Ma to swoje dobre strony, przede wszystkim – mniej „mistrzów długiej prostej”, bo się w kilku miejscach trzeba wykazać nieco większymi umiejętnościami za kierownicą, niż tylko kurczowe trzymanie (lub nie trzymanie :-DDD) kierownicy i ciśnięcie pedału gazu do podłogi.
Trasę mam już „objeżdżoną” to pozwalam sobie na mały poranny wyścig z samym sobą i poprawianie „czasówek” :-D
Ale dziś zostałem na rondzie … zaatakowany z powietrza :)
Nie wiem, co to było za ptaszysko, ale z rozmiarów i celności „zrzutu ładunku” ani chybi tresowany kondor przyleciał tutaj na gościnne występy :-D
Oczywiście, włączyłem wycieraczki i spryskiwacze, ale przez moment (dosłownie i w przenośni ) gówno widziałem :-D
Dobrze, że wjeżdżając na rondo sprawdziłem sytuację na nim i nie miałem żadnego dodatkowego „levelu” do pokonania.
Rozmazane guano za cholerę nie dawało się usunąć wycieraczkami – całe szczęście , że tu każdy w samochodzie wozi chusteczki higieniczne w przemysłowych ilościach.
To sobie „wygospodarowałem wizjer” na szybie i tak dojechałem do firmy.
Tak, dziś chłopaki myjący samochód ciężko zapracowali na swoją comiesięczną „stówkę” :-D
Do posłuchania - El Condor Pasa
oj tam oj tam - przecież to na szczęście!..;)
OdpowiedzUsuńNooo, pełnia szczęścia, że byłem.... w samochodzie :-D
UsuńNo i znowu nie mogę ze śmiechu xD
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że nasze polskie gołąbki przy saudyjskich kondorach (czy jak to się tam zwie) są mało szkodliwe ;)
Pozdrawiam
Daria
Kondory tu w naturze (podobno - bo oceniając po efekcie ataku to albo kondor, albo pterodaktyl) nie występują. Tak gołąb to pikuś, ale jak się zbierze stado .. to wiadomo - w kupie siła :-D
UsuńStrzelanie kupa do celu - ptaszki tez potrzebuja sobie zycie urozmaicic:)
OdpowiedzUsuńPewnie tak, bo innego powodu tego "niesłychanego ataku" po prostu nie znam. To oczywista oczywistość :-D
Usuńno faktycznie angry birds
OdpowiedzUsuńCiesz się że słonie i krowy skrzydeł nie mają o wielbłądach nie wspomnę
OdpowiedzUsuńMarek
Jakby wielbłady miały skrzydła, to bym nie musiał jeździc samochodem :-D Ale inni kierowcy mieli by .... przesrane, bo wielbłądy dowcipne i złośłiwe potrafia być nad wyraz ;-D
Usuńtrzeba było totolotka puścić... :P
OdpowiedzUsuńWiesz, krakowskie gołębie też Ci mogą szczęście przynieść, to się nie nabijaj :P :-D
Usuńzapewne miałeś pozamykane okna, klima huczała a w głośnikach bębnił Iron Maiden... i zwyczajnie nie słyszałeś huku silników odrzutowych jakiegoś Qatar Airways`a który dokonał nielegalnego zrzutu z baniaków kabinki 00 żeby mu się lżej leciało :p
OdpowiedzUsuńWitek
Okna zamknięte - fakt.
UsuńKlima na maxa - fakt.
Muza- fakt.
Czyli to może wszystko się zgadza, ale kto sra na biało ?
Eskimosi bo jedzą śnieg :p
UsuńWitek
Myślisz, że po "przetworzeniu" też jest biały ?
UsuńMogło to być także:
OdpowiedzUsuń1. Wyjątkowo skondensowana smuga kondensacyjna (paliwo może wprost z tamtejszego ropobiedaszybu - są tam takie?)
2. Akcja marketingowa panów od mycia samochodu z użyciem kondora sterowanego falami radiowymi (niektórzy strażacy też podobno lubią podpalić, aby mieć co gasić...). Szykuj się na żądania podwyżki!
3. Sygnał ostrzegawczy od organizacji nazwijmy to... związkowej Pana Sprzątającego, który czuje się mobbowany ("Uważaj, znamy się na brudnej robocie!")
