Niestety, z planowanego wczoraj dowcipu z ukryciem „współspacza” i samochodu nic nie wyszło.
Od godziny 16:00 w hallu firmy oczekiwał mój niezmordowany Asif.
Po czym……….zabrał kluczyki mojemu "współspaczowi" i cierpliwie czekał, aż skończymy pracę, żeby nas odwieźć do compoundu.
Problem się pojawił, gdy już dojechaliśmy, bo Asif zabrał samochód i pojechał.
Okazało się, że "współspacz" miał rację – nie dostanę samochodu z kierowcą tylko samego kierowcę.
Jak będę gdzieś chciał jechać, to mam po niego zadzwonić a On - „five minutes boss, five minutes” i będzie.
Tylko z jego compaundu do nas jest jakieś 40 minnut jazdy :D
Najbardziej ucierpiał "współspacz", bo to jemu zabrali teraz samochód .
Jest cały nieszczęśliwy i pokrzywdzony.
Zapomniał jednak o „drobiazgu” – że, to MNIE zabrali samochód żeby dać go Jemu.
Ale to przecież On jest bardzo biedny teraz, bo się role odwróciły i to ja jestem dysponentem czterech kółek.
Tylko to nieco dziwne, że tak do nas podchodzą w dziale kreacji problemów….. wróć chciałem powiedzieć w dziale kadr:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych