Kilka dni temu Wydawnictwo „ Znak” zwróciło się do nas z prośbą o recenzję książki.
Duma mnie zaczęła rozpierać, że tak szacowne wydawnictwo, prosi nic nie znaczącego bloggera o opinię. Mina mi jednak zrzedła, gdy usłyszałem tytuł - „Łzy księżniczki” z leadem „Moje życie w najbogatszym i najbardziej opresyjnym królestwie świata”.
Pomyślałem sobie złośliwie, że gdyby się szacowna księżniczka wybrała do Afganistanu, Mali czy kraju chyba dla żartu nazwanego Demokratyczną Republiką Konga, to może by zmieniła zdanie na temat opresyjności państwa.
Jednak po zastanowieniu doszedłem do wniosku, że może mieć rację, bo wyżej wymienione kraje to nie są monarchie tylko (znowu żarcik) - „republiki”, a na tle pozostałych monarchii, Arabia Saudyjska faktycznie jest dość restrykcyjna w stosunku do swoich obywateli.
Okładka w połączeniu z tytułem wskazywać może na kolejną łzawą historyjkę pokroju „jestem bogata, ale pieniądze szczęścia nie dają”. W tym miejscu moja wrodzona złośliwość nakazuje mi dodać „– dopiero zakupy" – jak to swego czasu genialnie spuentowała Merlin Monroe.
Nie pasowało mi tylko jedno - mianowicie to, kto tę książkę wydał.
Tak jak napisałem powyżej, "Znak" jest zbyt znamienitym wydawnictwem, żeby zdecydować się na firmowanie trzeciorzędnej literatury
I dlatego „z pewną nieśmiałością” sięgnąłem po lekturę.
Pierwsze zaskoczenie - jest to czwarty tom opowieści o Arabii Saudyjskiej widzianej oczyma wnuczki saudyjskiego króla i żony wpływowego księcia krwi z niejakimi widokami (aczkolwiek mocno iluzorycznymi) na objęcie saudyjskiego tronu.
Księżniczka Sułtana nie jest rozkapryszoną, zbuntowaną nastolatką, tylko kobietą w kwiecie wieku.
Ma syna, dwie córki oraz troje wnucząt. Wnuki niech Was nie zmylą - Sułtana wcześnie wyszła za mąż, a podobnie postąpił jej syn i jedna z córek, więc wszystko wskazuje na to, że jesteśmy z księżniczką równolatkami :-D
Opowieść, a właściwie kilka opowieści nie dotyczy smakowitych ploteczek z królewskiego dworu, choć i takie tam znajdziecie, ale kwestii znacznie poważniejszy m.in. przemian społecznych, dotyczących szczególnie sytuacji kobiet w Królestwie Saudów.
Podczas pobytu w Arabii Saudyjskiej miałem przyjemność spotkać kilku przedstawicieli rodów książęcych, ale z osobą tak wysoko urodzoną nie miałem okazji rozmawiać.
Dlatego byłem niezmiernie ciekaw, czy tematyka poruszana w książce to tylko przejaw rozkapryszenia i egzaltacji pani pokroju Izabelli Łęckiej z „Lalki” Prusa, czy jest w tym coś więcej.
Jest w tym coś duuużo większego.
Swoimi działaniami księżniczka Sułtana wielokrotnie wywoływała niezadowolenie konserwatystów. Ponosiła osobiste ryzyko, ale narażała też dobre imię swojego męża - księcia Karima oraz syna i córek. W obyczajowości arabskiej członkowie rodziny ponoszą współodpowiedzialność za niestosowne zachowanie innych członków rodziny.
Lektura ukaże Wam znaczące różnice w mentalności Euro-amerykanów i Arabów, a w szczególności Saudyjczyków z rodziny panującej.
Księżniczka nie szczędzi złośliwości „ tym, którzy uważają, że Allach mówi tylko do nich” będąc jednocześnie bardzo pobożną i prawowierną sunnitką.