1) nie ma bieda-szybów - raczej nikt nie ma potrzeby ich kopać. Poza tym, w co tą surową ropę pod wysokim ciśnieniem by złapali ? W wiaderka ? :-D
Usuń2) Ale Oni kasują mnie z góry za miesiąc, a przy ilości kurzu i pyłu nie muszą. Podwyżki w ten sposób nie uzyskają, bo przejdę do konkurencji :P
Podpalają jak już strażacy - ochotnicy z OSP, bo "zawodowi" muszą przejść badania psychiatryczne.
3) Uwierzę, jak następnym razem "sterowany radiem" (z Torunia? ) kondor nasra mi na głowę. Wtedy się zacznę poważnie martwić :(
3) A co, podpadłeś?
Usuń3) no, miłośnikiem mykologicznego głosu z Trounia to ja nie jestem. Podobnie jak Jarosława Polskęzbawa.
UsuńMyślisz, że to wystarcza, aby "głos" wziął Cię na celownik?
UsuńPewności nie mam, ale wolę być ostrożny :-D Jeżeli Polskęzbaw wygra wybory to może być róznie :-D
UsuńMoże zamiast Berezy Kartuskiej bedą Kazamaty Toruńskie ?
A ja już jestm stary piernik, to mi się nie spieszy :)
Nie chciałbyś wpisać się na karty historii?
UsuńNie, rolę meczenników i więźniów sumienia pozostawiam młodszym i mniej cynicznym, niż ja teraz.
UsuńTo może za politykę się weźmiesz? Wciąż nie ma na kogo głosować :-)
UsuńSporo moch kolegów para się tym fachem :) Ja wolę jednak uczciwą, inżyniersko-managerską robotę. Nie mam przesadnie giętkiego kręgosłupa ;-D
UsuńTen cynizm mnie zmylił i naprowadził na myśl o polityce. Wydawał się przez chwilę kluczowy, ale rzeczywiście zapomniałam o gumowym szkielecie i braku twarzy. Ze zdjęć wynika, że u Ciebie pod tym względem wszystko gra ;-)
UsuńA i przy okazji, czy dałoby się stwierdzić, co ciągnie ludzi do tego "fachu"? Czy dobre chęci, które prędzej czy później przeradzają się właśnie w cynizm? A może brak pracy czy innego pomysłu na życie? A może pojęte bardzo wprost pragnienie władzy? A może przypadek?
UsuńDziękuję za pochlebną ocenę :) Cynizm wynika z doświadczenia, że ludzie nie cenią Cię za dobroć i uczynność, tylko traktują to jako przejaw słabości :(
UsuńI w baaardzo wielu przypadkach próbują to wykorzystać. Części się jeszcze udaje, ale już większości nie, bo zrobiłem się "ciut asertywny".
Kiedyś byłem naprawdę "miłym misiem". Teraz - musi mi się chcieć.
Część z moich kumpli robi(ła?) to z przekonania. Ale juz na pewnym szczeblu trudno jest zachować "niezależność". I czasami musisz firmować rzeczy, za które się potem strasznie wstydzisz. I bywa tak, że wolisz nie poznać starych kumpli na ulicy, bo mogą o to zapytać :-D
UsuńCzęść polityków to po prostu nieudacznicy (nie chcę wskazywać palcem, bo jeszcze za obrazę ważnych organów mnie zawiną jak się w kraju pokażę). Z "bulem" serca, ale nie powiem, bo w części przypadków to oczywista oczywistość :-D
Dla mnie znakomita większość z nich musi golić mordy z zamknietymi oczyma, chyba że już samych siebie oszukiwać mogą. Leczą jakieś kompleksy, bo skuteczność jest żadna. Część w życiu uczciwą pracą(w sensie - nie budżetową, bez poparcia kolegów) się nie splamiła. A na stanowiskach, na które z tą wiedzą i kwalifikacjami mogliby aplikować to nawet minimalna krajowa to dla nich zbyt duża hojność. Ale w kraju, gdzie facet mieszkający u Mamusi przez całe życie, prowincjonalny nauczyciel fizyki, robotnik po WUML-u badź "nic niemogacy" historyk może być Premierem ......... żyć jest dość trudno, bo ich niekompetencja jest wprost proporcjonalna do lenistwa i arogancji.
Gdybyś był dla mnie dobry to bym Cię za to na pewno ceniła!!! Uczynny jesteś i to na pewno powód do lubienia. Ja nauczyłam się do pewnej osoby, która pracuje nade mną od wielu lat, że najważniejsze jest to, co myślimy sami o sobie. Oceny innych zwykle bywają tak nieprawdziwe, że szkoda się do nich przywiązywać. Także do tych pozytywnych (też chyba o tym wspominałeś :-). A asertywność, jako umiejętność uczciwego spojrzenia na sytuację i takiego reagowania na nią, to podstawowa umiejętność życiowa.
