niemieckie obiekty w Warszawie pozwoli zaskoczyć i obezwładnić nieprzyjacielski garnizon, który zdaniem dowódcy okręgu stanowił zlepek różnych oddziałów o miernej wartości bojowej. Pominął jeden fakt a właściwie zlekceważył - dowódca wywiadu AK, pułkownik Kazimierz Iranek-Osmecki ps. "Heller", poinformował o koncentrowaniu się niemieckich oddziałów wokół Warszawy (w tym trzech dywizji pancernych).
Jednostki takie jak 3. Dywizja Pancerna SS "Totenkopf" , 5 Dywizja Pancerna SS "Wiking" czy 1 Pancerno-Spadochronowa "Hermann Göring", której pododdziały stacjonowały w Warszawie i okolicach zostały przez "Montera" uznane za "zlepek różnych oddziałów o miernej wartości bojowej" ???
Podjął walkę WBREW rozpoznaniu sił wroga, bez zapewnionego wsparcia "sojusznika".
Ocenę tej postaci pozostawiam Wam, ale na komentarze odpowiem najwcześniej w przyszłym tygodniu.
Linią obrony hagiografów było bohaterstwo powstańców.
Tego nikt nie neguje, ale czy miało ono sens militarny i polityczny ?
"Rzucenie na stos" w zależności od szacunków od 150 do 200 tysięcy ludzi i zrównanie z ziemią praktycznie całego miasta nie przyniosło żadnego z zakładanych celów.
Osoby, które podjęły decyzję o wybuchu powstania nie mogły nie wiedzieć o skutkach akcji "Ostra Brama" czyli walk o wyzwolenie Wilna.
Różnica czasowa pomiędzy aresztowaniem żołnierzy AK i delegatów Rządu Londyńskiego a wybuchem Powstania Warszawskiego wynosiła dwa tygodnie .
Założenia polityczne były tożsame- wyzwolić miasto od Niemców i przyjąć Armię Czerwoną jako gospodarza terenu.
Ale było to niezgodne z ustaleniami Wielkiej Trójki, bo wielcy tego świata sprzedali Polskę już w 1943 na konferencji w Teheranie, przekazując ZSRR polskie tereny do Linii Curzona .
Biegła ona od granicy litewskiej wzdłuż Niemna, z kolei na zachód od Grodna, w północnej części w sposób zbliżony do obecnej granicy polsko-białoruskiej (pozostawiała jednak po radzieckiej stronie Puszczę Białowieską a po polskiej cały Kanał Augustowski i miejscowość Sopoćkinie) aż do Bugu w miejscowości Niemirów, a w okolicach Kryłowa odchodziła od tej rzeki. Dalszy południowy przebieg był przedmiotem rozbieżności. Linia znana potem jako "A" (linia Namiera przetelegrafowana Cziczerinowi z MSZ w Londynie) biegła nieco na wschód od Przemyśla (podobnie jak obecna granica polsko-ukraińska). Wersja oznaczana wiele lat później jako "B" (właściwa linia Curzona + rozważane na konferencji w Spa rozgraniczenie w Galicji wschodniej z zagłębiem naftowym dla Polski) zostawiała zaś Lwów po stronie polskiej (podaję za Wikipedią) Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nałożyło embargo na informację o tej akcji - była bowiem niezgodna z tym, co już dawno ustalono za naszymi plecami.
Dlaczego więc założono, że w analogicznej sytuacji Stalin podejmie wysiłek udzielenia pomocy powstańcom w Warszawie ?
Z logicznego punktu widzenia wolał, aby obaj jego wrogowie czyli armia hitlerowska i nieautoryzowany przez Moskwę polski Ruch Oporu wykrwawili się nawzajem.
Słyszałem argumenty, że nie dałoby się powstrzymać młodych ludzi przed walką.
To rodzi się pytanie - czy była to (jak próbują to przedstawiać hagiografowie) armia, podległa dowództwu i posiadająca struktury dowodzenia, wykonująca rozkazy ?