Jej dwie ukochane córki mają diametralnie różne charaktery, wywołując u rodziców, a szczególnie u księcia Karima chęć ucieczki z domu jak najdalej od swoich pociech bez podawania nowego adresu oraz numerów telefonów.
Poznacie świat, który ja widziałem na własne oczy, ale pewne rzeczy zrozumiałem dopiero po przeczytaniu tej powieści.
Pozycja ta przypadnie do gustu zarówno miłośnikom Arabii Saudyjskiej jak i – paradoksalnie – jej przeciwnikom.
Księżniczka Sułtana kocha swój kraj, ale nie robi tego bezkrytycznie.
Widzi jego wady i bardzo odważnie i często bardzo kategorycznie je ocenia.
Jednocześnie macie szansę lepiej poznać i zrozumieć sposób myślenia Saudyjczyków.
Pozwolę sobie opisać jedną ze scen.
Otóż w pałacu Sułtany odbywa się spotkanie kobiet - przyjaciółek księżniczki zajmujących się „feminizacją” stosunków w Arabii Saudyjskiej.
Z racji swoich poglądów i obserwacji poczynionych w Europie Maha - starsza córka księżniczki Sułtany ma być cennym uczestnikiem wspomnianego spotkania. Przychodzi jednak ubrana jak Europejka - w krótkich szortach i luźnej bluzce.
I co ? Ano Sułtanę, kochającą bezwarunkową miłością wszystkie swoje dzieci i będącą zarazem kwintesencją liberalizmu trafia jasny szlag przez mocno niestosowny strój Mahy.
Duma mnie zaczęła rozpierać, że tak szacowne wydawnictwo, prosi nic nie znaczącego bloggera o opinię. Mina mi jednak zrzedła, gdy usłyszałem tytuł - „Łzy księżniczki” z leadem „Moje życie w najbogatszym i najbardziej opresyjnym królestwie świata”.
Pomyślałem sobie złośliwie, że gdyby się szacowna księżniczka wybrała do Afganistanu, Mali czy kraju chyba dla żartu nazwanego Demokratyczną Republiką Konga, to może by zmieniła zdanie na temat opresyjności państwa.
Jednak po zastanowieniu doszedłem do wniosku, że może mieć rację, bo wyżej wymienione kraje to nie są monarchie tylko (znowu żarcik) - „republiki”, a na tle pozostałych monarchii, Arabia Saudyjska faktycznie jest dość restrykcyjna w stosunku do swoich obywateli.
Okładka w połączeniu z tytułem wskazywać może na kolejną łzawą historyjkę pokroju „jestem bogata, ale pieniądze szczęścia nie dają”. W tym miejscu moja wrodzona złośliwość nakazuje mi dodać „– dopiero zakupy" – jak to swego czasu genialnie spuentowała Merlin Monroe.
Nie pasowało mi tylko jedno - mianowicie to, kto tę książkę wydał.
Tak jak napisałem powyżej, "Znak" jest zbyt znamienitym wydawnictwem, żeby zdecydować się na firmowanie trzeciorzędnej literatury
I dlatego „z pewną nieśmiałością” sięgnąłem po lekturę.
Pierwsze zaskoczenie - jest to czwarty tom opowieści o Arabii Saudyjskiej widzianej oczyma wnuczki saudyjskiego króla i żony wpływowego księcia krwi z niejakimi widokami (aczkolwiek mocno iluzorycznymi) na objęcie saudyjskiego tronu.
Księżniczka Sułtana nie jest rozkapryszoną, zbuntowaną nastolatką, tylko kobietą w kwiecie wieku.
Ma syna, dwie córki oraz troje wnucząt. Wnuki niech Was nie zmylą - Sułtana wcześnie wyszła za mąż, a podobnie postąpił jej syn i jedna z córek, więc wszystko wskazuje na to, że jesteśmy z księżniczką równolatkami :-D
Opowieść, a właściwie kilka opowieści nie dotyczy smakowitych ploteczek z królewskiego dworu, choć i takie tam znajdziecie, ale kwestii znacznie poważniejszy m.in. przemian społecznych, dotyczących szczególnie sytuacji kobiet w Królestwie Saudów.