UsuńP.S. Chciałabym zobaczyć Ciebie w roli "miłego misia" :-D
Tak, kompleksy to też chyba ważny motor do aktywności politycznej.
UsuńZastanawiam się nad tymi kompetencjami potrzebnymi do bycia politykiem. To nie jest takie oczywiste, bo powiedzmy absolwent nawet prestiżowego kierunku może być o wiele większym nieudacznikiem, niż ktoś bez wyższego wykształcenia (ukończenie studiów to obecnie tylko kwestia chęci i wytrwałości). Wyobrażam sobie istnienie w polityce (tej trochę wyidealizowanej) kogoś inteligentnego i mądrego, oczytanego, posiadającego dużą wiedzę bez dyplomu wyższej uczelni. Ważna jest raczej umiejętność uzyskiwania potrzebnej wiedzy. Czasem mi się wydaje, że to nieustanne mącenie w świecie polityki ma właśnie przeszkodzić tym biednym posłom w zdobyciu wiedzy o tym, na co w istocie mogliby mieć wpływ i jak ewentualne te cele mogliby osiągnąć. A za podstawową niekompetencję polityków uważałabym brak wiedzy z zakresu prawa i ekonomii. Jak można głosować nad ustawami, których znaczenia i skutków się nie rozumie? Do tego nie są potrzebne studia, tylko inteligencja i dociekliwość.
Nie wszyscy to potrafią, uwierz mi mówię to z doświadczenia :-D Ja o osobie z reguły myślę dobrze, zdanie innych jest dobrze znać, ale nie warto się do nich zbytnio przywiązywać (szczególnie do tych pozytywnych, bo ludzie jedno mówią inne myślą, a jeszcze coś innego - robią :) Tylko czasmi moja asertywność jest brana za arogancję a nawet bezczelność :-DDD. PS. Może będzie okazja :D
UsuńTaka wizję to już przedstawiła Agnieszka Holland w swoim serialu "Ekipa". Prawdą jest, że dyplom wyższej uczelni niczego nie gwarantuje (wśród wymienionych wszyscy mają wyższe - no pod warunkiem, że WUML potrakujemy poważnie :-D). Problem leży gdzie indziej. Przykład ? Mój promotor w SGSP (bo żeby było śmiesznie, swoją pracę inżynierską pisałem z prawa) jest wybitnym prawnikiem, pracującym m.in. przy ocenie zgodności z Konstytucją i innymi obowiązującymi przepisami nowych regulacji prawnych. I tłumaczył, jak chłop krowie na rowie, że jakaś tam ustawa jest niekonstytucyjna i "polegnie" przed Trybunałem Konstytucyjnym praktycznie "od strzału". Państwo (P)osłowstwo wysłuchało, pokiwało mądrze głowami i przyznało rację. Profesor, syt chwały, wyjechał na urlop. Po powrocie kupił Monitor Polski - a tam... tak, ustawa, którą określił jako niekonstytucyjną :-D i wszyscy się z Nim zgodzili. O ekonomii i politykach wypowiedział się kiedyś na strasznej bani mój kumpel z Brazylii podczas licytacji, czyli politycy są największymi idiotami. Towarzystwo mocno międzynarodowe, to i licytacja była niezgorsza :-D Powiedział mniej więcej tak "To Wam się wydaje, że to są idioci. Oni doskonale wiedzą co robią. A idiotami jesteśmy my, bo im na to pozwalamy i nieźle za to płacimy". I trudno mi się z tym nie zgodzić.
UsuńJa nie miałabym aż tak dobrego zdania jak kolega z Brazylii. Owszem, myślę że mają pełną świadomość osobistych korzyści wynikających z nieświadomości tego, co robią w ramach stanowienia prawa. Chociaż kto wie...
UsuńOK, przyjmijmy, że to Ty masz rację. Tylko to jest jeszcze gorzej, bo wybieramy nie dość że oszołomów, idiotów to jeszcze nieudaczników. I robimy to globalnie.
UsuńAle jakby spojrzeć na to z innej perspektywy, to wybitny kanclerz szwedzki -Axel Oxenstierna powiedział do swojej córki Królowej Krystyny : „Quantilla sapientia regitur mundus" („Jak małą mądrością rządzony jest świat".)".