Nie trafia do mnie ten argument - można było wydać rozkaz opuszczenia miasta i prowadzenia działań zbrojnych poprzez np. zmasowane ataki na linie komunikacyjne.
Obrona przed masakrą mieszkańców - bo też taki argument się pojawiał.
OK, tylko proszę o przykład, jeden przykład, kiedy Niemcy wyrżnęli pół miasta mając na karku Armię Czerwoną ?
Także bezwzględnie - chwała bohaterom - tylko co dowódcom ???
"Monter" pozostawał optymistą - uważał, że brak broni zastąpi "furia odwetu", a gwałtowne i jednoczesne natarcie na wszystkie niemieckie obiekty w Warszawie pozwoli zaskoczyć i obezwładnić nieprzyjacielski garnizon, który zdaniem dowódcy okręgu stanowił zlepek różnych oddziałów o miernej wartości bojowej. Pominął jeden fakt a właściwie zlekceważył - dowódca wywiadu AK, pułkownik Kazimierz Iranek-Osmecki ps. "Heller", poinformował o koncentrowaniu się niemieckich oddziałów wokół Warszawy (w tym trzech dywizji pancernych).
Jednostki takie jak 3. Dywizja Pancerna SS "Totenkopf" , 5 Dywizja Pancerna SS "Wiking" czy 1 Pancerno-Spadochronowa "Hermann Göring", której pododdziały stacjonowały w Warszawie i okolicach zostały przez "Montera" uznane za "zlepek różnych oddziałów o miernej wartości bojowej" ???
Podjął walkę WBREW rozpoznaniu sił wroga, bez zapewnionego wsparcia "sojusznika".
Ocenę tej postaci pozostawiam Wam, ale na komentarze odpowiem najwcześniej w przyszłym tygodniu.
źródło |
AJ jestem w stanie ocenic tylko to : "Ale było to niezgodne z ustaleniami Wielkiej Trójki, bo wielcy tego świata sprzedali Polskę już w 1943 na konferencji w Teheranie, przekazując ZSRR polskie tereny do Linii Curzona", Uważam, ze do dzis ponosimy tego kosekwencje (społeczne, gospodarcze itp), łącznie z 'polskimi" obozami koncentracyjnym i biedą, emigracją za chlebem.
OdpowiedzUsuńI nie tylko Niemcy powinni nam zapłacic odszkodowanie.
Karola
Karola - Zostaliśmy sprzedani już w 1943 roku. Zrobili to nasi "sojusznicy" - ci sami, na których teraz bardzo polegamy, tak jak polegaliśmy na nich od 1939 r.
UsuńCo są warte oficjalne traktaty, podpisy i ustalenia widzą dzisiaj Ukraińcy.
Traktat Budapesztański gwarantował im niezmienność granic a gwarantami byli Amerykanie, Brytyjczycy i ...Rosjanie w zamian za rezygnację z broni atomowej.
Jak to wygląda - sama widzisz.Tylko to, jak jesteśmy sami sobie pomóc jest jedyną, realną szansą na pokój.
"Si vis pacem, para bellum".
Moi byli w Powstaniu, a potem musieli uciekac z Warszawy i juz nigdy tam nie wrocili, wiec samego Powstania oceniac nie bede, bo to zbyt osobiste.
OdpowiedzUsuńParadoksalnie ich patriotyczne nas wychowywanie - takie klasyczne, ze jak trzeba, to sie nie zadaje pytan, ani nie dyskutuje sensu, tylko idzie i walczy - obrocilo sie w zupelnie przeciwna strone. Z 8 wnuczat - co to by poszly i walczyly - 5 wyemigrowalo, niekoniecznie z ostatnia, "unijna" fala. Najwyrazniej niemoznosc strawienia panoszacego sie wszedzie fornalstwa przewazyla.
