8/02/2013

„Budujemy nowy dom, jeszcze jeden nowy dom” czyli jak to się robi u nas i gdzie indziej

Mój pobyt w Polsce nieco się przedłużył, więc mam czas na spacery i przemyślenia przeróżne.
Dziś rzucił mi się w oczy widok na jednej z budów dość wysokiego obiektu w Ząbkach, gdzie zawrzała moja krew „eksperta od bezpieczeństwa”.
Panowie na wysokości kilkunastu metrów pracują bez jakichkolwiek zabezpieczeń, żadnych PPE (Personal Protective Equipment) czyli kasków, pasów zabezpieczających przed upadkiem, o takim drobiazgu jak koszule nie wspomnę.
Wciągają na jakiś dziwnych linach pręty zbrojeniowe.
Jak by się to skończyło na jednej z „moich” budów w Arabii Saudyjskiej ?
Ano prosto – wstrzymaniem pracy, dla pracowników – obcięcie dniówki, dla brygadzisty, obcięcie dwóch lub trzech dniówek.
Praca zostałaby powtórnie rozpoczęta po wdrożeniu wszystkich zaleceń służby BHP.

W Polsce ? No mógłbym zadzwonić do PIP (Państwowa Inspekcja Pracy), ale kiedyś, w podobnej sytuacji, to już zrobiłem i psa z kulawą nogą przez resztę dnia z tej instytucji nie zobaczyłem, a ludzie pracowali w bardzo podobnych warunkach, jak powyżej opisałem.
Co jest jeszcze ciekawsze – w Polsce najpierw buduje się np. fabrykę dokładnie pośrodku niczego, a potem jest płacz matki nad zasranym dzieckiem, że nie ma chętnych wysoko wykwalifikowanych pracowników do pracy w takim miejscu.
Jak to działa w Arabii Saudyjskiej?
Podam najlepiej znany mi przykład  - Jubail.
Jest sobie miasteczko, podjęta zostaje decyzja o jego rozwoju poprzez wybudowanie jakiejś fabryki.
To powstaje do tego firma celowa (w tym przypadku Royal Commision) i zaczyna się budowanie… dróg technicznych mających zapewnić dojazd ciężkiego sprzętu na budowy.
Buduje się najpierw domy, infrastrukturę typu sklepy, parki, sąd, wydział paszportowy itp.
Później buduje się drogi właściwe, oświetlenie i instaluje resztę niezbędnych rzeczy jak na przykład znaki drogowe.
I dopiero od tego momentu rusza budowa fabryk. 

Powiecie - „zdziwiasz, facet, bo to bogaty kraj i monarchia itp. to tam się tak da”
OK, inny przykład - ani monarchia, ani kontynent  słynący z doskonałej organizacji czyli budowa stadionu w Kapsztadzie w Republice Południowej Afryki.
Odwiedzałem ten stadion dwa lata pod rząd przed mistrzostwami.
Rozmawiałem podczas dni otwartych z inżynierami, którzy go budowali.
Wiecie, co było pierwszym problemem, jaki musieli rozwiązać ?
Wybudowanie dróg dojazdowych do placu budowy, aby nie zakorkować całego miasta, mając świadomość ilości materiałów, jakie są niezbędne do wybudowania tego typu obiektów.
I lokalizację stadionu wybrano uwzględniając właśnie tego typu zagadnienia.
Jak było w Polsce- to wiecie sami – szczególnie Ci, którzy w miastach EURO 2012 mieszkają.


Cape Town - widok z Góry Stołowej
















Budowa Green Point Stadium w Kapsztadzie w 2009 roku

Green Point Stadium w Kapsztadzie w 2010 roku

15 komentarzy:

  1. to pewnie smutne ale mnie wcale nie dziwi, że jest tak jak jest a nie tak jak być powinno...

    Witek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, na wielu polskich budowach króluje jeszcze radosny socjalizm i wcale by mnie nie ździwiło, gdyby się okazało, że panowie pracowali nasączeni browarkiem

      Usuń
  2. Aż mi się smutno zrobiło...
    Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nie jest przyjemnie, jak widzę w środku UE praktyki rodem z południowo-wschodniej Azji, chociaż i tam już się to zmienia.

      ps. Może Futrzak napisze jak to wygląda w Ameryce Południowej.

