Jak zdążyliście zauważyć moi koledzy z działu kadr nie spoczywają na laurach i robią wszystko co w ich mocy, żeby dostarczyć mi tematów do kolejnych wpisów. :)
Dziś też mnie nie zawiedli.
Po moich „dość zdecydowanych" protestach przeciwko dokwaterowaniu współlokatora zostałem przez „wodza naczelnego” działu kadr zaproszony na „negocjacje”.
Usłyszałem, że dadzą mi kierowcę, ponieważ faktycznie to nie uchodzi, aby jeden senior manager robił za szofera drugiego senior managera. Tak więc z moim „wspólspaczem” będę tylko jeździł do pracy i z pracy, ale jak będę potrzebował gdzieś pojechać, a mój towarzysz niedoli będzie miał inne plany to dostanę kierowcę.
I OK, tak może być.
Ale po powrocie mój „współspacz” powiedział, że dostanę TYLKO kierowcę- a mam jeździć JEGO samochodem.:D
Nie wierzę, jutro poproszę go, aby przestawił samochód spod domu, a sam się ukrył na górze.
Wtedy zadzwonię po kierowcę i zobaczymy co się stanie :-DDDD
Swoją drogą jestem ciekawy jak ten kierowca tutaj dojedzie - transportu publicznego brak, a do najbliższej cywilizacji jakieś 25 kilometrów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych