Po miesiącu pobytu podkusiło mnie, aby zjeść pizzę.
Wybrałem się do pobliskiej knajpki, która takowy specjał oferowała.
Powinno dać mi do myślenia to, że knajpka jest libańska, a pracują w niej głównie Filipińczycy.
Ale w menu stoi jak wół „pizza pepperoni” to się skusiłem.
Piec wyglądał profesjonalnie - kamienny, ale opalany gazem a nie drewnem.
Co mi tam – drzew tu jakoś nie widać, gazu pod dostatkiem to i pizza może być z takiego pieca :)
Po usłyszeniu nieśmiertelnego „five minutes, boss five minutes" nie poczułem się zaskoczony, bo tutaj wszystko (prawie ) jest za pięć minut.
Tylko, że w tym przypadku BYŁO to za pięć minut. Jakaś nowa technologia pieczenia, czy co?
Dostałem…. placek, wyglądający jak pita, pokryty kilkoma plastrami czegoś co przypominało salami ze śladami sera.
W smaku – tragedia. Zastanawiam się tylko nad tym że jak mi żołądek odmówi współpracy, to czym ja się poratuję????
Na pewno nie dziadkową recepturą typu „seta ze świeżo mielonym pieprzem”
Czekam na efekty ,z pewnym niepokojem.
Ale będzie najwyżej nowy post „jak leczyć sensacje żołądkowe bez medycyny naturalnej krajów słowiańskich" :D
Hmm nie ma gdzies w poblizu prawdziwej pizzerni? Albo chociaz Pizza Hut?
OdpowiedzUsuńCzy ja wyglądam na amatora wrażeń specjalnych przy posiłku?
UsuńGdyby na moim wygwizdowie było cokolwiek innego, to bym się nie skusił na ten "specjał" :)
U mnie tu na drugim koncu swiata ja sie juz poddalam jesli chodzi o poszukiwania jadalnej pizzy. Sprawilam sobie piekarnik (bo to tutaj rzadkosc) i robie sama. Inaczej sie nie da.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Dalekiego Wschodu.
Dla jednej osoby bawić się w gotowanie, to mi się nie chce. Poczekam aż Ola dojedzie i wtedy zacznę się odżywiać po ludzku :)
Usuńps. w jakim rejonie mieszkasz ?
Mieszkam na japonskim zadoopiu. W zasadzie fajnie jest, ale jesli chodzi o szeroko pojete "zachodnie" jedzenie, to pozostaje mi tfurczosc wlasna :-)
UsuńCoż cię wywiało do Japonii? to jeden z mniej popularnych kierunków emigracji, a z tego co słyszałem jeszcze bardziej "odjechany" niz Zatoka
UsuńDwaKoty - podaj proszę adres swojego bloga - dopiszemy do strony grupującej Polonię na Bliskim i tym trochę dalszym Wschodzie :D
OdpowiedzUsuńMakaron ryżowy po włosku czy zwykły, z mąki durum ?
Usuńps. dodać Twojego bloka do naszej "zbiorówki" ?
zwykly, odbilo mi i sie na Barille szarpnelam.
UsuńCo prawda ja nie na Bliskim Wschodzie, ale jesli to nie przeszkadza, to jak najbardziej, dodajcie!
(U nas znowu zimno, a centralnego ogrzewania brak).
Blog już dodany Aniu :)
OdpowiedzUsuńNa wszelkie przygody zolodkowe polecam ameryckie specyjal; pepsi!!
OdpowiedzUsuńA serio to cos mocno gazowane, gingerale (nie, nie piwo:() byloby idealne, Na rzygawke tez pomocne, nie bardzo jedynie na duzego kaca...wtedy mozg trzeba rozpuszczac w DUZEJ ilesco wody:)