Kiedyś już pisałem o wyjątkowo wrednych fotoradarach[1], które są odporne na wszelkiego typu i maści antyradary.
Stoją na podobnych do naszych słupach, ale słupy są dwa, a nie jeden jak u nas.
Różnica jest taka, że na jednym jest radar, a na drugim lampa błyskowa.
Drugim rozwiązaniem są „samochody pułapki”
Jest to fotoradar umieszczony w karoserii Toyoty Fortuner (czyli Hilluxa, ale nie pick-upa, tylko normalnie zabudowanego - na rynku europejskim takie nie występują).
Jest tego od cholery i co noc są przestawiane w inne miejsca.
Ale nie to jest najciekawsze.
Najlepszy jest sposób, w jaki rozwiązano kwestię gwarantowanych wpływów budżetowych.
Otóż, przeprowadzany jest przetarg na ustawiane fotoradarów w danej okolicy.
O tym gdzie one staną, kiedy i przez ile dni będą stały w jednym miejscu decyduje przedsiębiorca, który wygrał przetarg.
Państwo ma zysk gwarantowany i nie przejmuje się tym, czy urządzenia są sprawne oraz czy przynoszą dochód.
Mam nadzieje, że ci którzy łupią Was bezlitośnie w Polsce nie skopiują tego pomysłu :D
Kilka ciekawostek z Arabii Saudyjskiej....
W Arabii Saudyjskiej wystawianych jest rocznie około 3 milionów mandatów za naruszenie przepisów o ruchu drogowym, czyli niemal..... sześć mandatów na minutę.
Wydział Ruchu Drogowego w Riyad przeprowadził w ubiegłym roku internetową ankietę
"Czy popierasz ścisłe egzekwowanie przepisów ruchu drogowego ?"
Jaki, Waszym zdaniem, był wynik tej ankiety ?
Stoją na podobnych do naszych słupach, ale słupy są dwa, a nie jeden jak u nas.
Różnica jest taka, że na jednym jest radar, a na drugim lampa błyskowa.
Drugim rozwiązaniem są „samochody pułapki”
Jest to fotoradar umieszczony w karoserii Toyoty Fortuner (czyli Hilluxa, ale nie pick-upa, tylko normalnie zabudowanego - na rynku europejskim takie nie występują).
Jest tego od cholery i co noc są przestawiane w inne miejsca.
Ale nie to jest najciekawsze.
Najlepszy jest sposób, w jaki rozwiązano kwestię gwarantowanych wpływów budżetowych.
Otóż, przeprowadzany jest przetarg na ustawiane fotoradarów w danej okolicy.
O tym gdzie one staną, kiedy i przez ile dni będą stały w jednym miejscu decyduje przedsiębiorca, który wygrał przetarg.
Państwo ma zysk gwarantowany i nie przejmuje się tym, czy urządzenia są sprawne oraz czy przynoszą dochód.
Mam nadzieje, że ci którzy łupią Was bezlitośnie w Polsce nie skopiują tego pomysłu :D
Kilka ciekawostek z Arabii Saudyjskiej....
W Arabii Saudyjskiej wystawianych jest rocznie około 3 milionów mandatów za naruszenie przepisów o ruchu drogowym, czyli niemal..... sześć mandatów na minutę.
Wydział Ruchu Drogowego w Riyad przeprowadził w ubiegłym roku internetową ankietę
"Czy popierasz ścisłe egzekwowanie przepisów ruchu drogowego ?"
Jaki, Waszym zdaniem, był wynik tej ankiety ?
[1] "Fotoradar (ewentualnie vincent [2]) – zminiaturyzowana wersja urzędu skarbowego.
Obiekt, przed którym każdy uczciwy i rzetelny zmotoryzowany podatnik powinien przekroczyć prędkość, tudzież przejechać na czerwonym świetle.
Po zaprezentowaniu obywatelskiej postawy należy z uśmiechem na ustach stawić się na pocztę celem uiszczenia patriotycznego mandatu...."
[2] Nawiązanie do Ministra Finansów Jacka Rostowskiego (właśc. Jan Antony Vincent-Rostowski), polskiego i brytyjskiego ekonomisty, właściciela największej na świecie sieci zakładów fotograficznych uwieczniających głównie krewkich kierowców w ich samochodach.
Określenie "vincent" pochodzi z piosenki Ryszarda Makowskiego "Vincent tu, Vincent tam..."
Definicje podaję za Nonsensopedią
Hejt!!! Dlaczego piszesz podpowiedzi dla naszych łupieżców?
OdpowiedzUsuńMarek Krym
Mareczku - jak mnie będziesz hejtował to się w czas wyborczy do Ambasady w Rijadzie pofatyguję i zagłosuję, samemu nie wróciwszy na Ojczyzny łono :D
UsuńMarku - fantastycznie, że tu jesteś !
Jak przyjemnie żyć w cywilizowanym kraju. Myślałem, że takie bandyctwo fotoradarowe to tylko PL. Tu, w Argentynie fotaradary są, ale oznaczone na co najmniej pół km wcześniej i widziałem je tylko przed wioskami na trasie- to jeszcze ma jakiś sens.
OdpowiedzUsuńWiesz, ale tu nie ma podatków dochodowych od osób fizycznych :) Przed tym nie uciekniesz w cywilizowanym kraju. A przed fotopstrykiem z reguły ktoś Cię zdąży uprzedzić, albo sam go wypatrzysz (to już kwestia wprawy) :D
UsuńA nawet jak Cię "trafią" to i tak wychodzi taniej, niż podatek :)
To trochę inna sprawa- tu nie tak łatwo się na ten podatek załapać, bo zaczyna się płacić dopiero od poziomu dość wygodnego życia, a wtedy oprócz skrajnych przypadków, chyba to nie problem się podzielić. A z fotkami lepiej nie ryzykować, bo każda wychodzi średnią pensję.... Uczciwie ostrzegają i solidnie tłuką... A jadąc na trasię za autobusem te 119,5 km/h (limit +10) to nie ma na co narzekać.
UsuńTo masz dobrze z podatkami :)
UsuńU nas "fotki" są relatywnie tanie, ale jak już pisałem - można zaliczyć wizytę "na dołku" jak Cię namierzą i sfilmują.
Ja jeżdżę tak, żeby nie załapać się na zakwaterowanie, wikt i opierunek na koszt Jego Królewskiej Mości.
Pawle a jest ktoś lub jakas organizacja co walczy z fotoradarami??
OdpowiedzUsuńW Polsce pewien Pan Emil wziął się za fotoradary
Dokumentował gdzie stoją w jakim miejscu
Facet wytykał błędy strażnikom,policji i gminom
Teraz ma kłopoty
Nie wychodzi z sali sądowej-Został pozwany przez gminy
A i jeszcze jedno jest problem z radarami Iskra
Nie mierzą jak powinny
Jeśli jedziesz przed ciężarówką to suszarka nie wyłapie twojej prędkości tylko większego pojazdu
Nikt sobie tym tutaj głowy nie zawraca :) Jak Ci zrobią fotkę to płacisz i tyle. Przy tutejszych zarobkach to się nikt tym specjalnie nie przejmuje. No chyba,że ostro przegnie, to powędruje od 1 do 3 dni "na dołek", ale to nie z fotoradaru, tylko za "film akcji" z normalnego, nieoznakowanego radiowozu :D
UsuńA my Polacy myślimy, że tylko u nas jest pełno radarów:).
OdpowiedzUsuńPodróże w przystępnej formie
Nie, to już niestety światowy trend mody :(
Usuń