Co do sprzedazy Polski w Teheranie pelna zgoda, ale nie oszukujmy sie - nikt nie bedzie bral nas pod uwage. Polozenie tego kraju jest jego przeklenstwem, a nie darem niebios. Zdaje sie wlasnie tocza sie rozmowy Merkel z Putinem?
Kizia
Kizia - obecnie zdecydowanie bardziej odpowiada mi filozofia Czechów czy Węgrów.
UsuńWiedzą, że należy dostosować się do realiów, kiedy się nie jest graczem rangi Rosjan, Amerykanów lub Anglików.
Za młodu uważałem, że to nie jest droga godna Prawdziwego Polaka.
Ale z wiekiem i po analizie skutków i korzyści doszedłem do innego wniosku.
Naszym przekleństwem są zbyt ambitni rządzący, mający mały kontakt z rzeczywistością.
Szybko wzbogaceni fornale to choroba społeczna, która dopadła większość krajów "demokracji ludowej"
Mam juz serdecznie dość gloryfikowania klęsk narodowych, mogił, krzyży , martwych bohaterów, przegranych powstań. Trochę za dużo jak na jeden naród. Jedyne prawdziwe zwycięstwo warte świętowania, to odzyskanie prawdziwej niepodległości 1989 dzięki Solidarności i dzięki -czy to się komuś podoba czy nie - dzięki Wałęsie. To Polska obaliła komunizm , nie Niemcy jak się na Zachodzie próbuje mówić. A wszystko dlatego że to jedyne prawdziwe zwycięstwo, zostało w Polsce oplute, zbrukane, wyszydzone i wyśmiane. Jesteśmy mistrzami destrukcji. Rzucamy się na beznadziejne sprawy , opłakujemy zabitych a obalenie komunizmu prawie bez ofiar, przedstawiamy światu jako spisek "Bolka" i komuny. Agat.
OdpowiedzUsuńAgat- OK, tylko czy bez zmian z apologetów Breżniewa (o samym "Wielkim" Leonidzie nie wspominając) na mającego inną filozofię Gorbaczowa byłaby szansa na upadek komunizmu jako systemu na świecie?
UsuńZnowu jest to przykład naszego, głęboko zakorzenionego w mentalności polskiego mesjanizmu, którego jak sam piszesz- nie lubisz :-D Gwarantuję Ci, że przy innym władcy ZSRR skończyłoby się to jak na Węgrzech w 56 czy Czechosłowacji w 68.
Zmiany w komuniźmie wymusiła sytuacja gospodarcza ZSRR a nie nowy młodszy Gorbaczow. Całe imperium sowieckie - wszystkie kraje -po prostu gniły. Gołym okiem było widać że wyścig zbrojeń został przegrany.Nie było z czego finansować Afganistanu , Kuby , Koreii czy innych satelitów. Ruchy podobne do Solidarności groziły całemu imperium, stąd próba ucieczki do przodu i reformy które wymknęły się komunistom spod kontroli zaowocowały uwolnieniem się z jarzma sowieckiego. Agat
UsuńAgat- też znam tą teorię. Tylko przypomnij mi - jakie to niesamowite zmiany wprowadzono aby uzyskać ogromny rozwój ekonomiczny Federacji Rosyjskiej oraz jak unowocześniono gospodarkę w obecnej Rosji?
UsuńCóż się takiego zmieniło w technologii, efektywności i wydajności produkcji, jakie to rosyjskie technologie zawojowały świat, aby wydatnie zwiększyć PKB?
Moim zdaniem nie zmieniło się absolutnie nic (poza cenami ropy naftowej i gazu, ale to nie tylko w tam), a Rosja wróciła do gry. Jak wytłumaczysz ten fenomen?
