Pamiętacie, jak kilka dni temu opisywałem Wam trzęsienie ziemi, które przegapiłem ?
Dziś miał miejsce ciąg dalszy tej historii.
We wczesnych godzinach popołudniowych "przykopytkował" do mnie bardzo przejęty Młody Człowiek, który zapytał o moje plany na najbliższe pół godziny.
Zgodnie z prawdą, powiedziałem, że planów skonkretyzowanych nie mam i zapytałem z wrodzoną mą uprzejmością w czym mogę mu pomóc ?
Okazało się, że nie jemu, lecz Zarządowi mojej szacownej Firmy.
Młody Człowiek poprosił, abym przez rzeczone pół godziny w gabinecie swoim przy telefonie na ewentualne zawezwanie oczekiwał.
Po półtorej godzinie, stwierdziłem, że pół godziny już minęło i udałem się do tureckiego baru „spożyć konsumpcję”, bo cosik się głodny od tego czekania zrobiłem.
Wróciłem po kolejnych dwudziestu minutach, a tam oczywiście panika.
Biega Młody Człowiek, telefony od sekretarza Boss'a się urywają, no Apokalipsa po prostu.
Udałem się na górę, na spotkanie z Pryncypałem i resztą władz najwyższych, rachunek sumienia po drodze czyniąc, cóż też takiego uczyniłem, żem się taki pożądany zrobił :).
Co się okazuje???
Zostałem poproszony o to, żebym …. dowiedział się czegoś na temat trzęsień ziemi, zaproponował rozwiązania oraz przeprowadził szkolenia na ten temat dla wszystkich pracowników Firmy.
Boss mi zaimponował ogromnie tym, że przyznał się, że wystraszony był jak wszyscy i kompletnie nie wiedział co ma zrobić.
I czy byłbym uprzejmy zrobić takie szkolenia za jakieś dwa tygodnie.
Wiara moich Szefów w moją wiedzę wzruszyła mnie niezmiernie.
Zgodziłem się - no cóż, czego człowiek nie zrobi dla …. premii ??? :D
Oczywiście, że możesz! Każdy wydelegowany może się "naumieć" po czym na termin wyszkolić innych. To się nazywa consulting ;).
OdpowiedzUsuńKoleżanko szacowna, Ty mnie chyba nie zrozumiałaś do końca :D
UsuńJa zostałem oddelegowany, żebym SAMEMU znalazł niezbędne informacje, stworzył program szkolenia, materiały szkoleniowe, a poźniej przeprowadził w/w.
A na miejscu nikt takiej wiedzy nie posiada, łącznie z formacją, która teoretycznie powinna czyli Civil Defense :D
To się nazywa wpuszczanie kogoś w maliny, a nie consulting :-DD
Powszechnie przecież wiadomo,że trzęsienia ziemi w Polsce są najbardziej spekakularne i każdy już od przedszkola, albo i z mlekiem matki wysysa taką wiedzę :-DDDDDD
Podobno, gdy ziemia zaczyna się trząść trzeba się schować np. pod biurko (żeby coś na głowę nam nie spadło). Tyle w teorii, w praktyce człowiek zamiera w bezruchu i czeka aż to się skończy. Przynajmniej tak zareagowała większość ludzi, z którymi rozmawiałam. Zdarzyło mi się przeżyć dwa razy wstrząsy o sile ok. 3,5 w skali Richtera i kilkanaście mniejszych (w Polsce, w mieście położonym nad kopalnią)
OdpowiedzUsuńTeorię opanowuję od dóch dni i masz rację - tak piszą w uczonych opracowaniach :D
UsuńNależy pozostać w budynku, jak nie masz biurka pod ręką to stanąć w rogu, lub w otworze drzwiowym. Tyle teoria, ale tu się trzęsło kilka sekund, więc pewnie nawet nie zdążę dobiec do pobliskiego rogu :) Biurko też mnie nie ratuje, bo jestem za duży, żeby się pod nie zmieścić :) Muszę w ramach oceny ryzyka, zażądać większego biurka :D
Uciekanie do rogu pomieszczenia jestem w stanie zrozumieć, ale te drzwi jakoś do mnie nie przemawiają.
UsuńWiększe biurko - świetny pomysł :)
To stanie w drzwiach wbrew pozorom nie jest głupie. Stoisz po prostu w ścianie, a jak masz szczęście to nawet w nośnej
UsuńJa przezyłam trzęsienie 6.3 w skali Richtera.Ogromne wrażenie bezradności.Uciekać czy nie uciekać? Na szczęście budownictwo dostosowane do tego rodzaju aktywności ziemi i nic nikomu się nie stało. Ale podobno parę osób trafiło do szpitala z zaburzeniami kardiologicznymi ,a jedna połamała nogi wyskakując przez okno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTutaj to absolutna nowość, bo nigdy się nie telepało :) I mam nadzieję,że więcej nie będzie :D
UsuńCoś ja tu widzę,że ktoś Bossem zostanie...:)))
OdpowiedzUsuńPowodzenia,
Martyna
Ja jestem Bossem od bezpieczeństwa w tej firmie :)
UsuńA na wyższe stanowisko, z racji że to firma rodzinna, raczej szanse mam marne :(
Kto wie?nigdy nic nie wiadomo:))))
UsuńMasz rację, jak mnie np. ktoś adoptuje, to kto wie? :D
Usuńzdecydowanie musisz poprosić o większe biurko, bo jak te swoje długie centymetry schowasz pod normalnym wymarowym? :P
OdpowiedzUsuńJa mam już ma duże biurko. Problemem nie są centymetry, tylko kilogramy ;(
Usuń