Przed jednym z budynków podwykonawcy montowali ogromną bramę przesuwaną, więc ze zwykłej ludzkiej ciekawości mnie tam poniosło :)
Okazało się, że nos „gończego psa BHP” mnie nie zawiódł :D
Kolesie, z braku dźwigu olbrzymią ościeżnicę podnieśli za pomocą sporych rozmiarów koparko - ładowarki.
Zamocowali ościeżnicę pasami do zębów łyżki i dzielnie ją próbowali wypoziomować.
I niby wszystko OK (poza mocno „nietypowym” dźwigiem) ale………………...... W łyżce koparki ……………. jakiś koleś siedział :-DDD.
To ja za aparat, a koleś nura i leży na dnie łyżki i udaje, że go tam w ogóle nie ma :D
Schowałem się z murek, a on łypie z tej łyżki i rozgląda się gdzie jestem. No to ja hyc na drogę, a on z powrotem na płask.
Widząc, że ta zabawa potrwa jeszcze dłuższą chwile, kazałem opuścić łychę koparki, co by sobie ze mnie i z życia tego kolesia jaja przestali robić.
Początkowo operator „nie rozumiał” o co mi chodzi.
Sprawdzoną na szkoleniu metodą – "puściłem wiąchę" po polsku, aż się zakurzyło :D
Od razu pojął czego oczekuję i łycha w dół.
A koleś jak mnie zobaczył – "dał w długą" Aż mu czapka spadła, tak wiał.
Gonić go nie będę.
Śmiać mi się chciało jak cholera, ale nie mogłem ryknąć śmiechem, bo przecież sprawa poważna.
Poszedłem do brygadzisty i powiedziałem, że robota "stop", a koleś ma się znaleźć w biurze zleceniodawcy za 10 min.
Przyszedł i od razu przez tłumacza zaczął się gęsto tłumaczyć, że wie, że tak nie wolno pracować, ale nie mieli dźwigu a robota czekała.
Pytam, dlaczego uciekł?
W odpowiedzi usłyszałem, że jak zacząłem krzyczeć, a on mnie zobaczył, to się bał, że………… go zbiję :-DDDDD
A ja przecież "oazą łagodności i spokoju" jestem - o czym wszyscy dobrze wiecie
Wielbłąd jaki jest każdy widzi.
A kto nie widział niech spojrzy na zdjęcie obok - toć to prawdziwa krynica spokoju, łagodności i cierpliwości
Jej, jej, siejesz postrach wśród ludzi - a on tylko się starał, bo nie było dźwigu a robota czekała. Kreatywny był. Polak jak nie zaklnie to czasem nic nie osiągnie ;). I widać działa to na inne nacje he he.
OdpowiedzUsuńWielbłąd rozczulający.
Tak też się tłumaczył :) Tylko jabkby się coś w hydraulice popsuło, to by z faceta mokra plama została. Towarzystwo już wie, że jak zaczynam mówić w niezrozumiałym dla nich języku, to należy mieć się na baczności, bo to oznaka, że się naprawdę wściekłem :)
UsuńHaha zabijaka z Polski, postrach saudyjskich budowlancow:)
OdpowiedzUsuńHindusko-pakistańsko-bangladeszańskich, żeby było zgodnie z prawdą. Nie spotkałem jeszcze Sudyjczyka pracującego fizycznie na budowie :)
UsuńPS.
Od razu zabijaka, ja po prostu jestem duży i głośny :)
I łagodny jak ten muflon :-DDDD
wiesz, groźna mina, te prawie dwa metry... :P no jak się nie bać? ;)
OdpowiedzUsuńBać się trzeba, ale żeby od razu umykać ?
UsuńPrzecież nie będę faceta lał za to, że własnym życiem ryzykuje.
Wytłumaczyłbym, bo mam przeogromną siłę preswazji i nie muszę wspierać "godności łosobistej siłom fizycznom" szczególnie, że chłopina mikrej postury był :-DDD
Widać(i słychać),że to NASZ,jakby powiedział Pawlak:))))
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu-Martyna
Prawda, ale jak tu do człowieka trafić kulturalnie ? Jak typ udaje, że nie kuma po angielsku ani w ząb, po to tylko,żeby ze mnie durnia robić ?
UsuńCharakterystyczne, to lekcewazenie przepisow bezpieczenstwa.
OdpowiedzUsuńZnow podam przyklad od chlopa z pracy. Montowali dosc ciezka rzecz ze stali, ktora trzeba bylo podniesc. Powinno sie bylo dzwigiem, ale im sie NIE CHCIALO uruchomic malego dzwigu suwnicowego. No to "podwiesili" pod sufit na haki na PASACH. No i pol biedy, gdyby jeszcze to prawidlowo zrobili. Ale nie.
Chlop wchodzi na hale, widzi - i leci z geba i ODSUWA ich, bo dwoch mundrych stanelo tak, ze dokladnie pod ta konstrukcja mieli stopy.
Ledwie ich odsunal a za jakies 30 sekund pasy sie zsunely i jak wszystko p*lo...
Oczywiscie, zaden mu nie podziekowal za ocalenie nog. Ale jak teraz mowi, zeby cos robic tak a nie inaczej, to sluchaja, nie olewalaj i nie zadaja glupich pytan...
Czyli "wrodzona inteligencja klasy robotniczej" nie jest przypadłością związaną z szerokością geograficzną. Ona po prostu TAK MA in gremio i już :)
UsuńNo popatrz, nie sądziłam, że nasze rodzime "wiąchy" są aż tak sugestywne:))) Poza tym mam wrażenie, że niezależnie od szerokości geograficznej beztroska pracowników jest wielce podobna. A co robią tacy "zwykli" saudyjczycy, którzy nie są członkami i pociotkami rodziny królewskiej?
OdpowiedzUsuńA ten wielbłąd jest rzeczywiście cudny, chociaż nie wiem czy nie za bardzo wydepilowany????
Miłego, ;)
Wiesz, jak 100 kg "chłopię" ryknie jak syrena okrętowa, to pewnie mógłbym i mówić "olaboga, olaboga" i efekt byłby podobny - tak myślę :D
UsuńAle ekpresyjność ulubiongo polskiego przerywnika znacznie bardziej adekwantną do mojego nastroju była :)
Wielbład nie jest wydepilowany, tylko KRÓTKO OSTRZYŻONY !!! I bez takich podejrzeń mi tu proszę :D Zwykli Sadyjczycy, kótrych spotykam, zajmują się raczej pracami biurowymi. Ja mam w swoim zespole 2 Saudyjczyków, którzy są inspektorami BHP.
Rozumiem, ze w Firmie funkcjonuje system Nagrod i Kar (nagan, whatever). Nagrody wiadomo-premia i odznaczenia:)
OdpowiedzUsuńA kary? baty? na gola czy ze zmiekczeniem?