Właśnie . Ceny wzrosły kilkakrotnie a to pozwoliło się Rosji odbić od dna. Rosja jest krajem surowcowym nic oprócz ropy i gazu nie eksportuje , każda zwyżka to dziesiątki miliardów $ więcej. To wystarczy aby kupować nowoczesne technologie i gonić świat. W dodatku Rosja uzależniła długofalowo Europę od swojego gazu i ropy , domyślam się że i głębokich kieszeni polityków Zachodu takich ja były kanclerz Niemiec Schroeder. Podobnie jak Saudia, ktora żyje tylko z ropy i gazu, ale zdana wyłącznie na własne siły bez surowców energetycznych szybko cofnęłaby się w rozwoju. Agat
UsuńAgat - Zgoda, że ceny ropy umożliwiły wzrost gospodarczy, ale dotyczy to wszystkich producentów ropy, m.in. takich jak np. Nigeria czy Wenezuela. O Iraku czy Iranie nie wspomnę. I tam jakość życia się nie poprawiła. Także wykorzystywanie zasobów jako broni, uzależnianie od dostaw (wykorzystując pożytecznych idiotów lub ludków o lepkich paluszkach) mogli również zrobić inni, a nie zrobili.
UsuńNie jest winą Rosji, że takich ludzi znaleźli. Dyplomacja rosyjska jest wyśmienita i to już od czasów carskich.
Co do Arabii Saudyjskiej - to prawda, że są głównie eksporterami ropy. Ale nie tylko. Inwestują w rolnictwo poza swoimi granicami (samowystarczalność w produkcji żywności już kiedyś mieli, ale było to zbyt kosztowne).
Pracują nad rozwojem energetyki solarnej i jeżeli wejdą w ten obszar będą mogli funkcjonować bez ropy naftowej.
Wydobywają m.in. rudy żelaza, złoto, miedź, boksyty i fosfaty.
Dyplomacja Rosji to najwyższa światowa liga, zgadzam się . Dyplomacja Europy, to użyteczni idioci jak ich nazywał Lenin i dlatego są i będą ogrywani. Irak, Iran czy Nigeria to inne kultury, społeczeństwa w których religia odgrywa decydującą rolę i manipulować nimi jest dość łatwo. Może dlatego godzą się na okradanie z bogactw naturalnych.Saudia jest zdana na pomoc ekspatów , bez nich cała gospodarka stanie, a trudno mi uwierzyć w zmianę mentalności Saudyjczyków tym bardziej że rząd zapewnia im zupełnie niezłe życie. Agat
UsuńJak Twoim zdaniem rozwinelaby się sytuacja bez powstania? Jakie byly plany Niemcow co do obrony Warszawy? Coś jak w moim mieście?
OdpowiedzUsuńTesia- myślę, że tak samo jak w Krakowie, Łodzi, we Lwowie czy innych dużych polskich miastach. Nie zapominaj,że mieszkasz w Breslau, a to było wtedy niemieckie miasto i tam była nieco inna sytuacja.
UsuńA propos niebrania Polski pod uwage i kulis politycznych w okresie okolopowstaniowym polecam rozmowe Wajdy z Nowakiem-Jezioranskim z 2004 r., rewelacja.
OdpowiedzUsuńKizia
Muszę koniecznie przeczytać, dzięki za podpowiedź.
UsuńJak dla mnie to trochę za dużo tego. Każde bohaterskie śmierci należy wspominać,ale nie gloryfikować na tak wielka skalę.Trzeba pamiętać owszem, ale wziąć się w garść i zrobić coś by było lepiej, a nie popełniać wciąż te same błędy. Polska zawsze była narodem ,w którym porywa się z motyka na księżyc mierząc siły na zamiary nie zamiar względem sil, przez co wciąż tylko tracimy zamiast zyskiwać. Ale wracając do samego powstania - tego czy innych- czy wojacy, nasi, niemieccy ,radzieccy , alianci mieli w ogóle wybór? Kazali iść , to szli. Pretensje należy mieć do dowódców a nie szarego tłumu...
OdpowiedzUsuńZ motyka na slonce.
UsuńNie zebym sie czepiala, ale to zwiazek frazeologiczny jest.
Kizia
Basia - O tym właśnie pisałem. Ponieśliśmy niepowetowane straty - nie chodzi mi o straty materialne tylko intelektualne.
