Wczorajsza wycieczka do Bahrajnu zaowocowała kolejną ciekawostką.
Zapytałem się w ramach „re-podpuszczania” za wyjazd do Bahrajnu czemu mój Szanowny Kolega tak się wlecze. Nie przekraczaliśmy 100 km/h przez całą podróż, co jest po prostu niemożliwe, szczególnie w wydaniu saudyjskich kierowców którzy, podobnie jak ja, są genetycznie uwarunkowani do „ciśnięcia w pedał” :)
Odpowiedź Ibry była krótka - „mam na koncie mandaty za 2600 SAR,*** już je zapłaciłem, ale jeszcze przez 3 miesiące będą widoczne w systemie, a nie chcę trafić na 3 dni do pierdla”
Co się okazuje?
To nie jest „urban legend” o zmianie przepisów. Dla notorycznych recydywistów przekraczających prędkość właśnie wymyślono taką metodę "studzenia temperamentu" (mit może dotyczyć batów, bo Ibrahim nic o tym nie wiedział) :)
Teraz już rozumiem kolesia w Lamborghini, którego widziałem kilka tygodni temu i który jechał zgodnie z przepisami – albo stamtąd wrócił, albo nie chciał trafić :).
Drugie jajo – jest tutaj Policja jeżdżąca w nieoznakowanych radiowozach i w przypadku, kiedy namierzą kogoś, kto "tnie" powyżej 160-170 km/h – zawijają „pacjenta” od razu na „dołek” na 72 godziny.
Poruszają się najczęściej jakimiś Toyotami typu Camry lub Corolla, ale pewnie z jakimiś „dopałami”, bo jak taką popierdółką ścigać kogoś w poważnej maszynie, jakich tu nie brakuje.
Sam ich kilkakrotnie widziałem, ale nie wiedziałem, że akurat w tym się specjalizują.
Dobrze, że na zegarze miałem poniżej tej „magicznej” granicy (ale niewiele :P)
*** 2600 SAR to około 2400 pln
W Polsce przydałaby się taka metoda dla niektórych :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Martyna
Wiesz co ? Tylko że tutaj ludzie nie umieją jeździć i problemem w większości przypadków nie jest prędkość tylko np. nie używanie lusterek, wjeżdzanie na czerwonym (nie "poźnym żółtym" tylko w pełni czerwonym) i zmiana pasa bez kierunkowskazu albo z włączonym przeciwnym.
UsuńGdyby karali w ten sposób za takie kwiatki, to się w pełni z Tobą zgadzam.
Nie bardzo widzę sens karania kogoś tutaj za prędkość 170- 180 podczas jazdy trzy-cztero pasmówką z bezkolizyjnymi skrzyżowaniami a dopuszczanie do ruchu samochodów porozbijanych, z potłuczonymi lampami.
UsuńDla mnie to"lekka" niekonsekewncja.
Jakiś czas temu byłem na Drogówce Smarzowskiego
OdpowiedzUsuńTam było określenie głęboki pomarańcz :)
Na pewno nie pomarańcz (pomarańczowy - bo to jest TA pomarańcza)
OdpowiedzUsuń