Podczas pobytu w Arabii Saudyjskiej miałem przyjemność spotkać kilku przedstawicieli rodów książęcych, ale z osobą tak wysoko urodzoną nie miałem okazji rozmawiać.
Dlatego byłem niezmiernie ciekaw, czy tematyka poruszana w książce to tylko przejaw rozkapryszenia i egzaltacji pani pokroju Izabelli Łęckiej z „Lalki” Prusa, czy jest w tym coś więcej.
Jest w tym coś duuużo większego.
Swoimi działaniami księżniczka Sułtana wielokrotnie wywoływała niezadowolenie konserwatystów. Ponosiła osobiste ryzyko, ale narażała też dobre imię swojego męża - księcia Karima oraz syna i córek. W obyczajowości arabskiej członkowie rodziny ponoszą współodpowiedzialność za niestosowne zachowanie innych członków rodziny.
Lektura ukaże Wam znaczące różnice w mentalności Euro-amerykanów i Arabów, a w szczególności Saudyjczyków z rodziny panującej.
Księżniczka nie szczędzi złośliwości „ tym, którzy uważają, że Allach mówi tylko do nich” będąc jednocześnie bardzo pobożną i prawowierną sunnitką.
Jej dwie ukochane córki mają diametralnie różne charaktery, wywołując u rodziców, a szczególnie u księcia Karima chęć ucieczki z domu jak najdalej od swoich pociech bez podawania nowego adresu oraz numerów telefonów.
Poznacie świat, który ja widziałem na własne oczy, ale pewne rzeczy zrozumiałem dopiero po przeczytaniu tej powieści.
Pozycja ta przypadnie do gustu zarówno miłośnikom Arabii Saudyjskiej jak i – paradoksalnie – jej przeciwnikom.
Księżniczka Sułtana kocha swój kraj, ale nie robi tego bezkrytycznie.
Widzi jego wady i bardzo odważnie i często bardzo kategorycznie je ocenia.
Jednocześnie macie szansę lepiej poznać i zrozumieć sposób myślenia Saudyjczyków.
Pozwolę sobie opisać jedną ze scen.
Otóż w pałacu Sułtany odbywa się spotkanie kobiet - przyjaciółek księżniczki zajmujących się „feminizacją” stosunków w Arabii Saudyjskiej.
Z racji swoich poglądów i obserwacji poczynionych w Europie Maha - starsza córka księżniczki Sułtany ma być cennym uczestnikiem wspomnianego spotkania. Przychodzi jednak ubrana jak Europejka - w krótkich szortach i luźnej bluzce.
I co ? Ano Sułtanę, kochającą bezwarunkową miłością wszystkie swoje dzieci i będącą zarazem kwintesencją liberalizmu trafia jasny szlag przez mocno niestosowny strój Mahy.
„No tak, to możesz chodzić w Europie, ale jak przyjeżdżasz do domu to szanuj nasze zasady” - mówi Sułtana do swojej córkiDlatego uważam, że jeżeli chcecie lepiej zrozumieć Arabię Saudyjską, szybkość zmian jakie w niej zachodzą, a także poznać ciemną stronę kraju gdzie nawet prominentny członek rodziny królewskiej nie może bezpośrednio pomóc osobie oskarżonej o… czary powinniście „Łzy księżniczki” koniecznie przeczytać.
Książka będzie dostępna w sprzedaży od 12 sierpnia,
a już pojutrze..... zapraszamy na konkurs w którym, nagrodami będą egzemplarze rewelacyjnej książki - „Łzy księżniczki”
a już pojutrze..... zapraszamy na konkurs w którym, nagrodami będą egzemplarze rewelacyjnej książki - „Łzy księżniczki”
Byłaby to ostatnia książka, która wzięła bym do ręki.
OdpowiedzUsuńAle widzę, że ja kupie. 😊
Jola - też tak myślałem, dopóki.... nie przeczytałem :D
UsuńWeź udział w jutrzejszym konkursie - będzie kilka fajnych pytań - ciekaw jestem czy będziesz umiała odpowiedzieć :)