UsuńPoszło na rzeź pokolenie, które mogło diametralnie zmienić sytuację powojennej Polski.
I nie mówię tu o kolejnym, krwawo stłumionym boju o wolność.
Byłoby więcej ludzi takich jak Stefan Kisielewski - "Kisiel", Władysław Bartoszewski, Wiesław Chrzanowski, Jan Józef Lipski, Edward Lipiński, Jan Olszewski czy Tadeusz Mazowiecki - będący AUTORYTETAMI.
To prawda.Najbardziej żal właśnie całego Pokolenia 44 ,które mogło poprowadzić Polskę inną, lepszą drogą. Szkoda też,że mało kto potrafi wyciągnąć z wojen wnioski i uczyć się na błędach.
Usuń@ Kizia - wiem, celowo napisałam księżyc:)
A to przepraszam - aluzju nie poniala ;)
UsuńKizia
:)
UsuńPolska mogła być niepodległa gdyby wprowadzono plan Churchilla i zamiast lądowania w Normandii było lądowanie na Bałkanach
OdpowiedzUsuńMarek
Uwielbiam historię alternatywną, tylko ten londyński gentleman nie był jakimś specjalnym fanem Polaków.
UsuńNie sądzę, aby miało to jakikolwiek wpływ na ustalenia z Teheranu czy późniejsze w Jałcie.
"To, co bylo w ludzkiej mocy, to, co sie miesci w granicach mozliwej ofiarnosci - to sie stalo. Dalismy Polsce swoich najlepszych, ktorzy zgineli, dalismy swe cierpienia, mienie i dachynadglowa.
OdpowiedzUsuńIdziemy na dalsza poniewierke. Nie pojdziemyroznosic po Polsce placzu i lamentow. Nie bedziemy sie stroic w togi bohaterow. Idziemy pelni smutnej prawdy polskiej, z wiara, ze naszz trud nie pojdzie na marne...A tym, ktorzy beda pomniejszac swiatowa wartosc naszego szalenstwa, stanie przed oczyma widmo sterczacych z gruzowWarszawy piesci poleglych"
Kurier Stoleczny nr 44/45
Z perspektywy 70 lat latwo jest gdybac i oceniac.
I znow, jak zwykle z nami-Polakami- uszanowac i budowac.
Bardzo podoba mi sie zdanie przedmowcy nt Solidarnosci i Pana Walesy.
Jakie to smutne, ze nie umiemy sie sami uszanowac. Nie ma szansy bysmy szanowali innych.
Ja nie gdybam- podaję fakty w oparciu o dokumenty i relacje świadków.
UsuńOpisałem konsekwencje praktycznie identycznej w założenia akcji zbrojnej w Wilnie. Tam straty wyniosły "tylko" kilka tysięcy żołnierzy AK - poległych w boju,wymordowanych przez NKWD, zesłanych.
Wiedzę o tym posiadano, podobnie jak wiedzę o siłach niemieckich w Warszawie.
Podjęto decyzję o Powstaniu wbrew logice i polskiej racji stanu.
A teraz tę decyzję próbuje się pokryć bohaterską postawą walczących i poszkodowanych a nie biorących udziału w Powstaniu ludzi.
Podważając "polskość i patriotyzm" tych, którzy uznają Powstanie za nie mające szans na zrealizowanie założeń wojskowych ani politycznych w oparciu o ÓWCZEŚNIE posiadane dane a nie ANTYCYPACJĘ faktów przez współczesnych historyków
O powstaniu warszawskim prezeczytalam wszystko, co moglam wyszperac (polskojezycznie i naglojezycznie), mialam okazje poznac wielu powstancow, rozmawiac ect..
OdpowiedzUsuńProbowalam zrozumiec!
A ze jestem tez harcerzem, wiec cala szaroszeregowa hagiografia jest we mnie:)
I na koniec: "Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono".
I zaluje ciagle, ze nie moze na przyswiecac: Chwala bohaterom, Alleluja i do przodu!