      Usuń
    2. W AM Pd to nie wiem, ale w Argentynie to coz, sa kontrasty.
      Z tego co zaobserwowalam, na duzych panstwowych budowach nie jest zle, ba - stopien planowania np. modernizacji linii kolejowych czy budowania nowych elektrowni itd. bije Polske na glowe. Rzad tez bardzo sie stara szerzyc tzw. good practices wsrod robotnikow.

      Niemniej, na codzien na ulicy jest rzecza zupelnie normalna widziec ludzi spawajacych bez zadnych masek czy oslon, robotnikow na chybotajacej sie drabinie, wiertarke z ktorej iskry pryskaja na wszystkie strony i zero oslon etc.
      Wsrod zwyklych robotnikow pracujacych dla malych biznesow swiadomosc BHP jest w zasadzie zadna.

      Usuń
    3. Czyli podobnie jak w Polsce - tu w dużych firmach ludzie przynajmniej używają PPE, ale ze świadomością bezpieczeństwa, a szczególnie z budżetami na bezpieczeństwo jest raczej komicznie.

      Usuń
  3. eeee yyyyy chyba dosc niedawno przy problemie smieci pisalam, ze zla organizacja mozna spieprzyc dokladnie wszystko...?

    Przygladajac sie Polsce z daleka (poprzez kontakty ze znajomymi mieszkajacymi na miejscu) śmiem wysnuć wniosek, ze panstwo polskie (w sensie jego podstawowych struktur i funkcjonowania) sie sypie. To widac zwlaszcza przy organizowaniu jakichkolwiek wiekszych rzeczy - kompletny brak pomyslunku, sensownego planowania, ze o wdrazaniu juz nie wspomne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest efekt przerostu ambicji nad kwalifikacjami. A dotyczy to wszystkich ostatnich rządów pięknego kraju nad Wisłą. Od czasów nieśmiertelnego tekstu Pana Ministra Wiesława Kaczmarka o Stanisławie Dobrzańskim, byłego ministrem obrony, że" Staszek chciał się sprawdzić w biznesie” gdy został prezesem Polskich Sieci Elektroenergetycznych, kontrolujących wówczas praktycznie całą polską energetykę. Takich "Staszków" niestety ci u nas dostatek :(

      Usuń
  4. Tak chyba music byc TRUDNO !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, dlaczego MUSI? W innych panstwach nie jest, to znaczy, ze mozna inaczej.

      Usuń
  5. Stadion wygląda kosmicznie! Zazdroszczę widoków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie odwiedziłaś nas wcześniej, naszukaliśmy się po całej Warszawie, jak idioci koszul The North Face

      Usuń
    2. Prawda, jest pięknie położony. Robiłem też zdjęcia od strony oceanu, ale wyszły tak sobie, to skasowałem :(
      Ale wyglądał jeszcze ciekawiej

      Usuń
  6. a mnie zdumiały budowy prowadzone w centrum Manhattanu. i tam bym wysłała wszystkich polskich budowniczych na przymusowe przeszkolenie! minimalne utrudnienia w ruchu samochodowym, minimalny plac budowy (kilka baraków i to wszystko schludnie odgrodzone od reszty), sprawny transport materiałów i zabezpieczeni pracownicy - pół godziny łaziliśmy z mężem wokół zone zero nie mając pojęcia gdzie stały WTC! w końcu była przerwa na lunch i bramę otworzyli, bo minęlibyśmy zdziwieni wskazaniami mapy i gps,u :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jak się najpierw coś dobrze zaplanuje i przewidzi konsekwencje działań to można to zrobić bez blokowania całego miasta. Ale lepiej z tego zrobić "czyn narodowy" i każdemu co sarka na kosmiczne korki i burdel komunikacyjny można powiedzeić, że nie jest patriotą i się nie potrafi "odrobinę" poświęcić dla wyższych celów :(

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych